Rozdział 16

421 44 2
                                    

*17 grudnia*

HAZEL

Tego dnia udaje mi się obudzić przed przeraźliwym, budzącym masę sprzecznych emocji dźwiękiem budzika. Wszystko za sprawą stresu, który praktycznie nie pozwolił mi zmrużyć oka tej nocy. Co chwilę budziłam się zlana potem przez nawiedzające mnie koszmary, a potem kręciłam się z boku na bok, nie potrafiąc znaleźć sobie miejsca.

Spotkanie z facetem na nudnej, firmowej imprezie nie okazało się aż takie złe jak mogłam się spodziewać. O dziwo był dość młody, przystojny i bardzo zabawny. Aż ciężko uwierzyć, że ktoś taki nie potrafi znaleźć sobie prawdziwej kobiety i zamiast tego korzysta z usług ludzi, którzy zarabiają na wcielaniu się w różne postaci i towarzyszeniu samotnym na przeróżnych okazjach. Ale muszę przyznać, że to jedyny element pracy, który nawet lubię, a raczej taki, który nie sprawia mi zbyt wiele problemów i nie mam przez niego żadnych wyrzutów sumienia. Mam okazję, żeby ładnie się ubrać, a potem wchodzę w rolę i staram się jak najlepiej wypaść. Nie muszę martwić się, że ktoś przekroczy moje granice, że będzie oczekiwał ode mnie czegoś więcej albo że ktoś mnie rozpozna, a ja zostanę skompromitowana. Nawet jeśli to przecież przebywanie z kimś na firmowej imprezie nie jest przestępstwem i szybko mogę się z tego wymigać. W klubie nie wygląda to już tak dobrze – pijani faceci często łamią regulamin, dobierając się do dziewczyn, równie często oczekują czegoś więcej, choć z góry zostali poinformowani, że to nie burdel i jedyne, co wchodzi w grę to publiczne i prywatne pokazy. Owszem, bywali i tacy, których nie interesowały nasze ciała i przychodzili na prywatne spotkania tylko po to, żeby choć na chwilę zniknąć z rzeczywistości albo żeby ktoś ich posłuchał, kiedy czuli się przytłoczeni pracą czy życiem rodzinnym. Ale to zdecydowana mniejszość. Większość raczej przyprawiała o dreszcze swoją niepoczytalnością i tym, że naprawdę mogli zrobić nam krzywdę. W tłumie nie jest to aż tak prawdopodobne, zresztą nawet nie muszę zbliżać się do tych mężczyzn. Wystarczy, że siedzę obok, robię dobrą minę i ładnie wyglądam. Nie jest to oczywiście szczyt marzeń, ale wpakowałam się w taką robotę i dopóki umowa nie wygaśnie, muszę stosować się do wszystkiego, co przekaże mi Marcus. Dlatego też szukam plusów w i tak beznadziejnej sytuacji dla własnego komfortu psychicznego.

Wizja prywatnego, zbyt bliskiego spotkania z facetem, którego nigdy nie widziałam na oczy wysuwa się na pierwszy plan moich myśli i szybko zastępuje poprzedni wątek. Nie wiem czego właściwie się spodziewać, co robić, co mówić. Do tej pory ani razu nie zastanawiałam się nad tym, co robią dziewczyny, które z dobrej woli pracują w ten sposób i czerpią z tego satysfakcję. Ciężko mi wyobrazić sobie kobietę, która bez problemu wskakuje do łóżka co noc z innym facetem, nie uwłaczając oczywiście tym, którzy naprawdę w ten sposób zarabiają. O ile same bądź sami tego chcą i nikt nie jest do tego zmuszany to nie mam prawa tego oceniać. Mogę jedynie porównywać je do siebie i zagłębiać się w odmętach niezrozumienia.

Z rozmyślań wyrywa mnie dzwonek telefonu. Marszczę pytająco brwi. Kto i po co dzwoni do mnie tak rano?

Zerkam na wyświetlacz, na którym widnieje drukowany napis „mama". Przeciągam palcem po ekranie i przyjmuję połączenie.

- Halo? – rzucam do słuchawki.
- Hazel? Przepraszam, pewnie cię obudziłam.
- Nie, nie obudziłaś. Już nie śpię. Szykuję się do pracy. Coś się stało?
- Nie, znaczy... Nie, nic się nie stało. Chciałam tylko zapytać czy może... Wpadniesz w sobotę? Tata będzie miał wolne, będzie Amy. Być może wpadnie też pani Maria, babcia Justina. Słyszałam, że trafiła do szpitala, zadzwoniłam do niej, żeby zapytać jak zdrowie, ale szybko mnie zbyła, mówiąc, że w piątek po południu ją wypuszczają. A potem zaprosiła mnie do siebie na obiad w sobotę – tłumaczy, kompletnie nie przejmując się, że średnio interesuje mnie ta historia. Mogłaby od razu przejść do rzeczy. – Oczywiście odmówiłam. Kto to widział, żeby starsza kobieta mi gotowała jak ja pełnosprawna jestem i nic mi nie dolega. Więc zaprosiłam ją do siebie. Mówiła, że jest już umówiona z Justinem i dlatego wolałaby, żebyśmy to my z tatą wpadli do niej, ale powiedziałam, że Justin też jest u nas mile widziany. I pomyślałam, że może też zechcesz wpaść. Adama nie będzie.

Umowa o wszystko | ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now