1

1.5K 46 2
                                    

2.01.2022, niedziela godzina 23:47 Bank Pacyfik Standard
-Erwin bo chcą nam zrobić wjazd, możesz szybciej? - Powiedział Carbo patrząc mi na ręce
-próbuje ale to nie jest tak łatwe jak się wydaję, dasz radę przeciągnąć jeszcze z 5 minut?
-Postaram się ale niczego nie obiecuję. Powiedział kierując się w stronę schodów na górę
Miały kolejne minuty a Erwin kończył zbierać pieniądze ze skarbca gdy nagle usłyszał strzały na górze. Słysząc strzały szybko wybiegł ze skarbca i wbiegł po schodach by zobaczyć jak wygląda sytuacja. Gdy wbiegł na górę dostrzegł Carbonarę który stał za kuloodornym szkłem a broń miał wycelowaną w jedno z dwóch wejść. Zobaczywszy Erwina podszedł do niego i cicho się zapytał czy już wszystko, Erwin podniósł torbę z pieniędzmi i kiwnął głową dając Carbonarze znak że to już wszystko.
-Chcemy wyjść póki nikt nie ucierpiał. Wykrzyczał białowłosy jednak jedyne co usłyszał to strzały
Zdziwiło to napastników ponieważ strzały nie były w ich stronę lecz do kogoś innego, zdziwieni mężczyźni zawołali resztę napastników by zeszli oni z piętra i dołączyli do nich
-Co się dzieje? - Zapytał San
-Czy ktokolwiek z was wzywał wsparcie? - zapytał złotooki
Napastnicy rozejrzeli się po sobie jednak po ich reakcji można było zobaczyć że to żaden z nich, co jeszcze bardziej zdziwiło Erwina i Carbo -Przygotować się bo może to być próba odbicia - Powiedział białowłosy - trzeba się rozstawić, więc tak Dia, San i Vasquez wy tak jak wcześniej pilnujcie góry, Ja i Erwin ustawimy się na schodach by obserwować balkon jak i główny hol, Ivo i David wy zostajecie przy wejściu, wszystko jasne?
Carbonara spojrzał na przyjaciół którzy tylko wymownie kiwnęli głową dając znak że zrozumieli
-To ruchy mamy coraz mniej czasu - dodał
W międzyczasie strzały ucichły, Erwin poczuł niepokój ponieważ czuł że zbliża się coś co może się dla nich źle skończyć. Po chwili ujrzeli pięcioro zamaskowanych ludzi którzy jakby nigdy nic szli w ich stronę gdy Erwin miał już pociągać za spust Carbo go powstrzymał i gestem ręki pokazał by Siwy opuścił broń
-Kim jesteście i czego chcecie - wykrzyczał chwilę później Carbonara
W odpowiedzi usłyszał tylko śmiech jednak nie był to zwykły śmiech, był on bardzo charakterystyczny więc mężczyźni bez problemu mogli stwierdzić kto to był
-Dorian? - Złotooki nie ukrywał zdziwienia zaistniałą sytuacją - czego chcecie - dodał po chwili
Naprzód wyszła kobieta która krótko odpowiedziała - Pieniędzy
-Erwin rzucił szybkie spojrzenie na chłopaka obok
-W takim razie jesteście w złym miejscu bo tu ich nie dostaniecie - powiedział stanowczo Erwin
-Jesteś pewien? - Powiedział jeden z napastników wymierzając strzały w głowę Ivo - Kuloodporne szyby tego nieprzewidzielismy
-Spokojnie jesteśmy w lepszej pozycji niż oni możemy poczekać - powiedziała kobieta
-HaHa Może już oddajcie nam te pieniądze - wykrzyczał Dorian wciąż się śmiejąc
-Carbo widziałeś nie wiedzieli o szybach co oznacza że nie za bardzo znają to miejsce, może uda się wyjść górą - powiedział szeptem siwowłosy
-Wydaję mi się że mimo wszystko bez strzelaniny się nie obejdzie - Odpowiedział Carbo
Erwin spojrzał raz jeszcze na osoby za szybą. Stali oni przy szklanym stoliku na środku głównego holu
-Carbo
Mhm... - wymrukal cicho chłopak
-A gdyby tak Dia, San i Vasquez zaatakowali z góry? Myślę że mogą się tego nie spodziewać - powiedział siwowłosy
-Spróbujmy, nie mamy nic innego - powiedział Carbonara a w jego głosie można było usłyszeć nutkę niepewności
-Napiszę do Dii
~•~SMS~•~
Dia jest problem, pięć zamaskowanych osób uniemożliwia nam wyjście, stoją na środku głównego holu, jesteś w stanie z Sanem i Vasquezem ich zestrzelić, tylko tak by ich nie zabić, mogą się przydać
Chwilę później Erwin dostał odpowiedź była ona krótka lecz satysfakcjonująca
~•~SMS~•~
OK
Chwilę po otrzymaniu sms'a zamaskowane osoby leżały już na ziemi
Napastnicy jak najszybciej udali się w stronę wyjścia z banku, gdy otworzyli drzwi zdali sobie sprawę że to jeszcze nie koniec problemów

Mam nadzieję że się spodobało. Jak pewnie widać jest to mój pierwszy FF więc nie jestem jeszcze że tak powiem wprawiony w takie rzeczy.
Jeżeli są błędy to przepraszam

Jeszcze tu wrócę Where stories live. Discover now