Rozdział 21 - Nowe szanse.

210 19 3
                                    

sceny +16!

Marcello

Patrząc wstecz i analizując całe swoje życie doszedłem do wniosku, że jestem zwykłym skurwielem. Zniszczyłem przyszłość niewinnej Ellen, próbowałem doprowadzić do granic możliwości Cornelię. Nie zważałem na uczucia tych kobiet. Jednak, gdy dziś mija siódma doba od przeczytania listu stwierdzam, że na to wszystko zasłużyłem.

Podjęła decyzję. Nie zadzwoniła. Nie napisała. Nie przyjechała. Po prostu zamilikła, a to jednoznaczna odpowiedź. Nie każdy zasługuję na nową szansę. Nie mówię tu o drugiej czy trzeciej. Je też już zmarnowałem. Upijałem się od sześciu dni. Butelki po alkoholu walały się po całym mieszkaniu. Nie wiem ile lampek Prosecco wypiłem, ile puszek od piwa wylądowało w koszu, ile pustych flaszek po whisky było rozbitych na podłodze. Nie wiedziałem nic. Wewnętrznie czułem się martwy. Przy niej zaczynałem czuć, a gdy jej zabrakło...ten brak emocji jest jeszcze gorszy. 

Co do szaleństwa mojego ojca - został aresztowany za usiłowanie zabójstwa i oszustwa podatkowe. Ellen wróciła do szpitala psychiatrycznego, ponieważ próbowała włamać się do mojego gabinetu w DiControl. Ochroniarze zawiadomili policję, a ci w trakcie dochodzenia dowiedzieli się, że uciekła z zakładu. Zgadnijcie kto jej pomógł? Luciano Verdi i rudy portier, który przebił opony w samochodzie Russo. Anthony Woods okazał się bratem mojej byłej dziewczyny. Nikt nie miał pojęcia, że jej ojciec ma dziecko z inną kobietą. Jak się okazało choroby psychiczne w tej rodzinie to już głęboko zakorzeniona tradycja. Fałszywy pracownik tego budynku miał stwierdzoną psychozę w fazie reemisji. Po prostu cudownie. Całe życie z wariatami.

Wpatrywałem się w nasze wspólne zdjęcie, które było niewyraźne przez rozbity ekran telefonu. Zrobiliśmy je w trakcie wyjazdu nad wodę. Siedzimy objęci w moim pokoju, w tle widać drewnianą ścianę na której wiszą brzydkie obrazki z jakimiś kwiatami. Uśmiechamy się szczerze, pokazując idealnie białe zęby. Dołeczki Cornelii idealnie się odznaczają przez co czuję dziwne ciepło na sercu. Całą uwagę skupiam na tych pięknych niebieskich jak morska fala oczach. Boję się, że nie ma w nich już tych świecących iskierek. Zniszczyłem ją. 

Odetchnąłem głęboko i wstałem z wygodnej sofy. Podchodzę do okna i widzę Nowy Jork skąpany w ciemności. Jasne neony w oddali tworzyły mroczny klimat. Ludzie pewnym krokiem szli po chodniku nie zwracając uwagi na otaczający ich świat. Jedni dopiero wychodzili z pracy, a inni już szli na imprezę. To nic wielkiego, że był środek tygodnia. To miasto nigdy nie śpi. Mijał drugi tydzień września. Został miesiąc do pokazu, w którym prawdopodobnie nie wezmę udziału. Nie mam pary konkursowej, nie podpisaliśmy umowy dotyczącej praw autorskich. Bez zgody Russo nie mogę wystąpić. Nie mam z nią kontaktu co jest jednoznaczne z wycofaniem się z konkurencji. 

Zasłużyłem na to. Straciłem rodzinę, firmę i kobietę. Wyrządziłem tyle krzywdy przez ostatnie dziesięć lat, że to mała kara za to całe zło. Mimo, że jest kurewsko bolesna. Nie śpię, nie jem tylko piję. Moje sińce pod oczami mogą tworzyć nowy stan depresyjny na mapie. Skóra straciła blask, a ciemne oczy stały się matowe. Po raz kolejny umierałem od środka. Tym razem boli to jednak o wiele bardziej. Pierwszy raz tak cierpiałem gdy odszedł dziadek, ale z tym umiałem się pogodzić. Przecież zmarł i nikt nie był w stanie go przywrócić. Cornelia żyję i to jej własna wola, że odeszła. Dlatego to wszystko jest trudniejsze. Gdy chciałem przerwać swoją jednodniową abstynencję bezczelne dzwonienie dzwonka pokrzyżowało mi plany. Podreptałem do drzwi i otworzyłem je. 

Nogi się pode mną ugięły, gdy przed oczami stanęła mi znajoma brunetka. Ubrana w czarny dres i białe air forcy. Na jej twarzy nie było ani grama makijażu, przez co widziałem jak blada była. Męczyła się tak jak ja. Nie spodziewałem się jednak jej zobaczyć w tym miejscu. To milczenie miało być odpowiedzią, a ona stoi przed moimi drzwiami. Może ja jeszcze nie wytrzeźwiałem?

ProseccoWhere stories live. Discover now