TOM I CZĘŚĆ 8

1K 80 8
                                    

Rozdział 8

Minęło już 3 dni od kiedy nie rozmawiam z Hyunjinem, nie czuję się z tym źle ponieważ działał mi już na nerwy. Od naszej ostatniej rozmowy prawie codziennie zaczepia Minho, czuję się cholernie winny dlatego teraz zmierzam do stołówki by przemówić mu do rozsądku. Wszedłem do środka szybko odnajdując ciemnowłosego i podchodząc do jego stolika, uderzyłem ręką o stół by zwrócić jego uwagę co poskutkowało.

- Czego? - zapytał nawet się nie odwracając.

- Odwal się od Minho - wstał i stanął niebezpiecznie blisko mnie ale pomimo tego nie ruszyłem się nawet o centymetr.

- Bo co? - uśmiechnął się sztucznie patrząc na mnie z góry, bez żadnej odpowiedzi przywaliłem mu z pięści w twarz po chwili sam dostając. Na miejsce zleciało się kilka pielęgniarek i doktor Bang.

Kilka minut po incydencie siedzieliśmy w gabinecie doktora Banga, obaj mieliśmy kilka zadrapań i siniaków ale nikomu nie stało się nic poważniejszego. 

- O co wam poszło? - zapytał doktor pijąc kawę.

- Hyunjin od dłuższego czasu nie daje spokoju Minho, dokucza mu a niekiedy nawet posuwa się do rękoczynu - doktor spojrzał na Hyunjina z podniesioną brwią.

- Nie będę się tłumaczyć - założył ręce odwracając głowę.

- Dobra, macie pełno czasu na rozmowę - wstał i wyszedł z sali zostawiając mnie i Hwanga samego. Na początku nikt z nas się nie odezwał dlatego postanowiłem rozpocząć rozmowę.

- Czemu tak bardzo nienawidzisz Minho? Pomógł ci a ty zachowałeś się jak ostatni dupek 

- Nic nie wiesz więc się zamknij 

- Dlatego chcę wiedzieć, dlaczego? - spojrzałem na niego na co wywrócił oczami.

- Każdy go lubił gdy pierwszy raz wszedłem do szpitala. Ja po prostu byłem zazdrosny, chciałem mieć to co on dlatego stopniowo niszczyłem jego reputację 

- To ty rozpuściłeś tą plotkę o tym że Minho zabił swojego współlokatora, mam rację?

- Wtedy w dzień jego śmierci wszyscy się zbiegli i widzieli Minho stojącego przed oknem, wykorzystałem to i zacząłem rozpowiadać że to on go zepchnął. Nie sądziłem że tak szybko straci swoje dobre imię, jeden raz prawie przez to się zabił - znieruchomiałem na jego ostatnie słowa.

- Co powiedziałeś? - miałem małą nadzieję że się przesłyszałem, niestety się myliłem.

- Prawie się powiesił, szkoda trochę byłoby o jeden problem mniej - nie wytrzymałem, wstałem i chwyciłem za kołnierz jego koszulki. 

- Co on ci takiego zrobił, nie widzisz że osiągnąłeś to czego chciałeś nie możesz go w końcu zostawić w spokoju?!

- Nie bo to świetna zabawa - zaczął się śmiać i gdyby nie to że do sali wszedł doktor Bang miałby już obity pysk.

- Han Jisung puść go, wracaj do swojego pokoju - puściłem go i szedłem do wyjścia niestety zatrzymały mnie słowa ciemnowłosego.

- Wracaj do swojego kochasia i powiedz mu że jeszcze nie skończyłem - mogłem poczuć na swoich plecach jego szpetny uśmiech, jednak bardziej skupiłem się na tym jednym słowie "kochaś". Czy to tak bardzo widać że traktuje Minho inaczej? Zastanawiałem się nad tym przez całą drogę do mojej sali gdy nagle z przemyśleń wybudził mnie nikt inny jak rudowłosy.

- Co ci się stało? - badał dokładnie wzrokiem moją twarz i zadrapania które na niej były.

- Gadałem z Hyunjinem 

- Widać właśnie jak gadaliście, chodź - złapał mnie za rękę i zaprowadził do dyżurki pielęgniarek gdzie siedział Felix.

- Co ci się stało Han? - szybko wyjął potrzebne rzeczy i gdy tylko usiadłem zaczął przemywać zadrapania co nie ukrywam trochę bolało.

- Rozmawiałem z Hyunjinem - pielęgniarz pokręcił głową z zrezygnowaniem wymalowanym na twarzy. 

- O czym? - zapytał a ja spojrzałem przez chwilę na Minho.

- Chciałem żeby zostawił Minho w spokoju - powiedziałem najciszej jak tylko mogłem jednak po chwili poczułem jego smutny wzrok na sobie.

- Przemocą nigdy niczego nie załatwisz Han, skończone - odłożył gazy na miejsce i odwrócił się ostatni raz do nas. - Dam ci jedną radę, nie próbuj rozmawiać z kimś na siłę bo to zazwyczaj źle się kończy. Muszę wracać do innych pacjentów, poradzicie sobie?

- Tak - odpowiedziałem szybko a chwilę później zostaliśmy sami, Minho usiadł koło mnie w krótkiej ciszy.

- Nie musiałeś tego robić - wstałem i przykucnąłem przed nim by spojrzał na mnie.

- Hyung, mam dość patrzenia jak Hyunjin się nad tobą znęca. Musiałem z nim pogadać ale gdy tylko go zobaczyłem wybuchłem i się na niego rzuciłem - dostałem pstryczek w nos co trochę zabolało dlatego złapałem się za niego. - Ała to bolało 

- Bo miało boleć, nie chcę żebyś się narażał przez moje problemy dlatego proszę nie rozmawiaj już więcej z Hyunjinem - nie chciałem pytać o to czego dowiedziałem się od Hyunjina dlatego tylko krótko przytaknąłem. Myślę że jeszcze dużo rzeczy nie wiem o chłopaku który skradł moje serce i powoli je łamał swoim urokiem, chcę się dowiedzieć o nim wszystkiego zanim będziemy musieli się rozstać. 



------------------------------------------

Następny rozdział już tu jest, w 9 rozdziale zobaczymy ponownie mamę Jisunga i być może małą konwersacje pomiędzy Felixem i Hyunjinem ale więcej dowiecie się za niedługo ;)

Bardzo dziękuje za ponad 100 wyświetleń! Każda aktywność pod książką sprawia że mój dzień jest o wiele lepszy. Dziękuje wam <3

Bounded ✾ Minsung Where stories live. Discover now