15

343 18 1
                                    

Po tym jak posiedzieliśmy jeszcze we trójkę to Yoon wrócił do siebie, a ja z Kookiem poszliśmy spacerkiem do jego domu. Nie wiedziałem czy zostanę tam na noc. Szczerze to się tym nawet nie przyjmowałem. Przy przyjemnej ciszy gdzie trzymaliśmy się za rękę doszliśmy do domu Kooka.

Ogromnego i pięknego domu. Wyglądał na drogi i bardzo luksusowy co pewnie nie dużo odchodziło od prawdy. Czarne drzwi, ramy przy oknach, dach czy jakieś niewielkie donice na tarasie z czarnych desek, cały dom był pokryty jasno szarą farbą. Na tarasie przy jej końcu wisiała bujaka huśtawka pomalowana na czarno, a na jej były białe puchate poduszki i koc. Widać było że nikt jej nie używa. Ogród był duży i zadbany.

Po wejściu do środka było równie pięknie i elegancko co na zewnątrz. Wszystkie pomieszczenia gościnne były w takich samych kolorach i wszystko pasowało do siebie. Jednak to nie wyglądało jak rodzinny dom. Był to apartament, nic rodzinnego, bardziej biurowe. Po zdjęciu butów ruszyliśmy czarnymi schodami na samą górę.

Weszliśmy do pokoju Kooka. Tu o dziwo było znacznie bardziej przyjemnie. Mimo bałaganu panującego w pokoju było przyjemnie. Co prawda były odcienie takie jak wszędzie czyli czarny, szary i biały jednak jego pokój wydawał się bardziej rodzinny i przyjemny. Zdjęcia czy pojedyńcze plakaty na ścianach do dawały mu tego młodzieżowego luku. Kilka misi i nie pościelone łóżko jak i ubrania rozrzucone gdzie popadnie pokazywały że ktoś ty jest i żyje. Cały dom był czysty, wszystko błyszczała nowością co tylko odbierało rodzinny klimat. U Kooka było przyjemniej.

-mogłem to ogarnąć przed zaproszeniem cię- zaśmiał się zbierając z większego ubrania, które wrzucił do kosza na brudne ciuchy w łazience

Poprawił trochę kołdrę i okruszki po jakiś ciastkach czy innych słodyczach zgarną skarpetką pod łóżko. Plecak rzucił na biurko, które i tak było zawalone jakimiś kartkami. W sumie to wszędzie były jakieś kartki i papiery.

Zaśmiałem się od razu kładąc się na jego łóżku i biorąc dużego pluszowego królika, którego od razu przytuliłem.

-chcesz coś do picia, albo coś? -zapytał siadając obok mnie

-chce się przytulić- powiedziałem z uroczym uśmiechem i wystawiłem w jego stronę ręce

Od razu odwzajemnił uśmiech i przytulił mnie do siebie kładąc się obok mnie. Wtuliłem się w jego z uśmiechem. Lubiłem się z nim przytulać to było przyjemne.

-obejrzymy coś? -do pytałem spoglądając na jego

-pewnie, za raz gdzieś był laptop- odpowiedział wstając i szukając urządzenia

Zaśmiałem się widząc jego nierozgarnięcie i latające kartki po całym pokoju. W końcu odkopał go spad sterty zapisanych i pogniecionych białych kartek. Usiadł obok mnie gdzieś od razu się do jego przytuliłem. Otworzył laptop gdzie i tam były zapisane kartki. Zaciekawiły mnie więc od razu wziąłem ją do rąk. Przeczytałem

-nie chwaliłeś się że piszesz piosenki- spojrzałem na jego zaskoczony

-nie ma czym, jakieś bazgroły- wzruszył obojętnie ramionami -co oglądamy? -do pytał włączając urządzenie

-mi się podobają te twoje bazgroły- przyznałem cicho odkładając kartkę na bok- nie wiem cokolwiek

-hm to może -zaczął szukać jakieś ciekawy film

Już kilka minut później leżeliśmy wtuleni w siebie oglądając jakiś film akcji. Tak też zleciały nam dwie godzinki. Po tym jak pojawiły się napisy końcowe Kook wyłączył laptop i spojrzał na mnie z uśmiechem

-co chcesz teraz porobić? -do pytał przeczesując moje włosy

-nie wiem, co proponujesz? -do pytałem posyłając mu zawstydzony uśmiech

-możemy iść na spacer, albo do basenu, albo wyprowadzić pieski- zaproponował kilka pierwszych rzeczy, które pewnie przyszły mu do głowy

-masz basen? -do pytałem zaskoczony na co potwierdził- co prawda nie umiem pływać, ale chodźmy, a później pójdziemy z pieskami na spacer

-dobrze- uśmiechnął się radośnie-

Wyszliśmy z pokoju schodząc schodami na sam dół. Za dużymi szklanymi drzwiami można było już dostrzec wodę. Już po chwili staliśmy przed ogromnym basenem w piwnicy. Co prawda Kook wspominał że jego rodzice są bogaci, ale wow aż tak.

Poszliśmy do niewielkiego pomieszczenia obok aby się przebrać, a raczej rozebrać. Obaj po chwili staliśmy w samych bokserkach przed taflą wody. Trochę się bałem, było głęboko

-boisz się? -do pytał przytulając mnie od tyłu

-trochę- przyznałem i spojrzałem na jego -jak pozwolisz mi się utopić to cię zabiję

-nigdy na to nie pozwolę- wyszeptał za raz wskazując ze mną do wody

Przestraszyłem się dwa razy bardziej niż gdybym wszedł sam do tak głębokiego basenu. Na chwilę pod wodą otworzyłem oczy nie wiedząc co się dzieje i przed sobą zobaczyłem Kooka, który był na prawdę blisko mnie i mnie trzymał. Po chwili obaj wypłyneliśmy. Od razu bardziej wtuliłem się w starszego mimo wszystko nie chcąc tam wracać. Nie pod wodę. Kook powoli i delikatnie za czesał moje mokre kosmetyki włosów do tyłu tak aby mi nie wpadały do oczu.

-na prawdę kiedyś cię zabiję- przyznałem cicho patrząc na jego trochę zły

-no nie obrażaj się- zaśmiał się przytulając mnie bardziej -tak byś jeszcze siedział i myślał czy wejść czy nie

-może i tak, ale się przestraszyłem idioto- wyjaśniłem wzdychając ciężko

-oj no przepraszam- wtulił mnie w siebie -nie bój się przecież wiesz że nie pozwolił bym ci zostać długo pod wodą

-wiem- przyznałem wtulając się w jego jeszcze bardziej

Lubiłem jego bliskość i wcale się nie przyjmowałem niczym innym. Kolejne kilka godzin spędziliśmy w basenie bawiąc się piłkami dmuchany mi czy czymkolwiek. Szczerze to nawet gdy po prostu siedzieliśmy w sałnie to i tak było przyjemnie. Nie ważne co robiliśmy czas spędzony z Kookiem nigdy nie był nudny. Ten przystojny idiota zawsze musiał coś odwalić lub palić jakąś głupotę przez, którą śmialiśmy się kolejne kilkanaście minut. Gdy już stwierdziliśmy że starczy już tego plis kania się w wodzie to wróciliśmy do pokoju starszego. Kook pożyczył mi ubranie na przebranie, które chcąc nie chcąc i tak były na mnie za duże. Po szybkie robieniu i zjedzeniu kanapek, które Kook nam przygotował poszliśmy z dwoma średnimi pasami na spacer. Chodziliśmy do póki nie zrobiło się ciemno. Kook zaproponował abym został na noc więc z chęcią z tego skorzystałem. Nawet przez myśli mi nie przeszło zaprzeczenie z powodu jutrzejszego dnia. W końcu jutro poniedziałek i trzeba do szkoły, a ja powinienem mieć przepisanie wszystkie notatki z poprzedniego tygodnia gdzie to byłem zawieszony i nie mogłem chodził do szkoły.

My friend is my Love {Jikook} [Zawieszone]Where stories live. Discover now