kłopoty

854 26 3
                                    

   Następnego dnia Jimin był przy mnie od rana

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

   Następnego dnia Jimin był przy mnie od rana. Gładząc mój policzek, czytając mi, starał się jakoś ponownie pobudzić moje ciało do funkcjonowania, lecz na marne. Nikt nie mógł mu przecież powiedzieć, że to nie on przyczynił się do chwilowych drgań moich rąk. 

   — Dlaczego wciąż nic się nie dzieje? — jęknął, gładząc moje przedramię. — Ggukie proszę, potrzebuję cię tak bardzo — wyszeptał, opierając czoło o moją dłoń. Doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, że był już zdesperowany, a brak rezultatów po wczorajszym chwilowym przebudzeniu moich nerwów miał nadzieję, że będzie już tylko lepiej.

   — Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale... to Taehyung sprawia, że moje ciało samo rwie się do pobudki — Jimin jakby słysząc moje słowa wstał od łóżka, kierując się do okna, bo chwilkę później otworzył je na oścież. Chłodny, jesienny wiatr wpadł do sali, sprawiając, że na moim ciele pojawiła się gęsia skórka.

   — Odnoszę wrażenie, że to nie moja zasługa, a kogoś innego — Smutek w jego głosie był wyraźny, wiedziałem, że nawet leżąc w śpiączce i nie mówiąc nic, zajebałem. — Nie było mnie przy tobie tylko jeden dzień, akurat wtedy zrobiłeś krok aby się wybudzić. Teraz jestem aby być u twego boku w momencie, gdy się wybudzisz, a twoje dłonie wciąż nie wykazują żadnego ruchu. Czy to naprawdę była zasługa tamtego typa? — Wiedział, że nie uzyska odpowiedzi, a przynajmniej nie w tamtej chwili.

   — Kocham cię Jiminie — jęknąłem, chcąc złapać go za dłoń, lecz jak zwykle nieskutecznie. Wciąż nie mogłem nimi poruszać.

   — Niezależnie co pomaga ci się wybudzić, wciąż tu będę.

   — Słyszę, że bardzo cierpisz, ale to nie moja wina. Nie kontroluje stanu, w jaki wprowadza mnie głos, czy chociażby dotyk tamtego faceta —  Tłumaczyłem się jak dziecko, ale wciąż bez rezultatów. Nie wiedziałem co bardziej mnie bolało, czy fakt, że ChimChim był w takim stanie, czy świadomość, że bez Taehyunga nie jestem w stanie zrobić chociażby małego kroczku. Gdyby życie było filmem już dawno powstałbym z łóżka, wpadając w ramiona mojego narzeczonego. 

   Park ujął moją dłoń, była mniejsza od mojej i chłodniejsza, wiedziałem, że mi się przygląda. Skupiłem się na tyle ile byłem w stanie i zmusiłem swoje ciało do współpracy z mózgiem. Niczym kropka po kropce wyobrażałem sobie, jak mięśnie zaczynają drgać, by po chwili pozwolić mi na delikatnie, wręcz ledwo wyczuwalne muśnięcie kciukiem dłoni mojego kochanka. 

   — G-gukie? — pisnął, siadając szybko obok. Tylko kilka sekund byłem w stanie utrzymać silną wolę, co już było dla mnie dużym wyczynem. Wiedziałem doskonale, że tylko obecność wolontariusza sprawi, że będę mógł cieszyć się na nowo życiem. — Spokojnie kotku, mamy czas — Uśmiechnął się, całując moje czoło.  Byłem dumny z faktu, że udało mi się chociaż na kilka sekund poruszyć palcami. Jednak wiedziałem, że bez obecności Tae sobie nie poradzę.


   Z każdą mijającą godziną odczuwałem coraz większą pustkę wywołaną brakiem obecności mojego nowego znajomego. Wydawałoby się, że dwa dni to nic, lecz moje serce i umysł ewidentnie były innego zdania. W chwilach, gdy mój narzeczony wychodził ze sali, odczuwałem swego rodzaju ulgę. Choć Jimin tego nie mówił to odczuwałem presję. Wiedziałem, że zacznie w końcu na mnie naciskać, może nawet i sprawiać, że będę miał wyrzuty sumienia. Chciałem jak najszybciej dojść do siebie, móc powrócić do swojego apartamentu, zjeść coś pysznego. Ale przede wszystkim zależało mi na tym, aby spojrzeć w oczy wolontariusza. Byłem bardzo ciekaw, jak wyglądał, zwłaszcza, że mój ukochany był o niego bardzo zazdrosny. 

   — Gdybym wyrwał się z tego stanu moje oczy od razu szukałby Taehyunga — Byłem pewny, że świadomie czy też nie, odszukałbym wzrokiem chłopaka, którego głos był tak pobudzający, jak chłodny prysznic w upalny dzień. Musiałem zacząć to przyznawać - zauroczyłem się. To było silne uczucie wywołane głównie zaciekawieniem drugiego mężczyzny, faktem, że to on sprawiał iż moje ciało rwało się do ponownego funkcjonowania. Moje serce utknęło pomiędzy dwoma Koreańczykami. Tym, z którym byłem zaręczony od roku oraz tym, którego byłem cholernie ciekaw. Wiedziałem, że to uczucie mogło minąć tak szybko, jak się pojawiło. lecz mimo wszystko pragnąłem go poznać.

   — Lekarz mówił, że po wybudzeniu czeka cię rehabilitacja — Głos Jimina sprawił, że moje ciało się napięło. Tak bardzo byłem zajęty rozmyślaniem na temat wolontariusza, że nie usłyszałem, gdy ponownie pojawił się w mojej sali. — Nie mogę się doczekać aż ponownie będziemy iść przez życie ramię w ramię. 

   — Czy naprawdę tego chcę? — Nie powinienem zadawać takich pytań po tym co dla mnie Park zrobił, jak wiele się wycierpiał i jak długo oczekiwał mojej pobudki. To nie było na miejscu, ale wiedziałem, że chcąc poznać bliżej Tae będę musiał pogodzić się z faktem, że ChimChim nie będzie tego popierał. Byłem tego pewny.

   Jednak moim głównym problemem był fakt, że wciąż trwałem w tym pół śnie, nie mogąc nic zrobić. A przynajmniej wówczas tak myślałem.

~~~***~~~***~~~

voice {jikook x taekook}Where stories live. Discover now