Spotkanie

14.1K 321 441
                                    

Dzień jak zwykle męczący nie udało mi się upolować nic do jedzenie ehhh

Błąkałem się po miejskich uliczkach szukając cokolwiek w koszach na śmieci co mogłoby być w miarę jadalne. Jednak czego ja oczekuję? Po jakimś czasie ciągłego rozglądania się po różnych miejscach zauważyłem pewnego faceta. Bezszelestnie wspiąłem nie po rynnie, aby bliżej przyjrzeć się mężczyźnie. Rozmawiał on z kimś przez telefon, grymas na jego twarzy nie świadczył o tym, że jest w dobrym humorze. Gdy już miałem odchodzić moją uwagę przykuła mała podręczna teczka. Postawił ja na dachu auta i otworzył, a w jej środku znajdowało się mnóstwo pieniędzy. Bez problemu wystarczyłoby mi na jakieś pół roku łącznie z załatwianiem jakiegoś mieszkanka

A gdyby tak ukraść w postaci kota tą teczkę, a potem w jakimś miejscu oddalonym od ludzi zmienić się w człowieka i kupić jedzenie potem załatwić jakieś miejsce w jakim mógłbym zamieszkać no i oczywiście znaleźć pracę bo pieniądze niesyty kiedyś się skończą. No to brzmi jak plan na życie

Facet już powoli wsiadał do auta z teczką, jednak z moją szybkością zdążyłem wyrwać mu ją z ręki i uciec

- No kurwa co za zapchlony kot! - Rozległ się za mną krzyk mężczyzny oraz trzask drzwi samochodu 

Ja nie zwracając uwagi na to gdzie biegnę nawet nie zauważyłem kiedy stanął przede mną niebezpiecznie warczący w moim kierunku ogromny czarny wilk. Dalej trzymając teczkę w pysku próbowałem go wyminąć, jednak ten się na mnie próbował rzucić, ominąłem wilka zgrabny ruchem mojego kociego ciała przy okazji drapiąc go w pysk, po czym zacząłem na nowo uciekać

O cholera trafiłem właśnie w ślepy zaułek uliczki

Usłyszałem za sobą warczenie wilka przez co od razu odwróciłem się w tamtą stronę 

No to teraz nie mam gdzie uciec

Wilk niebezpiecznie się do mnie zbliżał był cztery razy większy ode mnie, a ja jestem dość sporym kotem przez mutacje genetyczne jakie zaszły w moim ciele przez pewnych ludzi, u których byłem przetrzymywany przez dobre kilka lat. Jednak to nie historia na teraz

Zwinnym ruchem przerzuciłem teczkę za mur, który przeszkodził mi w ucieczce, sam też chciałem to zrobić, jednak nagle poczułem silny ból po obu stronach mojego brzucha. To głupie psisko wbiło mi swoje walone kły w mój brzuch, po czym rzucił mną o ceglaną ścianę budynku. Wydobyłem się ze mnie lekki pisk bólu, ale się nie poddawałem. Stanąłem na łapy i rzuciłem się na zwierzę zadając mu poważny cios pazurami w jego plecy. Odskoczył na bok i zaczął warczeć i znowu mnie zaatakował, gdy tylko był w zasięgu mojego ataku, machnąłem łapą i ponownie podrapałem jego twarz. Wilk cofnął się ode mnie na powiedzmy w miarę bezpieczny dystans. Chwilę oboje staliśmy nic nie robiąc. W końcu postanowiłem się zerwać i biegnąc trochę po ścianie następnie odbijając się od niej, chciałem przeskoczyć na drugą stronę muru, jednak wtedy poczułem dłonie, które mnie chwyciły, a następnie podrzuciły do góry bym dostał mocnego kopniaka w brzuch uderzając z całych sił w ścianę głową, a następnie resztą ciała. Opadłem na ziemię chwilowo oszołomiony nie mogąc się ruszać, po czym przybrałem postać ludzką

No to kurwa zajebiście

- No, no, no czyli to tak wygląda nasz kocur - odparł mężczyzna powoli się do mnie zbliżając

No super teraz mu nie ucieknie bo chuj wie jak wyglądam

Zebrałem się na nogi, gdy był już blisko mnie, po czym odsunąłem się na bok

- No chodź, nie bój się - mężczyzna wyciągnął w moja stronę rękę podchodząc jeszcze bliżej

- Pft, czy ty serio myślisz, że ja się Ciebie boję? - zapytałem z irytacją i szybko pobiegłem do niego, unikając jego ciosu, a zdając mu własny w jego brzuch brzuch

Jego Kociak [BxB]Where stories live. Discover now