Rozdział 5:Fobia...

6 1 5
                                    

- Twój czas się kończy szkielecie... Nie wiem co tu się działo,ale daj mi swą duszę.

 Powiedział Frisk do Sans'a.

- dzieciaku. ja tu umieram. *kaszl* nie mógłbyś później. daj kilka minut na odpoczynek.

Sans odpowiedział dzieciakowi. Dzieciak się oburzył i skierował nóż prosto w stronę Sans'a. Nóż był natomiast zablokowany sztyletem robota. Frisk się zdziwił. Axemelerus odpowiedział:

- To nie plac zabaw,spadaj dzie..Dzieciaku?! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!

  Axemelerus zaczął krzyczeć i oddalać się od Frisk'a. Dzieciak był zadziwiony zachowaniem robota.

- ODSUŃ SIĘ BESTIO! JA CI NAKAZUJE! INO RAZ!

 Krzyknął Sans do upadłego dziecka. Sans się zaśmiał:

- wow. boisz się dzieci,a szkieleta takiego jak ja,nie? można witając się z gościami takimi jak ja,jesteś nie-KOŚĆ-inny.

 Axemelerus nie odpowiedział,patrząc w strachu na jedną rzecz,która się w tym świecie bał:dzieci. Z nie wiadomych przyczyn i przez swoje PTSD boi się dzieci(głównie tych ludzkich albo przypominających ludzkie). Nie ma nic do nich i nie ma w sobie nienawiści do nich. Po prostu się ich boi.

- Żałosne. Kolejna dusza do kolekcji? Nie ważne,ZNISZCZĘ WAS OBU :).

 Powiedział dzieciak próbując przeciąć pańcerz robota nożem. Nic się nie stało. Pańcerz dostał tylko małe drobne porysowania. Dzieciak próbował znowu i nic. Axemelerus był skulony,zarazem wydawał dźwięki podobne do płaczącego psa. Trząsł się ze strachu. Dla Sans'a była to sytuacja dość komiczna,ale miał zarazem dość tego co dzieciak robił.

- dobra brzdącu malutki. pora do łóżeczka na kołysankę.

 Powiedział Sans. Zaświeciło mu się znów jego oko po czym wygenerował Gaster Blaster,który wystrzelił w nieświadomego ataku dzieciaka. Laser odepchnął dzieciaka na sam drugi koniec ogromnego krateru i gruzu w którym przebywali.

- słuchaj. widziałem wiele ludzkich dzieci w moim życiu. był taki mały dzieciak o imieniu ''CHARA'', potem pojawiłeś się ty..."FRISK". Ale bądźmy szczerzy,dzieciaku. to nie ty. frisk,jeśli mnie słyszysz,ktoś tobą kontroluje...

Po wypowiedzi Sans'a,Axemelerus przestał być skulony i spytał Sans'a:

-Chwila,kto kontroluje tego dzieciaka?

 Uśmiech Sans'a zanikł i przyjął smutny grymas. Sans odpowiedział:

- istota... istota,która go kontroluje... która resetuje... to ani frisk,ani chara... niektórzy nazywają to anomalią, niektórzy nazywają to on... ona... ono... i wiele innych nazw. ja... ja szczerze nazywam to...

 Wtenczas źrenice Sans'a znikneły,zostawiając w sobie czarną pustkę.

- G R A C Z.




Sans vs AxemelerusWhere stories live. Discover now