Coś jest nie tak

3.7K 195 43
                                    

Nagle z parteru zaczął dochodzić dźwięk walenia w drzwi. Aki przestraszając się tego hałasu odskoczył nagle ode mnie

- Spokojnie - zaśmiałem się i pogładziłem go po jego włoskach - Idź się ogarnąć do łazienki oraz zejdź na śniadanie - mówię, po czym wstałem by zejść na dół i z hukiem otworzyłem drzwi chcąc zamordować osobę, która przerwała mi cudowny moment - Czego - warknąłem na dobijającego się do moich drzwi brata

- Wow spokojnie co już taka agresja z rana? - zapytał patrząc na mnie zdziwiony

- Nic. Nie ważne. Mów o co chodzi - mówię szybko i patrzę na niego opierając się o framugę w drzwiach

- No śniadanie jest za chwilę więc rusz dupę - mówi, obraca się, a następnie odchodzi

Zamykam za nim drzwi i idę do salonu gdzie na stole leży plan zajęć na dziś. Siadam wygodnie na jednym z foteli, biorę deskę z klipem i przeglądam po kolei plener. Po paru minutach wyszedłem na zewnątrz zabierając jakieś kanapki, po czym wróciłem do salonu. Usiadłem w tym samym miejscu co wcześniej zajadając się świeżym pieczywem z papryką, sałatą serem oraz ogórkami. Po kolejnych kilku minutach zrobiłem dwie herbaty. Jedną dla mnie drugą dla Akiego. Postawiłem oba kubki na stole i ponownie wróciłem do przeglądania rozpisek na dany dzień. Po chwili Aki zszedł na dół, stanął miedzy przejściem z korytarza, a salonem połączonym z kuchnią i albo mi się wydaje, albo wydaje się on jakiś skrępowany

- Chodź Aki, usiądź - mówię do niego wskazując mu ręką na fotel.

Kątem oka dostrzegam jak nieśmiało podchodzi i siada na wskazanym przeze mnie miejscu - Zjedz kanapki wziąłem specjalnie dla Ciebie. Ta herbata tak samo jest dla ciebie - mówię pokazując na naczynie

- Dziękuje - mruknął tak cudownie nieśmiało i wydaje mi się, że znowu delikatnie się zarumienił

Uśmiechnąłem się delikatnie pod nosem, po czym wróciłem do papierów analizując po kolei co i jak. Gdy skoczyłem odkładam je na stół, biorę tylko te potrzebne na dzisiaj, a resztę kartek wyrównuje o stół, po czym wsadzam do teczki. Spoglądam na Akiego, który w obu dłoniach trzyma kubek z do połowy upitą herbatą. Patrzy gdzieś w kąt pokoju widocznie nad czymś rozmyślając

- Coś się stało? - pytam na co on w lekkim zaskoczeniu obraca głowę w moją stronę

- Nie - odpowiada cicho i spuszcza głowę na kubek z herbatą

Odkładam papiery na stół, wstaje ze swojego siedziska i podchodzę do niego, przykucam przy nim, delikatnie ujmując jego dłoń swoją

- Na pewno? - pytam z troską i patrzę w jego oczka

On spogląda na mnie. Nie wiem czy mi się wydaje czy jego oczy są zaszklone jakby miał zaraz zacząć płakać. Kątem oka dostrzegam jak zaciska mocniej palce na kubku tak, że, aż jego knykcie stają się białe. Usta zaciska w wąska linie jakby powstrzymywał się od powiedzenia czegoś

- Tak. Jest okej - mówi ponownie z słabym na twarzy uśmiechem ponownie odwracając wzrok - Idę już do chłopaków - odezwał się po chwili lecz bardzo słabo - Dziękuje za wszystko - mówi delikatnie się uśmiechając, po czym wstaje i wychodzi

Patrzę jeszcze jakiś czas na drzwi przez, które chwile temu wyszła jota. Zastanawia mnie dlaczego nagle tak dziwnie się zachowywał, jakby się bał

Czy to może przez to, że prawie się pocałowaliśmy? Lub może o co innego?

Szczerzę mam nadzieje, że chodzi o coś innego. Nie wiem czemu, ale po prostu mam taką nadzieję. Westchnąłem i z powrotem usiadłem na fotelu

Jego Kociak [BxB]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz