Pogadajmy

21 0 0
                                    


Minął tydzień, minął cholerny tydzień od tego cholernego pocałunku z Camem, który po tym incydencie nie pojawił się w naszym domu przez cholerny tydzień. Więc zamiast przesiadywania u nas, teraz to Petera nie ma wiecznie w domu, a ja cały czas siedzę sama, a raczej siedziałabym gdyby nie towarzystwo mojej kochanej przyjaciółki i jej zwariowanego kuzyna. Przez te ostatnie 7 dni na prawdę bardzo za kumplowałam się z Adamem. Dowiedziałam się o nim dość sporo. Na przykład, że ma 16 lat, czyli jest rok starszy. Albo kiedy ma urodziny, jaką kawę lubi pić i takie głupoty. Dzisiaj wstałam wyjątkowo późno, powód? Siedzenie do 3 w nocy i oglądanie na maska smutnego i wciągającego serialu. Ostatnie dni wakacji, trzeba spędzić godnie, czyli przy Netflixie, wiadome. Więc o godzinie 13 zwlekłam się z łóżka, a o godzinie 15 leniwym i powolnym krokiem miałam zamiar udać się na dół, ale gdy byłam przy drzwiach zatrzymał mnie dźwięk telefonu. Wywróciłam oczami wracając w głąb pokoju. Zebrałam ze stolika urządzenie i jednym sprawnym ruchem, nie patrząc na wyświetlacz, odebrałam.

-Halo.

-Dzień dobry mała.

-Adam, witam witam.

-Co porabiasz?

-Właśnie wstałam i szłam na śniadanko.

-Śniadanko? No to nieźle ~ zaśmiał się.

-Oj zamknij się już. ~ warknęłam.

-Już dobrze, dobrze. Dzwonię żeby zapytać czy masz dziś czas, aby wyjść że swoim najlepszym na świecie przyjacielem na kawę? ~ zaśmiałam się cicho.

-Hmmm niech się zastanowię...o której?

-Jej. Będę u ciebie o 18. Wyrobisz się? ~ parskną śmiechem.

-Naprawdę bardzo śmieszne, pa.

Zirytowana rzuciłam telefon na łóżko, po czym tupiąc nogami wyszłam z mojego królestwa. Szybkim krokiem zeszłam na dół i...no właśnie i stanęłam jak wryta, widząc kto siedzi na naszej kanapie i pije sobie w najlepsze piwo z moim bratem. Gapiłam się w jego profil i po prostu skamieniała.

-O hej młoda ~ powiedział straszy, zaraz gdy mnie zobaczył. Przez co wzrok Camerona też spocząć na mnie.

-Em hej ~ mruknęłam, spuściłam wzrok i szybko ich wyminęłam wchodząc do kuchni.

-Susi, a ty się gdzieś dziś wybierasz? ~usłyszałam głos Petra z salonu. Przegryzłam wargę, zasypując sobie herbatę, bez sensu było robić sobie kawę, gdyż za chwilę na nią idę.

-Tak a co!? ~odkrzyknęłam, wychylając się zza ściany i wbijając wzrok prosto w mojego brata. Czułam na sobie wzrok drugiego bruneta, ale starałam się go olewać tak bardzo jak tylko się dało.

-Tak pytam ~ odchrząknął wracając wzrokiem na Tv, wiedziałam jednak, że to nie koniec przesłuchania ~ Z kim i gdzie? ~ no i nie myliłam się. To w końcu straszy.

-Z Adamem do kawiarni 500 metrów od tego domu ~ syknęłam, mając po dziurki w nosie jego nadopiekuńczości.

-Z Adamem? ~ usłyszałam ten głos, ten bardzo dobrze znany mi głos. Aż mnie zamurowało.

-Tak z Adamem ~ warknęłam, może trochę za ostro ale nie interesowało mnie to teraz. Usłyszałam jak woda na moją herbatę się gotuję, więc odwróciłam się napięcie i wróciłam do kuchni. Zalałam herbatę, po chwili z kubkiem w ręce, szybkim krokiem przeszłam przez salon, udając się z powrotem do swojej jaskini. Z głośnym westchnięciem opadłam na fotel w rogu pokoju. Wzięłam łyka gorącej cieczy, która od razu rozlała się po moim gardle, sprawiając że przymknęłam oczy z przyjemności. Kocham herbatę, zresztą tak samo jak kawę.

Kid In Love // KONTYNUACJA LIGHT // ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now