7

1.8K 142 3
                                    

Severus dokończył kąpiel i wyszedł z łazienki. Potter leżał już w łóżku, przykryty prawie po sam czubek głowy.

Mężczyzna wytarł się, przechodząc koło jego łóżka i podszedł do swojej szafy. Ubrał bieliznę i spodnie, a następnie przywołał rzeczy potrzebne do nałożenia nowego opatrunku.

— Potter, połóż się prosto. Muszę założyć bandaż.

— Nie trzeba. Nic się nie dzieje — usłyszał przytłumioną przez pościel odpowiedź.

— Nie interesuje mnnie twoje zdanie. Masz nosić opatrunek tak długo, jak ci każę. Odwróć się! — Tym razem nakazał już ostrzejszym tonem.

Gdy chłopak nadal nie wykonał polecenia, zerwał z niego kołdrę. Zaczerwienione oczy i ślady łez na jego twarzy nie były, tym czego się spodziewał. Uniósł zdziwiony brwi.

— Jaki jest powód płaczu? Jeżeli coś cię boli, wystarczyło powiedzieć.

— Nie twoja sprawa! — krzyknął Harry speszony, próbując przykryć się ponownie, ale Snape odrzucił pościel na drugie łóżko.

— Potter! — Ostrzeżenie było aż za wyraźne i Harry spiął się. — Teraz połóż się na plecach, założę świeży opatrunek.

Chłopak wykonał w końcu jego polecenie. Przy wcześniejszych opatrunkach nie miał czasu obserwować reakcji Pottera, bo zagrożone było jego życie, teraz jednak było inaczej. Harry wstrzymywał oddech przy najmniejszym dotknięciu.

— Aż tak cierpisz, gdy cię dotykam? Tak jestem obrzydliwy? — Nie wytrzymał po kolejnym wzdrygnięciu się.

Harry odwrócił głowę w stronę ściany byle tylko nie patrzeć na Snape'a. Mężczyzna wyraźnie widział, jak niechciane łzy spłynęły na poduszkę. I znów w umyśle Severusa wybiła się pewna myśl. A co, jeśli chłopak nie brał świadomie udziału w poczęciu dzieci? Nie miał teraz na myśli upicia się, lecz coś dużo gorszego. W końcu to nadal tylko młody mężczyzna, silniejszy mógł spokojnie go pokonać, tym bardziej, gdy Potter nie mógł używać różdżki.

Tak samo nagle przypomniało mu się zdarzenie z końca poprzedniego roku szkolnego. Zbiorowy gwałt był przerażający. Nawet, jeśli chłopak miał więcej szczęścia i trafił jedynie na jednego zwyrodnialca, to wspomnienia muszą go męczyć. Jeżeli Potter został zgwałcony, to wcale nie dziwi go jego reakcja. Przyniósł odrzuconą kołdrę i przykrył drżącego chłopaka. Przysunął sobie następnie krzesło do jego łóżka i usiadł.

— Czy chcesz mi o czymś powiedzieć? — zapytał ostrożnie.

Nigdy nie brał udziału w tego typu rozmowach. Jako opiekun Węży przeważnie odsyłał poważniejsze przypadki do Pomfrey, która była odpowiednio przeszkolona.

Chłopak zaprzeczył, przykrywając się jeszcze dokładniej. Tak, jakby pościel miała go ochronić. Severus przymknął oczy i mentalnie przygotował się na zadanie kolejnego pytania.

— Czy podczas pobytu poza szkołą i domem wujostwa w te wakacje zostałeś zmuszony do współżycia?

Zielone oczy spojrzały na niego pełne przerażenia.

— Jak...? — Chłopak natychmiast lekko pobladł, rozumiejąc swój błąd.

To jedno słowo wystarczyło Severusowi za odpowiedź.

— Rozumiem, że to okropne przeżycie, ale mógłbyś choć pokrótce powiedzieć, co się stało. Będę przynajmniej wiedział, czego mam unikać — westchnął ciężko na koniec.

Właśnie stało się coś czego nigdy by nie podejrzewał. Gdyby ktoś powiedziałby mu o tym zjawisku jeszcze rok temu to pomyślałby, że ta osoba oszalała i natychmiast wysłałby ją na oddział zamknięty świętego Munga.

Nieświadomy / snarryWhere stories live. Discover now