Rozdział 12 - Przesłuchanie

Start from the beginning
                                    

Ja z Alainem patrzyliśmy na niego ze zdziwieniem w oczach, a Casper po prostu mordował go wzrokiem. Nie mogłem uwierzyć, że on chce zabić praktycznie niewinnego kuzyna mojej mate.

- Czy ty czasem nie należysz do ruchu oporu ''Wygnani Nocy'', który prowadzą wygnane wampiry oraz wilkołaki? - zapytał prowokująco Casper.

- No i co z tego! - krzyknął Justin jednocześnie wyjawiając swoją tajemnicę. 

- Justinie Gardien niniejszym zostajesz skazany na karę śmierci. - powiedziałem stanowczo. - Wyprowadzić go i zamknąć w jednej z najbardziej pilnowanych cel!

- Oczywiście Alfo. - ukłonił się Alain i odszedł prowadząc Justina do celi.

Razem z Casperem zostaliśmy sami. Westchnąłem zmęczony problemami tego dnia. Wampir uśmiechał się triumfująco, a ja chciałem tylko iść do swojej przeznaczonej, bo miałem już dość dziś dość.

- A więc co teraz zrobisz ze mną Alfo? - zapytał Casper dając nogi na stół.

- Dalej będziesz więźniem do czasu, aż Lilian oraz Artur nie uznają, że mogą Cię puścić wolno. - odpowiedziałem zmęczony. - Będziesz mógł poruszać się spokojnie po domu głównym, ale nigdzie nie wychodzisz poza teren watahy. 

- Okej.

Przeciąłem jego kajdanki stworzone z roślin. On popatrzył na mnie zdziwiony, ale wstał z miejsca i chciał już wyjść, ale go zatrzymałem i kazałem mu pójść za mną. 

***

Casper:

Wyszliśmy wreszcie z tego więzienia. Nie mogłem się doczekać, aż wyjdę z tej piwnicy, bo nie wytrzymywałem już tam. Dowiedziałem się, że Alfa nazywa się Cameron oraz jest mate Lili. Cameron zaprowadził mnie do salonu na piętrze Alfy i Luny. Zostawił mnie samego, ale nie miałem mu tego za złe, bo był zmęczony. W salonie zauważyłem Lilianę, Artura oraz Hannah. Wszyscy byli zaniepokojeni, a moja mate omal się nie rozpłakała.

Użyłem wampirzego tempa i usiadłem obok mojej przeznaczonej. W oczach Hannah można było zauważyć łzy i rzuciła się na mnie. Artur i Lilian odetchnęli z ulgą. Objąłem jedną ręką moją mate, aby się uspokoiła.

- Siema wróciłem. - przywitałem się z obecnymi.

- Witaj z powrotem. - powiedziała uśmiechnięta Lili.

- Ty wiesz ile strachu przypędziłeś tej dziewczynie? Po prostu brak mi słów. - skarcił mnie brat.

- Artur daj mi spokój. Dopiero co wróciłem z przesłuchania oraz nieprzyjemnego spotkania ze strażnikami w celi. - powiedziałem zirytowany.

- Jaką dali Ci karę? Nie skazali Cię na śmierć prawda? - zalała mnie pytaniami wystraszona Hannah.

- Mam zakaz wychodzenia poza teren domu głównego do czasu, aż wy nie ustalicie, kiedy mogę opuścić to miejsce. - wskazałem na Artura i Lilianę.

- To raczej nie wyjdziesz prędko, bo musimy tu całe nasze pokolenie zebrać. - mruknął Artur.

- ŻE CO?! - wykrzyczałem niedowierzając.

- Dobrze widziałeś, że Liliana to niezwykły przypadek w rodzie. Włada wodą oraz ziemią, ale obawiam się, że to nie będzie koniec. - wytłumaczył Artur.

- Nie wierzę. 

- I dlatego musimy tu zebrać wszystkich z naszego pokolenia, bo księgę trzeba odpieczętować, a do tego wszystkich czterech żywiołów trzeba użyć. - dodała Liliana.

- A odkładając ten temat to jak się poznaliście? - zapytał zaciekawiony Artur.

- Gdy ja byłem w celi to ta oto piękna rudowłosa miała przynieść mi jedzenie, ale nie poszło po myśli strażników i okazało się, że jesteśmy sobie przeznaczeni. - odpowiedziałem, a Hannah się zarumieniła.

- Od teraz mieszkacie na tym piętrze. - powiedziała stanowczo Liliana.

- Ależ Luno ja tu nie mogę mieszkać. - jęknęła Hannah.

- Mów do mnie po imieniu Hannah, bo w końcu jesteśmy praktycznie rodziną. - powiedziała radosna Lili.

- Dobrze Liliano. - powiedziała lekko uśmiechnięta Hannah.

- Kiedy mamy zamiar się sparować moja miła?

- Zaraz to ty masz mnie oznaczyć, bo inaczej moja matka znajdzie mi kandydata na męża. - powiedziała stanowczo Hannah, a Artur i Lili wybuchli śmiechem. 

- I tak miałem zamiar to zrobić. - westchnąłem zrezygnowany.

Hannah uśmiechnęła się szeroko. Wziąłem ją w stylu ''panny młodej'' i ruszyłem w stronę swojego pokoju, który został mi tu wyznaczony. 

Wampirza MateWhere stories live. Discover now