Rozdział 12

421 23 50
                                    

- Powiedziałam: zostaw mnie - Lily podniosła głos ma Severusa, który nie odstępował jej o krok.

- Lily posłuchaj mnie! - zawołał biegnąc za nią - Potter chce cie skrzywić - złapał ją za nadgarstek i pociągnął do siebie.

- Puść mnie, Severusie - powiedziała cicho.

- Próbuje cię ostrzec - warknął - On cię chce skrzywdzić i wykorzystać.

- Jedyną osobą, która mnie skrzywdziła jesteś ty, Severusie - powiedziała - Zostaw mnie w spokoju.

Lily wyswobodziła się z jego uścisku i szybkim krokiem ruszyła do wieży gryffindoru. Widziała, że Snape ruszył za nią.

Powiedziała hasło i weszła do pokoju wspólnego gryfonów.

- Późno wracasz - zauważył James, który siedział na kanapie - Co się stało? Wyglądasz na wkurzoną.

- Severus się stał - powiedziała nie panując nad sobą. Rzuciła torbe obok stolika i usiadła na kanapie koło Jamesa.

- Łazi za tobą? - zapytał.

- Cały czas - mruknęła i wypuściła powietrze z ust.

- Olej go, Lily - powiedział poprawiając włosy dłonią.

- Wiesz, James, to nie jest takie łatwe - powiedziała juz spokojnie i oparła się o oparcie kanapa - Przyjaźniliśmy się.

- On cię zranił - powiedział - Następnym razem jak będzie za tobą łaził to pójdę do niego i z nim porozmawiam..

- James, wystarczy już, że przez parę lat miotaliście zaklęciami w siebie, bez żadnej okazji - westchnęła - I przypominam ci, że ty za mną też chodziłeś - przypomniała mu, a Jamesowi zrobiło się głupio.

- Przepraszam, Lily, ja byłem glupi - powiedział, a rudowłosa uśmiechnęła się lekko.

- Dobrze, że w końcu się do tego przyznałeś - powiedziała, a James się cicho zaśmiał - Denerwowało mnie jak tak chodziłeś za mną.

- To było glupie co robiłem - wyznał - Zimno ci? - zapytał widząc jak Lily zatrząsła się. James nie czekając na odpowiedzieć wziął koc i zarzucił na jej ramiona.

- Jesteś bardzo miły - powiedziała - To jest naprawdę kochane, to co robisz dla innych. Dla Remusa, Syriusza, Petera i nawet dla mnie.

- Jesteśmy przyjaciółmi nie zostawię ich jak coś im się dzieje - powiedział - Gdybym musiał życie bym za nich oddał. Są dla mnie jak bracia. Nie wiem co bym bez nich zrobił.

- Nie robił tyle głupich żartów - powiedziała, James się zaśmiał.

- Wszystkie żarty jakie zrobiliśmy wymyślił Remus, on nie jest niewinny, to, że wyglądała na spokojnego i najmilszego nie znaczy, że taki jest - James zaśmiał się, a Lily mu zawtórowała.

- Zawsze myślałam, że ty i Syriusz trochę rządzicie Peterem i Remusem - wyznała.

- Nigdy byśmy do niczego ich nie zmusili. Oni sami wykazywali inicjatywę z tym. - powiedział, a same wspomnienia wywołały uśmiech na jego twarzy.

- Przez pierwsze dwa lata byliście szczególnie okropni - powiedziała.

- Tak pamiętam - powiedział - Pamiętam jak się na nas wydarłaś, gdy raz zupełnie przypadkowo zmieniliśmy Smarkeusowi włosy na inny kolor.

- To nie było przypadkowo - powiedziała śmiejąc się cicho - Zawsze wychodziło wam to wszystko na sucho i dalej nie wiem jak to robilicie.

- Mamy swoje sposoby do teraz, Lily Evans - powiedział, a ona się zaśmiała.

- Jak ty to robisz, James? - zapytała, a Potter zmarszczył brwi - Zawsze jak mam gorszy humor poprawisz mi humor.

- Mam swoje sposoby - uśmiechnął się szeroko - Chodź, idziemy na herbatę.

Wstali z kanapy. James zdjął swój sweter i podał go Lily.

- Będzie ci cieplej - Lily uśmiechnęła się lekko, podziekowala i ubrała sweter.

Gdy doszli do kuchni, James połaskotał gruszkę i weszli do środka. James poprosił skrzaty o dwie herbaty z cytryną i miodem. Usiedli przy stole, a po chwili dodali dwa kubki z ciepłym napojem.

- Lily, jak Wycierus będzie cię zaczepiał to naprawdę powiedz. My się tym zajmie - powiedział, a ona machnęła ręką.

- Ciągle mnie to boli - wyznała - To co się wtedy stało.

- Lily, on nie był dla ciebie dobry - powiedział - Widziałem jak płakałaś, kiedy to się stało i uwierz mi moje serce łamało się wtedy na kawałki.

- Temat z Severusem jest już skończony - powiedziała i upiła trochę herbaty - Jakby mnie zaczepiał to dowiesz się pierwszy.

James uśmiechnął się pod nosem. Nie siedzieli w kuchni do późna. Wypili herbatę i wrócili do pokoju wspólnego od razu idąc do swoich dormitorii.

Lilia dla dwojga | Jily Where stories live. Discover now