Ach, pomyślała, młodzieńcza miłość.
To było słodkie.
W swoim widzeniu peryferyjnym wyłapała, że różdżka Snape'a porusza się lekko, a ciastko wystrzeliło do przodu po swojej trajektorii i mocno uderzyło Lily w tył głowy. Krzyknęła zaskoczona, po czym odwróciła się a jej wzrok natychmiast utkwił w całkowicie zszokowanym Jamesie.
- James, ciołku! Uważaj na swoją różdżkę! – warknęła dziewczyna, pocierając tył głowy. – Idiota – dodała ze złością i potrząsnęła włosami, odwracając się z powrotem.
Hermiona usłyszała obok siebie bardzo lekki chichot i odwróciła się do Severusa.
– To było trochę podłe – powiedziała z dezaprobatą.
- Co było? – zapytał niewinnie, z lekkim (i bardzo znanym Hermionie) uśmieszkiem na twarzy.
— Pięć punktów od Slytherinu, panie Snape. Uważaj na swoje psikusy, istnieje granica między zabawą a krzywdą i jesteś blisko niej dzięki temu małemu występkowi.
Nie była przygotowana na całkowite zamknięcie jego oblicza na te słowa. Uśmieszek zniknął, oczy oderwały się od niej i cała jego postawa została zamknięta. Stół i krzesło spadły z hukiem na ziemię. Hermiona szybko się cofnęła, aby uniknąć zmiażdżenia stopy.
Patrzyła na niego. O co, do cholery, chodzi? Czy nigdy nie powiedziano mu, żeby nie krzywdził ludzi? Cóż, to z pewnością wyjaśniało, dlaczego był tak okropny jako dorosły, pomyślała ze złością.
Uch.
Chciała tylko znaleźć tych głupich czarodziejów i wydostać się z przeszłości. Potrząsnęła głową z irytacją i podeszła do końca pomieszczenia, by dać nieszczęsnemu Peterowi trochę wskazówek, decydując się zapomnieć o rozmowie z młodszą wersją Snape'a, która była tak samo humorzasta jak starsza.
W połowie pokazywania Peterowi i chłopcu obok niego... Magnus?... ruchu różdżki, nagle została mentalnie pogruchotana przez myśl, która wyrażała najbardziej prawdopodobny powód, dla którego Snape zainterweniował z herbatnikowym pociskiem Jamesa.
Snape kochał moją matkę od dzieciństwa!
Hermiona słyszała, jak Harry krzyczy, jakby to było wczoraj. Przypuszczała, że to jedna z korzyści traumatycznego wspomnienia. Po tylu latach nadal było krystalicznie czyste.
Och.
Skrzywiła się wewnętrznie i zdecydowała, że to jedno z tych wspomnień „pojawiających się ponownie o trzeciej nad ranem", które tak bardzo lubiła. Jak zapomniała o ukrytej miłości Snape'a do mamy Harry'ego? Powtarzano to we wszystkich gazetach do znudzenia, dopóki Harry nie zmiażdżył tego pewnego dnia w spektakularny sposób Chłopca Który Przeżył, po czym w dużej mierze zostawiono temat w spokoju. Z wyjątkiem, oczywiście, rocznicy śmierci Snape'a.
Nieodwzajemniona historia miłosna wciąż była powtarzana tego dnia każdego roku, a ludzie zwykle zostawiali lilie na jego nagrobku. Hermiona zawsze potajemnie (a raz nie tak potajemnie, kiedy wypiła za dużo) myślała, że Snape by tego nienawidził. Jej wspomnieniem profesora było to, jak mściwie odstrzeliwał główki róż podczas Balu Bożonarodzeniowego, a nie z miłości zbierał naręcza kwiatów, wesoło hasając po Zakazanym Lesie i komponując sonety miłosne do Lily Potter.
Zdecydowane nie dla sonetów miłosnych.
Ale może, pomyślała Hermiona, może rzeczywiście uśmiechnąłby się... Skandaliczne! Nie miała pojęcia, co by zrobił i szczerze mówiąc, jej wyobraźnia trochę się bała, że zabrnie dalej w tę stronę. Kto wie, co działo się w lochach za zamkniętymi drzwiami? Daphne Greengrass powiedziała jej, o przypuszczeniach dziewczyn ze Slytherinu, że Snape miał tam cały pokój niewoli, do którego przemycał nocami czarownice.
YOU ARE READING
HGSS Zmienność niezmiennego czasu (polski przekład)
רומנטיקהHermiona Granger, jako pracownik ministerstwa, przenosi się w czasie w ramach prowadzonego śledztwa dotyczącego tajemniczej grupy o nazwie "Ósemka". Zadaniem kobiety jest chronić młodego Severusa Snape-a. Przekład opowiadania „Time mutable immutabl...
Rozdział 4: Don't Ask Us To Attend 'Cause We're Not All There
Start from the beginning