Podziękowania!

20.3K 919 384
                                    

Cześć! 

 Nie mogę uwierzyć, że to już koniec tej historii, chociaż tak naprawdę to koniec drugiej części. W kazdym bądź razie jestem strasznie wzruszona, a Wy? Bo, być może, zawiodłam Was końcówką, chociaż od razu można było wyczuć, że skończy się nie tak, jak trzeba. Również trudno mi było się z tym pogodzić, no bo shippowałam ich tutaj całym serduszkiem, a tym czasem stało się to – Harry wyjechał, Louis został i wszystko wskauje na to, że juz nigdy w życu się nie spotkają... 

...ale nigdy nie mów nigdy!

 Ale o tym potem, teraz przejdę do podziękowań (again). Cóż, dziękuję wszystkim czytelnikom, którzy trwali u mojego boku, w złych i trudnych chwilach, kiedy spóźniałam się z rozdziałami i kiedy zrobiłam sobie tygodniową przerwę, wszystkim tym, którzy oddawali głosy i pisali mi miłe i przede wszystkim wyczerpujące komentarze, które tak mnie motywowały, że kiedy tylko mówiłam sobie „pieprzyć to, nie piszę dalej” to od razu włączałam worda i pisałam dalej, no bo hej, dla takich wspaniałych czytelników warto... żyć! I pisać również. Dziekuję, ponieważ spodobało Wam się (tak myślę) Afire Love i I’m a Mess i pomimo, że to moje pierwsze, amatorskie opowiadania z ogromną ilością błędów, to osiągnęły tak wysokie liczby wyświetleń, głosów i komentarzy. 

*ociera łzy wzruszenia* 

 Ale teraz przejdźmy do kolejnej sprawy, bo nie bez powodu kazałam Wam przeczytać koniecznie Podziękowania!, aby teraz zostawić Was  z niczym. Tym czymś, tą „niespodzianką”, którą dla Was szykuję, jest – uwaga – kontynuacja Afire Love i I’m a Mess! Kto się cieszy? Ja na pewno, ha! Ale smutna wiadomość jest taka, że ruszam z opowiadaniem dopiero a maju/czerwcu, ponieważ nauka mi na to nie pozwala, no i wyszło, jak wyszło. Tytuł kontynuacji – Thousand Years.

 Dla osób niepoinformowanych – oczekujcie jeszcze „krótkiego”, pięcioczęściowego dodatku z Louisem, który powinien się niedługo pojawić, a części będą zamieszczane w krótkich, mam nadzieję, odstępach czasowych. Nie pytajcie o czym to, po prostu przeczytajcie, a wiele spraw z Afire Love i I’m a Mess się wyjaśni.

 Dziekuję również za trwanie przy hasztagu na twitterze #AfireLovePL i #ImaMessPL, serio, Boże kiedy czytałam, jak to przeżywacie, każdy pocałunek i Larry moment, albo jak coś Was zasmuciło to myślałam, że się posikam, bo to takie miłe uczucie być docenianym i mieć świadomość, że ktoś docenia Waszą ciężką pracę. Anyway... 

 Ta historia serio była nudna – w moich oczach – jednak i tak pokochaliście ją i za to jestem Wam dozgonnie wdzięczna. 

 Bonusik taki, że zaraz po skończeniu Thinking Out Loud (dodatku z Louisem) dodam prolog do Thousand Years, żeby wzbudzić w Was ciekawość. A tym czasem zapraszam na moje inne opowiadania, które swoją droga dopiero zaczynam, jednak będe starała się utrzymać swoją systematyczność. Ach, no i tak z ciekawości, spytam Was teraz o jedną rzecz, a mianowicie: Jaki był Wasz ulubiony Larry moment w Afire Love i I’m a Mess

Edit: Przede wszystkim chciałam Wam wszystkim życzyć, abyście się trzymali i nie poddawali, ponieważ każdy koniec jest początkiem czegoś lepszego, prawda? Po odejściu Zayna byłam w szoku, płacz i krzyk nie wyrażały tego, co czuję, ponieważ było to czymś więcej, nie mogłam się z tym pogodzić i najgorsza była pustka, którą czułam zaraz po tym. Ale kiedy ochłonęłam zdałam sobie sprawę, że pomimo, że to był jeden z najgorszych dni dla nas, to musimy być silni tak, jak chłopcy są silni dla nas. Została nam jeszcze pozostała czwórka, która stara się dla nas i chce dalej grać, aby nas uszczesliwiać, więc naszym zadaniem jest teraz bycie przy nich. Oczywiście mam nadzieję, być może złudną, że Zayn wróci, jednak mimo wszystko i tak wspierajmy go dalej w tym, co robi, bo najważniejsze jest szczęście naszych chłopców.

All the love x

chojrak

I'm a Mess (Larry Stylinson)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz