rozdział 9

387 33 9
                                    

Draken niewiele spał. Zbudził się przed świtem i nie mógł z powrotem zasnąć. Jak na złość przypomniał sobie poprzedni wieczór i rozmyślał o nim. Sam nie rozumiał co się z nim dzieje. Od kiedy poznał Akire, dziwnie się zachowuje, zupełnie jakby nie był sobą. Przyjaźnią się i to normalne, że się o niego martwi, ale by tyle o nim myśleć? Nawet Mikey nie zawraca mu tak głowy jak Akira. Przyłapuje się na tym jak obserwuje chłopaka, gdy ten akurat nie patrzy, a gdy się spojrzy, ucieka natychmiast wzrokiem udając, że nic go nie obchodzi. Lubi się z nim drażnić, bo wtedy może patrzeć jak Akira śmiesznie się denerwuje. Uroczo wtedy marszczy te cienkie brwi.

Wczorajszego wieczoru przestał logicznie myśleć, widząc jego uśmiech. Nie sądził, że Akira jest zdolny do takiej miny, takiej uroczej. Stał się w jego oczach kimś innym, nie chłopakiem jakiego poznał.

Zaraz, czy on właśnie przyznał, że Akira jest uroczy? Przecież to... No ten, facet... i gej. To spoko, ale czy to znaczy, że Draken też nim jest? W końcu tyle myśli o chłopaku, odczuwa pewną sympatię. Ale to głupota, przecież nie lubi innych facetów. A może tylko Akire?

Ryuguji wziął poduszkę i przycisnął ją do twarzy, mając cichą nadzieję, że to wystarczy by się udusić. Przecież to niemożliwe by i on był gejem, no bo jak? Od zawsze był pewien, że lubi laski, choć obecnie żadnej nie ma na oku, ale odczuwa pewien pociąg. Bo w końcu skąd by się wzięła kolekcja świerszczyków pod jego łóżkiem? A może to przez jego twarz? Jakby się tak zastanowić Akira wpasowuje się w typ, który lubi. Ciemne włosy, które się falują, oczy, blada skóra, smukła sylwetka. Nawet taki ładny, za ładny na chłopaka. Czy to kwalifikuje go do bycia gejem?

Chłopak odrzucił poduszkę na bok i popatrzył w dół. Istnieje sposób by się o tym przekonać. Sięgnął ręką do swoich bokserek i zaczął się dotykać. Na początku było zwyczajnie, jak za każdym razem. Skupił się i pomyślał o nim, o rumianej twarzy i błyszczących oczach, gdy na niego patrzył. Draken poczuł się dziwnie, gdy jego mały kolega pozytywnie zareagował. Chłopak zabrał ręce, jak oparzony i obrócił się na bok. Spalił takiego buraka jak nigdy.

– To chore...

Draken po wielu minutach bezczynnego leżenia, wstał z łóżka, postanawiając się wyszykować. Poczłapał niemrawo do łazienki i sięgnął po szczoteczkę. Gdy mył zęby, jego myśli podłapały inny temat. To już jutro, walka, którą zapowiedział Mikey. Toman zmierzy się z Valhallą, tuż przed zachodem pod opuszczonym wiaduktem. Chłopak miał złe przeczucia co do tego starcia, ale akceptował decyzje przyjaciela. Będzie go wspierać, nie ważne co by się działo.

Nie miał dziś zebrania, więc nie było potrzeby ubierania kurtki gangu. Wyjął byle co z szafy i założył to. Stanął przed lustrem w swoim pokoju i rozwiązał warkocz, targając palcami włosy by trochę je rozluźnić. Grzebykiem rozczesał je, przez co jeszcze bardziej się spudzyły. Ciągłe noszenie splecionych włosów sprawia, że zaczynają się kręcić. Zebrał je w garść i zaczął robić nowy, ciasny warkocz. Miały swoją długość i trzymanie nienaturalnie wykręconych rąk przez chwilę, sprawiało, że krew z nich odpływa. Poczuł ulgę, gdy skończył i zawiązał go gumką. Palcem wysunłą kosmyk grzywki, jak to ma w zwyczaju.

Gdy był już gotowy, przeszedł do kuchni na szybkie śniadanie i wyszedł z domu, wyprowadzając swój motocykl z garażu. Miał spotkać się z Mikeym w połowie drogi do magazynu, w którym zwykle zbierał się ich krąg zaufania składający się z szefa, zastępcy i kapitanów grup.

Jak zajechali na miejsce, w środku czekała już na nich reszta. Wśród zgromadzonych zabrakło Bajiego. Okazał się zdrajcą i dołączył do wroga, z którym jutro mają się zmierzyć. Mikeymu nie spodobał się scenariusz, w którym będzie musiał się zmierzyć ze swoim przyjacielem.

AKIRA  • tokyo revengers [YAOI OC]  •Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang