Rozdział 8. Uwięziony wampir

100 11 75
                                    

Przez kratę w swojej celi Simon widział tylko blask księżyca. Nie był w stsnie zasnąć w zimnym więzieniu, do którego go wtrącono. Nigdy wcześniej nie miał okazji być w więzieniu i musiał przyznać, że nie jest to doświadczenie, które chciałby powtórzyć. Chociaż tak na dobrą sprawę nie wiedział, czy je powtórzy. Może spędzi w Gardzie całą wieczność? Jako wampir miał przed sobą cholernie długie życie, które w więzieniu miałby spędzić na głodzie. No chyba, że któryś Nocny Łowca ukróciłby jego cierpienia podając mu krew lub wbijając sztylet w serce...

Wyostrzony wampirzy słuch Simona pozwolił mu wychwycić czyjś przyciszony głos na zewnątrz. Simon czujnie wsłuchał się w ten głos, jednak nie był w stanie go rozpoznać.

— Która to może być cela? — Simon usłyszał głos jakiegoś chłopaka. Zaraz potem odpowiedział mu żeński głos, nieco podenerwowany:

— Skąd mam wiedzieć? Pozostaje nam tylko sprawdzać, gdzie ktoś jest...

Przez chwilę słyszał, jak Nocni Łowcy mówią do okienek w celach, chcąc się przekonać, czy jest w nich ten, którego szukają. Sprawdzili celę więźnia, z którym Simon często rozmawiał - ten nie odezwał się ani słowem. Wreszcie dotarli do celi Simona.

— Hej, jest tu kto? — zapytała cicho dziewczyna, zaglądając do celi. Simon słabo widział jej twarz, jednak się odezwał.

— Hejka — przywitał się, zanim pomyślał, jak durnowato to zabrzmiało. Przez chwilę pomiędzy Łowcami panowała cisza, aż wreszcie dziewczyna znów się odezwała, tym razem do swojego towarzysza:

— To... To nie jest wujek Luke — powiedziała. Simon wyczuł ulgę w jej głosie. — A może jest w innej celi?

— Kogo szukacie? — zapytał Simon. Po zadaniu tego pytania pomyślał, że pewnie mu nie powiedzą, ale przeliczył się.

— Luke'a Garrowaya — odparła Melissa. — On... Niechcący dowiedzieliśmy się, że jakiś Podziemny został uwięziony w Gardzie.

— To najprawdopodobniej ja — powiedział gorzko Simon. — Żaden Podziemny nie przybył do Gardu w ostatnim czasie.

Pomiędzy Łowcami znów zapanowała cisza. Dziewczyna najwyraźniej zbliżyła się do krat, bo Simon słyszał wyraźniej jej głos:

— Dlaczego... Dlaczego cię wtrącili do lochu?

— Inkwizytor chciał zmusić mnie do zeznania przeciwko Lightwoodom — odparł Simon, wzdychając. — I tak teraz tutaj siedzę...

— Na Anioła, ten Inkwizytor ma nie po kolei w głowie — prychnęła Melissa. — Przydałoby się ciebie stąd wyciągnąć...

— Moi przyjaciele szukają dogodnej okazji — wyjaśnił Simon. — Mogę tylko czekać...

— Potrzebujesz czegoś? — zapytał Neil. — Nie wiem, kim jesteś i czym się żywisz...

— Jestem wampirem — odparł Simon. — Ale nie ma potrzeby, abyście szukali dla mnie krwi, poradzę sobie...

Melissa pochyliła się jeszcze bardziej do krat. Choć Simon tego nie widział, uśmiechnęła się do niego.

— Nie bądź taki skromny. Jeśli tylko nam się uda, coś ci znajdziemy.

Simin uśmiechnął się mimowolnie. Kim byli ci przemili Nocni Łowcy?

— Kim właściwie jesteście? Chciałbym przynajmniej wiedzieć, jak się nazywacie...

— Melissa Herondale — przedstawiła się dziewczyna. — A mój towarzysz to Neil Darkflame. A ty jesteś...?

Pióra i ćwieki • Simon LewisWhere stories live. Discover now