Rozdział 8

487 26 43
                                    

James Potter nie byłby sobą, gdyby nie miał szlabanu. Był jednym z uczniów, którzy najczęściej dostają szlaban. James szedł korytarzem wykończony. Szlaban u Filcha go wykończył, ale powiedzmy szczerze, że sprzątanie łazienek samemu nie należy do najmilszych rzeczy.

Stanął przed obrazem i powiedział hasło. Wszedł do pokoju wspólnego, a jego wzrok od razu powędrował do kanapy przy kominku, na której siedziała Lily.

- Hej - powiedział uśmiechając się - Ej co się stało? - zapytał widząc, że płaczę.

Usiadł obok niej, a ona otarła twarz i pociągnęła nosem.

- Dostałam list z domu - powiedziała cicho - W zasadzie od mojej siostry.

- Lily, nie przejmuj się nią - powiedział - Chodź tutaj - rozłożył ręce a Lily przytuliła się do niego bez żadnego zawahania.

Jamesowi serce się krajało widząc Lily w tym stanie. Rudowłosa płakała mu w ramię.

- Lily jesteś lepsza od niej - powiedział cicho.

- Ale to moja siostra - pociągnęła nosem - Ciągle mówi, że jestem dziwna, że jestem wariatką.

James zaczął lekko głaskać ją po głowie, żeby pomóc jej się uspokoić.

- Ja ją tylko spytałam co u niej - powiedziała w jego koszulkę.

- Lily, jesteś milion razy lepsza od niej - powiedział, a ona odsunęła się od niego.

- Nie mów tak, James - powiedziała Lily - To moja siostra - znowu pociągnęła nosem. James wyjął chusteczkę z torby i podał jej. - Dziękuję, że tu ze mna siedzisz, James, nie musiałeś.

- Nie musisz dziękować, Lily - powiedział od razu - Dla ciebie wszystko, Lily.

Lily zrobiło się cieplej na sercu, gdy James to powiedział. Czuła, że ma w nim wsparcie.

- Chodź, pójdziemy na herbatę do kuchni. Muszę ci jakoś humor poprawić - chwycił ją za rękę i pociągnął.

Weszli do kuchni i od razu otoczyły ich skrzaty. James poprosił o dwie herbaty z miodem.

- Skrzaty są takie słodkie - powiedziała Lily z lekkim uśmiechem.

- Tak, są słodkie - zgodził się James.

- Naprawdę dziękuję, James, nie musiałeś - powiedziała, gdy James podbierał ciastka.

- Nie musisz, naprawdę - uśmiechnął się.

Rozmawiali do późna. James poprawił Lily humor, a do pokoju wspólnego wróciła roześmiana.

- Dobranoc Lily - James się uśmiechnął.

- Dobranoc, James - Lily pocałowała Jamesa w policzek i poszła do dormitorium.

- Gdzie byłeś tak długo? Zaczynałem się martwić - powiedział Syriusz, kiedy zauważył Jamesa w drzwiach.

- On się rumieni - zauważył Remus - Był z Lily.

- Było jej smutno to ją pocieszyłem - powiedział James.

- I coś się wydarzyło? - zapytał Syriusz.

- Nie, nic wielkiego, ale sam fakt. Mój związek z Lily jest coraz bliżej - powiedział James.

- Ostatnio powiedziała, że jesteście tylko przyjaciółmi - powiedział Peter - Była trochę zła o ten list.

- Jaki list? - zapytał James.

- No o ten miłosny, który wysłałeś - powiedział Peter.

- Wysłałem jej lisy po pijaku - powiedział James ściągając okulary i przecierając twarz dłonią - Ale ze mnie idiota - Remus zaśmiał się głośno.

- Nie przejmuj się James, Lily przyjedzie - powiedział.

- Wysłałem jej list miłosny, Luniem. Upokorzyłem się - powiedział kładąc się na łóżku.

- Nie chce cie martwić, stary, ale już nie raz to przy niej zrobiłeś - powiedział Syriusz.

- No w sumie masz trochę racji - powiedział James.

- Pamiętasz jak zaczynała ci się podobasz? - zapytał Remus.

- Nie zaczynaj, Luniem - mruknął James, a Remus się uśmiechnął.

- Wysyłałeś jej kwiaty codziennie i pisałeś od tajemniczego wielbiciela - przypomniał Remus.

- Byłem żałosny - James jęknął.

- Już wtedy przyjaźniłem się z Lily, a ty byłeś zazdrosny i pytałeś co robimy razem - powiedział Luniek.

- A pamiętasz jak nam powiedziałeś? - zapytał Syriusz - Ej, Lily Evans w sumie ładna jest nie? - powiedział Syriusz przedrzeźniając głos Jamesa z tamtego okresu.

- Ma, ten, ładne wlosy - dodał Lunatyk.

-Przystańcie - powiedział James z śmiechem - Twierdzę, że Lily jest najpiękniejszą kobietą na świecie.

James mimo wszystko uśmiechał się wspominając to. Mimo, że czuł, że był wtedy żałosny. Zrobiłby dla Lily wszystko, teraz, jak i na trzecim roku, gdy zakochiwał się w niej.

- Pamiętam jak zaprzeczałeś, że się w niej kochasz - powiedział Remus.

- Bo się ze mnie nabijaliście, może dlatego? - zauważył James.

- My? Z ciebie? Nigdy! To są pomówienia! - krzyknął Remus.

- Myśleliśmy, że żartujesz - wytłumaczył Syriusz.
***

- Lepiej się już czyjesz? - zapytał James Lily gdy zszedł rano do pokoju wspólnego.

- Tak, James - uśmiechnęła się - Dziękuję jezcze raz.

- Za dużo dziękujesz - powiedział James - Wystarczy powiedzieć, tak Jamesie Potterze pójdę z tobą na randkę.

- Może kiedyś, Potter - powiedziała z lekkim uśmiechem i nacisnęła na obraz.

- Piękna pani przodem - powiedział James, a Lily znowu się zaśmiała.

James wyszedł za Lily.

- James Fleamont Potter - powiedział Syriusz doganiając go - Lily przepuszczasz, a nas nie?

- Wstydź się, przyjacielu - powiedział Remus.

- Jest mi niemożliwie wstyd! - James chwycił się za serce.

- I dobrze - powiedział Remus - Powinno ci byc wstyd! Zostawiasz przyjaciół z tyłu.

James roześmiał się. Weszli do Wielkiej Sali i usiedli przy stole gryffindoru.

Lilia dla dwojga | Jily Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ