uśmiech

808 27 6
                                    

   Nie potrafiłem oderwać wzroku od tego cudownego mężczyzny, którego dane mi było widzieć ponownie drugi raz i to w domu mojego narzeczonego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

   Nie potrafiłem oderwać wzroku od tego cudownego mężczyzny, którego dane mi było widzieć ponownie drugi raz i to w domu mojego narzeczonego. Taehyung odsunął się ode mnie, patrząc nieco speszonym wzrokiem na blondyna tuż obok mnie.

   — Widzę, że się znacie — Głos rodzicielki Parka był tak samo wesoły jak wcześniej, najwyraźniej nie przejęła się faktem, że jej jedynak był dosłownie czerwony ze złości. — Siadajmy do stołu i spróbujmy cudownego ciasta naszego gościa.

   — Ggukie mieliśmy iść na spacer — Dłoń blondyna spoczęła na moim ramieniu nieco się na niej zaciskając, jednak nie potrafiłem na niego spojrzeć. Nie w momencie, gdy moje serce dosłownie tonęło do morza zachwytu, które wywołał dwudziestoośmiolatek przede mną. — Jeongguk...

   — Synku to bardzo niegrzeczne nas tak zostawiać, zwłaszcza, że znasz się z naszym gościem.

   — Twoja mama ma rację — Zerknąłem ukradkiem na niższego, który aż drżał z nerwów. 

   — Spokojnie, macie randkę, więc nie możemy was zatrzymywać — Szatyn ruszył do salonu, by położyć swój wypiek na stole. Kobiety zajęły się już plotkowaniem, gdy nasza trójka wciąż stała skrępowana w salonie patrząc na siebie w niemalże ciszy. Uśmiechnąłem się delikatnie do Kima, wyglądał cudownie w tej koszuli, której trzy górne guziki były odpięte ukazując skrawek delikatnej skóry. Patrząc na niego czułem ogromną chęć poznania go, dotknięcia - niczym zakazany owoc. 

   — Pamiętasz moje słowa Kim, prawda?

   — Oczywiście i jak sam widzisz, nie robię nic złego — Starszy nałożył kawałek ciasta na mały talerzyk z motywem kwiatów, a ja spojrzałem gniewnie na Jimina. — Co?

   — Jak możesz być taki... taki...

   — Spokojnie, rozumiem go, gdybym cię miał u swego boku również walczyłbym o ciebie w ten sam sposób — Delikatny uśmiech, który przyozdobił jego cudowną twarz sprawił, że byłem w stanie upaść na kolana i błagać go, aby to on był mój. Idiotyczne, chore, lekkomyślne było moje myślenie, ale każdy z nas wie, że zakazany owoc smakuje najbardziej i tak samo nas do niego ciągnie. Taehyung był takim przysmakiem i wcale nie miałem tu na myśli jego ciało. Wiedziałem, że działałem pod wpływem emocji nie zdając sobie sprawy, że moje zachowanie krzywdziło narzeczonego, lecz w tamtym momencie widziałem tylko jedną osobę. I nie był nią Park.

   — Za tydzień bierzemy ślub — wymruczał blondyn przyciągając mnie do siebie. Dopiero wtedy zobaczyłem zbierające się łzy w jego oczach. 

   — W takim razie gratuluję! — Tae przysiadł na kanapie i dołączył do plotkowania Koreanek, a ja choć stałem twarzą w twarz z Jiminem, patrzyłem w zupełnie innym kierunku. Dwudziestosiedmiolatek nie wytrzymał i wyszedł z domu ubrany jedynie w bluzę i dresy, pognałem za nim. Wiatr i śnieg uderzył mnie brutalnie w twarz uświadamiając, że było sporo na minusie. 

   — Jimin!

   — Spierdalaj — Dostrzegłem go, idącego po zaśnieżonym i oblodzonym chodniku. Pocierał dłońmi o ramiona, trzęsąc się tak mocno, że będąc sporo za nim, mogłem to dostrzec. Ruszyłem za nim, wiedząc, że tamten działał pod wpływem chwili, a gdy ktoś tak robi, dzieją się różne rzeczy.  — Nie idź za mną! Wracaj do tego dupka!

   — Naprawdę tego chcesz?

   — Won! — wrzasnął, słyszałem w jego głosie smutek. Nie miał tego na myśli, dlatego przystanąłem, obserwując jego zachowanie. Przez kilka sekund maszerował, lecz ostatecznie zatrzymał się, pociągając nosem i patrząc w chodnik. To była moja szansa. Podszedłem do niego po cichu, a gdy się odwrócił, by sprawdzić, czy naprawdę mnie nie było, objąłem go. Mocno i szczelnie jednocześnie okrywając swoją kurtką. Trząsł się nie tylko z zimna i doskonale zdawałem sobie z tego sprawę. — M-miałeś iść.

   — Jesteś głupi, czy głupi? — Uniosłem jego podbródek, patrząc w napuchnięte oczy. — Myślisz, że zostawiłbym cię? 

   — Widziałem jak na niego patrzysz...

   — I to było powodem, dla którego wybiegłeś z domu prawie, że nago? — Koreańczyk zaśmiał się cicho, wtulając się w mój tors. — Oczywiście, że Taehyung mi się podoba, ale moje serce należy już do takiego jednego blondyna. Nie wiem czy kojarzysz, taki niski czasami pyskaty i — przerwałem, widząc jego minę.

   — Wiesz jak bardzo cię kocham Ggukie...

   — Wiem, oczywiście, że wiem — Ucałowałem jego czoło, by zaraz wziąć go na ręce niczym pannę młodą. 

   — N-nie możesz dźwigać!

   — Tak samo nie mogłem się z tobą kochać i co? Do tej pory pamiętam twoje krzyki na calutką łazienkę.

   — Głupek — pisnął zażenowany, chowając twarz w zagłębieniu mojej szyi. — Wciąż nie jesteś w pełni sprawny.

   — Ja? Czy mam ci ponownie udowodnić co potrafię robić?

   — Najchętniej bym chciał położyć się z tobą pod ciepłym kocykiem, tuląc się i całując jak za czasów, gdy zaczynaliśmy randkować.

   — Mówisz i masz, łobuzie — Zaśmiałem się cicho, kierując się z nim ponownie w stronę domu. Gdy przekroczyliśmy próg domu zauważyłem, że Taehyunga już nie było, odetchnąłem z ulgą, choć moje serce dziwnie zadrżało. Bez słowa ruszyłem z narzeczonym na górę, prosto do jego starego pokoju, gdzie miał spore łóżko, na którym dawniej działo się wiele ciekawych rzeczy.

    — Nie jesteś ciekaw, gdzie Kim?

   — Nie ani trochę — Jedno malutkie kłamstewko, a kosztowało mnie tyle umiejętności aktorskich, jakbym grał w jakiejś sztuce. — Przygotuje popcorn, a ty znajdź jakiś film, hm?

   — Nie. Nie wracaj tam, zostań ze mną — Wciąż się martwił i wcale mu się nie dziwiłem, bo wciąż miałem nadzieję, że Kim był w domu i przypadkiem mógłbym na niego wpaść idąc do kuchni. Jednak postanowiłem nie ruszać tego tematu, ułożyłem się obok blondyna, a ten niemalże od razu wtulił się w moje ciało, kładąc głowę na mojej klatce piersiowej. W pomieszczeniu zapadła cisza od czasu do czasu przerywana śmiechem kobiet siedzących w salonie. 

~~~***~~~***~~~  

Myślicie, że Jeon będzie  jednak z Kimem, czy może ostatecznie zostanie u boku Jimina?

voice {jikook x taekook}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz