Blondynek.

14 0 0
                                    


-Nie chcę iść do szkoły ~ powiedziałam do telefonu podciągając nosem ~ nie jestem na to gotowa ~ mruknęłam, wycierając policzki rękawem od bluzy, nie mojej, Camerona.

-Mała, będę tam ja, Peter nie masz się czego bać ~ próbował mnie pocieszyć, coś marnie mu to wyszło ~ z tego co wiem, starszy już pojechał. Przyjechać po ciebie? ~ skinęłam głową i dopiero w tedy zdałam sobie sprawę, że gadam przez telefon.

-Tak, dziękuję ~ odparłam.

-Nie ma za co malutka, będę za pół godziny ~ rozłączył się. Wzięłam głęboki oddech podnosząc się z łóżka. Powolnym krokiem podeszłam do garderoby. Otworzyłam ją wchodząc do środka, zdecydowałam się na czarne jeansy z wysokim stanem i tego samego kolory bluzę oversize, pachnącą perfumami mojego braciszka. Nie malowałam się, bo było to po prostu bez sensu, wiedząc że i tak prędzej czy później puszczą mi nerwy i się rozpłacze. Ogarnęłam więc włosy, związując je w niechlujnego koka, nie wyglądałam wcale tak okropnie, no może po za czerwonymi i podpuchniętymi oczami. Minęły dwa dni, brałam prysznic jakieś 200 razy, jednak to nie pomogło, Rodzice nie wiedzą nic, wie tylko Cam i Peter i to i tak jest wystarczająco dużo ludzi. Jeszcze raz popatrzyłam w lustro i z przygnębieniem i zmęczeniem wymalowanym na twarzy wyszłam z pokoju, zgarniając przy okazji torbę i telefon. Zbiegłam po schodach na dół, nawet na chwilę się nie zatrzymując, gdyż usłyszałam klakson nowego samochodu Camerona. Naciągnęłam na swoje stopy białe adidasy po czym wybiegłam z domu. Na podjeździe ujrzałam czarnego chevroleta impale. Podeszłam do niego szybkim krokiem zajmując miejsce pasażera.

-Hej ~ mruknęłam cicho, nie zaszczycając go ani jednym spojrzeniem.

-Hejka ~ odpowiedział pewnym głosem wyjeżdżając z posesji mojego domu, dzisiejsze pójście do szkoły było złym pomysłem i to po dwóch nieprzespanych nocach i dwóch dniach spędzonych pod grubym kocem z chusteczkami, słodyczami, łzami i prysznicem. Nerwowo bawiłam się krańcem bluzy, bałam się tam iść. Będzie Chlo, która od razu zobaczy że coś się stało, Chris i Adam zresztą też. Najbardziej i tak boję się Nathana, nie wiem czemu, mam złe przeczucia. Wolałabym zostać w domu, ale mama by to wyczaiła i nie dałaby mi żyć, więc jestem wdzięczna Camowi za wyciągnięcie mnie z domu, i tak już mi nie dają żyć, zauważyli że coś jest nie tak.

-Jeszcze raz dzięki ~ powiedziałam i już chciałam wychodzić z samochodu, gdy poczułam jak łapie mnie za łokieć. Wzdrygnęłam się, na co od razu mnie puścił.

-Przepraszam i nie myśl sobie, że zostawię cię samą, zresztą teraz mamy razem angielski ~ posłał mi lekki uśmiech, co starałam się odwzajemnić ale wyszedł z tego grymas ~ usiądziesz ze mną ok? ~ byłam wpatrzona w jego tęczówki, których ostatnio unikałam, starałam się w nich nie zatopić, nie mogłam wydusić z siebie słowa więc jedynie skinęłam głową. Jakie to jest dziwne, nie może mnie dotknąć, bo od razu się wzdrygam, ale jak tak na niego patrzę to jedyne czego chcę, to żeby mnie przytulił, bo tylko w jego ramionach czuje się tak bezpiecznie. Porąbane ~ Susi! ~ usłyszałam, mrugnęłam szybko parę razy ~ chodź idziemy ~ zaśmiał się cicho, a ja zażenowana swoim zachowaniem szybko odwróciłam się do niego tyłem, wychodząc z auta. Byłam pewna, że wcześniej też coś do mnie mówił, jak mogłam się tak zamyślić? ~ o czym myślałaś? ~ poczułam pieczenie na policzkach, jak?

-O życiu ~ odparłam, bo w pewnym sensie tak było. Cały czas miałam spuszczoną głowę, starając się jakoś ukryć poliki za materiałem za dużej bluzy. Szybko weszłam do dużego budynku, znienawidzonego przez połowę populacji na świecie, starając się iść naprawę szybkim krokiem. Byłam tak zawstydzona, że wolałam nie przebywać z Cemem i szybko znaleźć starszego. Jakie było moje zdziwienie gdy przez całą drogie i w końcu gdy weszłam do klasy nie odnalazłam wzrokiem brata. Usłyszałam za sobą śmiech mojego ulubionego bruneta.

Kid In Love // KONTYNUACJA LIGHT // ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now