rozdział 24

372 18 11
                                    

Cóż to robić przez te wakacje? Od kiedy Ken znalazł robotę, spędzają ze sobą mniej czasu. Ma to swoje plusy, bo mogą na chwilę od siebie odsapnąć, a pod koniec dnia spędzić razem czas na rozmowie. Minusem z pewnością jest to, że pozostają w rozłące i to Akire dobija przez najbliższe kilka godzin. Nawet do siebie nie piszą, aby nie przeszkadzać Drakenowi w pracy, dzwoni jedynie w czasie przerwy zapytać co słychać i umówić się co będą robić potem.

Akire pożera nuda. Nie wie gdzie się podziać. Materiały do szkoły przerobił już eony temu na początku wakacji, przeczytał kilka książek i nieco mu to zbrzydło, w internecie nie znalazł nic ciekawego, w oglądaniu filmów hamował się, gdyż większość chce obejrzeć z Kenem i do roboty nie ma nic, poza leżeniem pośrodku pokoju. W tej nudzie nawet łóżko przestaje być wygodne. Leżał tak dłuższy czas, otoczony zbiorem ksiąg.

Wtem Akira podniósł się do siadu i popatrzył na laptopa stojącego na biurku. W tej nudzie nie próbował jeszcze jednej rzeczy. Wstał i usiadł wygodnie w fotelu, podciągając kolana pod brodę. Otworzył w karcie worda, nadstawił dłonie nad klawiaturą, wziął głęboki wdech i powolny wydech, a następnie jego palce zaczęły szaleć, wystukując pieśń nie graną od tak dawna. Jedna myśl przyczyniła się do skomponowania dzieła, które szybko zostało utrwalone. Nie przerwał ani na chwilę. Zapomniał o otaczającym go świecie i pisał, pisał, pisał. Wibrowanie telefonu nie wybiło go z rytmu, nawet nie zauważył kiedy nagle ustało. Najwyraźniej ten, kto chciał się z nim połączyć, dał sobie spokój. Akire pochłoną inny świat.

Stało się. Dzień ślubu nastał nieubłaganie szybko, okropny niczym wyrok. Myślała, że nic jej już w życiu dobrego nie spotka. Wpierw straciła jednego brata, którego odebrała wojna, a zaraz potem drugiego i słuch o nim zaginął. Straciła także wiarę w ojca i zaufanie, a następnie wolność. Lada chwila miała zostać wydana mężczyźnie, którego ledwo zna i nawet nie pała krztyną sympatii.

Dziś nawet niebiosa płaczą wraz z nią.

Draken przeczytał cały trzy rozdziałowy tekst, kończąc na urywku jaki przeczytał na koniec. Historia zapowiadała się ciekawie i zaszczepiło w nim ciekawość i niedosyt o tym co będzie dalej. Zdumiał się bardzo nad umiejętnościami Akiry, który stał nad nim, gdy ten czytał, tupiąc poddenerwowany stopa. Wyczekiwał jakiejkolwiek reakcji, opinii, gdyż jest to jego pierwszy tekst od dawna.

– To jest... naprawdę dobre. Dlaczego nie mówiłeś, że piszesz? – Ken odłożył laptopa na bok.

– Bo wcześniej nie pisałem. – Akira złapał jego dłoń, zbliżył się i usiadł okrakiem na jego udach. Wzdrygnłą się gdy dłonie Kena spoczęły na jego placach, a następnie biodrach.

– To twoje pierwsze dzieło?

– Nie, po prostu miałem długą przerwę. Miałem zero motywacji by siąść do pisania, a teraz tak nagle mnie wzięło...

– Mógłbyś zostać pisarzem. – Uśmiechnął się, powoli zbliżając swoją twarz.

– Mówisz? – Odwzajemnił uśmiech, dając się pocałować. Zarzucił ręce na jego szyję, wtulając się mocniej w tors chłopaka.

Romantyczną chwilę przerwało nagłe wejście Yukiego. Powoli w myślach odliczał czas, dając Drakenowi chwilę na odsunięcie się od Akiry, nim mężczyzna przejdzie w tryb terminatora. Samo spojrzenie dało Kenowi czerwone flagi i odsunął się od bruneta. Zakochani nigdy nie mają możliwości na nieco więcej pod czujnym okiem Yukiego.

Mężczyzna odchrząknął i podjął temat, za którym tu przyszedł.

– Dzwonił Koji z pytaniem czy chcesz jechać na wieś.

AKIRA  • tokyo revengers [YAOI OC]  •Where stories live. Discover now