Rozdział 26

403 24 17
                                    

Lily i Remus patrolowali korytarze. Rudowłosa była już zmęczona tak samo jak Remus. Co chwilę któreś z nich ziewało. Lily potarła twarz, a Remus odchrząknął.

- Wiesz co mnie ostatnio zastanawia - zaczął Remus, a Lily spojrzała na niego - Nie rozumiem ostatnio co jest między tobą, a Jamesem.

- Przyjaźnimy się - powiedziała od razu.

- Lily, widać, że nie traktujesz Jamesa jak tylko przyjaciela - powiedział Remus.

- Czy ty mi mówisz, że zakochałam się w Jamesie? - zapytała Lily - To zmęczenie ci na mózg działa.

- Mówię poważnie, Lily - powiedział Remus.

- Jestem zbyt zmęczona, żeby teraz o tym rozmawiać - powiedziała - Nie podoba mi się James. Uwielbiam go. Jest wspaniały, ale jesteśmy tylko przyjaciółmi.

Lily sama nie wiedziała czy to co mówi jest prawdą, czy nie. Uwielbiała Jamesa i uwielbiała spędzać z nim czas, ale nie widziała w nim nic więcej niż przyjaciela.

Remus i Lily wrócili do pokoju wspólnego gryffindoru, a w oczy od razu rzucił się im James śpiący na kanapie. Był przykryty cienkim kocem, a na stoliku leżał kawałek pergaminu i otwarty podręcznik z zaklęć.

- Trzeba go obudzić. Nie będzie biedak na kanapie spał - powiedział Remus, podchodząc do Jamesa - Pochowasz jego rzeczy?

Lily podniosła torbę z ziemi i pochowała wszystkie rzeczy, które leżały na stoliku.

- James - Remus szturchnął czarnowłosego, a on coś wymruczał pod nosem - Idź do dormitorium, stary. Zimno tu.

James znowu coś mruknął pod nosem, a Lily się lekko uśmiechnęła.

- James - powtórzył Remus już lekko zirytowany.

James w końcu otworzył oczy i szeroko ziewnął, przeciągając się jak kot. Poprawił okulary, które mu się przekrzywiły podczas spania.

- Już wróciliście - mruknął i znowu ziewnął.

- Idziemy do dormitorium - powiedział Remus wstając z kanapy.

James odłożył koc na oparcie kanapy, czując potworne zimno. Wstał z kanapy, a Lily podała mu torbę.

- Pięknie wyglądasz, Lily - powiedział i uśmiechnął się lekko - Dobranoc.

- Dobranoc - szepnęła i poszła do swojego dormitorium.
***

Lily siedziała w bibliotece przygotowywując się do praktyki z zaklęć. Czuła potworny ból głowy, który nie chciał odpuścić. Wypuściła powietrze z ust i poprawiła kok, który i tak był strasznie rozwalony.

- Chodź Lily - usłyszała obok siebie. Wzdrygnęła się.

- Co tu tu robisz, James? - zapytała, kiedy on zaczął pakować jej rzeczy do torby.

- Cały dzień siedzisz w bibliotece, dlatego zabierać cię już stąd - powiedział i chwycił ją za rękę.

Wyszli z biblioteki. James zdjął z siebie cienką kurtkę i nałożył na ramiona Lily. Cały czas niósł jej torbę, na ramieniu i nie pościł jej ręki. Wyszli na zewnątrz. Mimo, że na dworze mocno świeciło słońce, wiał chłodny wiatr.

- Nie jest ci zimno? - zapytała Lily, widząc Jamesa w samej koszuli, z rękawami podwiniętymi do łokci. Krawat miał zawiązany bardzo niedokładnie.

- Nie, jest dobrze - powiedział i posłał jej delikatny uśmiech. Objął ją ramieniem. - Nie powinnaś się cały dzień uczyć.

- Wiem, wiem - mruknęła.

- Potem chodzisz zmęczona - powiedział, a w jego tonie głosu można było wyczyść zmartwienie. Lily zrobiło się cieplej na sercu.

- To ty ostatnio zasypiasz na kanpie - zauważyła Lily, a on się lekko uśmiechnął.

- Raz mi się zdarzyło - powiedział - Byłem wykończony wtedy, nie za dobrze się czułem i tak jakoś wyszło.

- Oh nie tłumacz się, Potter - mruknęła, a on się cicho zaśmiał.

- Wracamy do nazwisk, Evans? - zapytał, a ona się lekko uśmiechnęła.

James usiadł na trawie i pociągnął Lily, żeby też to zrobiła. Lily położył się blisko Jamesa i zamknęła oczy.

- Wiesz, że ja czuję jak się gapisz - powiedziała z lekkim uśmiechem i otworzyła oczy. Na twarzy Jamesa malował się szeroki uśmiech.

- Wyglądasz pięknie, Lily - powiedział uśmiechając się szeroko.

James usiadł i sięgnął po swoją różdżkę. Wyczarował dla niej kwiat lili. Rudowłosa uśmiechnęła się szeroko kiedy James podał jej kwiatek.

- To kochane, James - powiedziała Lily i usiadła. Pocałowała go w policzek, a James delikatnie się zarumienił.

Lilia dla dwojga | Jily Where stories live. Discover now