Rozdział 24 - Test Jako Przemiana

1K 47 0
                                    

Lilian:

Razem z wujkiem weszliśmy do ciemnego pomieszczenia, gdzie było praktycznie pusto. Na środku stało małe podwyższenie, gdzie umieszczony był miecz. Broń posiadała złotą, zdobioną różnymi kamieniami szlachetnymi rękojeść, a ostrze było z żelaza. Przed podestem wujek zatrzymał się i spojrzał w moim kierunku.

- Jeszcze się nie przemieniłaś całkowicie? - zapytał Dominik.

- Nie.

- To teraz słuchaj, bo nie będę się powtarzać.

- Ok. - mruknęłam niezadowolona.

- Nie przemieniłaś się do końca jeszcze, bo klątwę razem z Adrianem zapieczętowaliśmy. Oznacza to, że jeżeli chcesz się przemienić musi zostać usunięta lub zerwana pieczęć, a twoje zdolności zapieczętowaliśmy w tym mieczu. - wskazał Dominik na miecz, który był za nim. - Jednakże widać, iż pieczęć niedługo zostanie zerwana.

- Jak to? - zapytałam zaniepokojona.

- Twoja przemiana zależy tylko od tego, czy twoje zdolności, które dostałaś na wynik klątwy, ci na to pozwolą. - wzruszył ramionami.

- Czyli jeżeli wyciągnę ten miecz, to mam rozumieć, że ta pieczęć zostanie zerwana wtedy?

- Zgadza się. - potwierdził Dominik. - Więc to twoja decyzja, czy chcesz się w pełni przemienić lub zostać w tej postaci.

Jednak coś mi tu nie pasowało. Wujek mówił coś o teście, który bym musiała przejść, a żadnego sprawdzianu nie widzę. Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem, na co on od razu zdał sobie sprawę, o co mi chodzi.

- Twoim testem będzie przejście przemiany. - machnął lekceważąco ręką.

- Że co?! - krzyknęłam niedowierzając, że on to robi.

- Jeżeli przetrwasz to dobrze, a jeżeli nie to trudno. - wzruszył ramionami Dominik.

Bardzo zdenerwowana na wujka podeszłam do miejsca, gdzie był umieszczony miecz. Podniosłam go i trochę go poprzekręcałam, aby mieć dokładniejszy widok na ostrze.  Nagle poczułam niewyobrażalny ból na całym ciele. Zaczęło się. 

Wypuściłam miecz i dookoła mnie pojawiły się żywioły, nad którymi panowałam, czyli wszystkie cztery, razem z ogniem oraz powietrzem, których jeszcze nie kontrolowałam. Upadłam na ziemię i wiłam się niesamowicie z bólu, który zadawała mi przemiana. Oczy piekły mnie niemiłosiernie, a nie wspomnę już nawet o fali bólu, który zawładnął moim ciałem. Poczułam, że obraz staje mi się czarny przed oczami

***

Dominik:

Moja siostrzenica wiła się z bólu i krzyczała bez przerwy. Jednakże w tym momencie na szczęście zemdlała, bo jeszcze chwila, a by jej ciało zostałoby rozszarpane przez klątwę. Wziąłem ją do jednej z komnat w zamku, aby odpoczęła i, aby mieć na nią oko po przebudzeniu.

Gdy położyłem Lilian na łóżku, to do pomieszczenia weszli jej mate Cameron, mój syn Adam oraz mój bratanek Artur. Każdy z tej trójki wyglądali na zdenerwowanych oraz jednocześnie wystraszonych, zapewne tym, co się stało z Lilian.

- Co z nią? - zapytał Artur.

- Przemieniła się, więc to nic groźnego.

- Czy ty chcesz powiedzieć, że moja przeznaczona przemieniła się bez naszej wiedzy?! - ryknął chyba na całe piętro Cameron.

- Zamknij się, bo ją obudzisz, a ona tego nie umie kontrolować. - warknąłem zły na Alfę.

- Dobra uspokójcie się wszyscy, bo jeszcze możemy zginąć przez brak kontroli nad przemianą Lili. - wskazał Adam na nieprzytomną Lilian.

Jednakże nasza kłótnia została przerwana przez budzącą się moją siostrzenicę. Wszyscy patrzyliśmy na nią niepewnie, bo przemieniła się niedawno. Jednak coś mi tu nie pasowało mi w jej wyglądzie. Gdy ona popatrzyła w naszą w stronie mogłem zauważyć jej... CZERWONE OCZY?!

Wampirza MateWhere stories live. Discover now