Lily usiadła na kanapie w pokoju wspólnym zmęczona całym dniem. Od rana bolała ją glowa i nie mogła się na niczym skupić. Lekcje dla niej tego dnia to była dla niej katorga.
- Co tu tak sama siedzisz? - usłyszał głos za sobą.
Odwróciła się i zobaczyła Jamesa. Usiadł obok niej na kanapie i zmarszczył brwi.
- Wszystko w porządku? Ostatnio wydajesz się taka smutna - zauważył.
- Jestem po prostu zmęczona - powiedziała i machnęła ręką - To nic takiego, James.
- Jak coś się stało to możesz mi powiedzieć. Możesz mi zaufać - powiedział.
- Wiem, James, wiem - powiedziała - Nic się nie dzieje naprawdę.
- W weekend organizujemy imprezę urodzinową dla Syriusza połączoną z bałem przebierańców. Mam nadzieję, że przyjdziesz, chciałbym z tobą zatańczyć - powiedział James, a Lily się lekko uśmiechnęła.
- Przyjdę, James - powiedziała, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
***Lily leżała w łóżku w łóżku, wyszykowany do spania.
- James jest inny ostatnio - powiedziała.
- Co masz na myśli? - zapytała Marlena, ziewając.
- No, jest taki opiekuńczy - powiedziała - Troskliwszy.
- Lily, on zawsze taki był - powiedziała Marlena - Ty próbowałaś doszukiwać się tylko wad w nim.
- James się naprawdę w tobie zakochał - powiedziała Dorcas.
- Na początku myślałam, że on sobie tak tylko żartuje - powiedziała Lily - Źle go traktowałam.
- Lily na początku każdy myślał, że on sobie z ciebie żarty robił, ale uwierz mi, Lily, tyle razy widziałam jak zrobiło mu się przykro, bo go odrzuciłaś - powiedziała Marlena - Przypomnij sobie ile razy po tym jak Snape nazwał cię sama wiesz czym, on się ciebie pytał czy się dobrze czujesz i czy wszystko w porządku.
- Masz rację Marlena, wiem, że masz rację - westchnęła.
***Następnego dnia po leciach Lily poszła do biblioteki, by odrobić pracę domową z transmutacji. Zobaczyła, że przy jednym z stolików siedzi Remus, do którego od razu się dosiadła.
- Cześć Remus - powiedziała z uśmiechem, a on podniósł głowę znad pergaminu - Dobrze się czujesz? Blady jesteś.
- Jestem po prostu zmęczony - powiedział wracając do pisania.
- Oh, twoja mama znów się pochorowała? - zapytała zmartwiona.
- Tak. Znowu choruje - powiedział cicho.
- Robisz zadanie z transmutacji? - zapytała, a Remus kiwnął głową.
- Potrzebujesz pomocy? - zapytał.
- Poradzę sobie - uśmiechnęła się - Wiesz, Remusie, ciągle się zastanawiam się dlaczego nie masz dziewczyny. Jesteś taki kochany.
- Lily, rozmawialiśmy o tym milion razy i dobrze wiesz, że ja nie chce być w żadnym związku - powiedział - A wiesz co mnie zastanawia? Czemu tak bardzo odtrącasz Jamesa.
- Nie zaczynaj, Remus - mruknął, a Remus się zaśmiał.
Lily zaczęła pisać swoje zadanie z transmutacji. Próbowała się skupić, ale jej myśli ciągle uciekały w inne miejsca.
- Jesteś jakaś rozproszona dzisiaj - stwierdził Lupin.
- To nic takiego - powiedziała.
- Daj zrobię to za ciebie - powiedział biorąc jej kartkę, ale ona przytrzymała ją dłonią.
- Nie, Remus, jesteś zmęczony. Dam radę to sama zrobić - powiedziała. Remus westchnął ciężko.
- Lily, daj sobie pomóc - powiedział.
Lily jednak nie odpuściła. Nie chciała przemęczać Remusa. Zrobiła zadanie i później razem z Remusem udali się na patrol.
- Lily - usłyszała głos za sobą. Od razu poznała kto to.
- Zostaw mnie, Severusie - powiedziała.
- Porozmawiaj ze mną - powiedział, a w jego głosie było słychać rozpacz.
- Powiedziała, że masz ją zostawić, nie słyszałeś? Potrzebujesz żeby uszy przeczyścić - powiedział Remus - Zjeżdżaj stąd, Smarkeusie, albo dam ci szlaban.
- Mówiłeś do, Lily, a nie do ciebie, dziwaku - powiedział z grymasem na twarzy.
- Severusie odejść i zostaw mnie w spokoju - powiedział Lily.
Severus odpuścił i odszedł, ale było widać, że jest zły. Lily westchnęła cicho, czując jak jej oczy wypełniają się łzami.
- Lily, wszystko dobrze? - zapytał Remus.
- Nie musiałeś tak zareagować, Remusie - powiedziała drżącym głosem.
- I co według ciebie miałem zrobić? On cię nachodzi, Lily - powiedział Remus - Oh, Lily.
Remus westchnął, a Lily przytuliła się do Remusa.
- On ci wyrządził dużo złego, a ja jako twój przyjaciel nie będę stał i tylko patrzeć - powiedział.
Lily i Remus po patrolowaniu korytarzu wrócili do pokoju wspólnego gryfonów. Lily zdziwiła się widząc Jamesa na kanapie. James słysząc kroki spojrzał w ich stronę.
- Już wróci... Wszystko w porządku? - zapytał.
Lily kiwnęła głową, a Remus uciekł do dormitorium zostawiając Lily i Jamesa samych.
- Płakałaś? - zapytał.
- Nie, James, już dobrze - powiedziała - Jestem zmęczona, idę do dormitorium.
- Dobranoc, Lily - powiedział.
- Dobranoc, James - odpowiedziała mu.
VOUS LISEZ
Lilia dla dwojga | Jily
FanfictionJames Potter już od trzeciego roku kocha się w Lily Evans. Lily niestety nie odwzajemnia jego uczuć. Jamesa bardzo boli fakt odrzucenia przez Lily, ale za wszelką cenę próbuje ukryć ten fakt. Jego przyjaciele podsuwają mu pomysł, by jedynie zaprzyja...