desperacja

833 33 3
                                    

   To miał być ostatni dzień, w którym Taehyung miał być nieobecny

اوووه! هذه الصورة لا تتبع إرشادات المحتوى الخاصة بنا. لمتابعة النشر، يرجى إزالتها أو تحميل صورة أخرى.

   To miał być ostatni dzień, w którym Taehyung miał być nieobecny. Czułem się już psychicznie wyczerpany, wiedząc, że wciąż nie mogłem zrobić sam żadnego kroku, który pomógłby mi się wybudzić z tego stanu. Mój narzeczony siedział przy mnie niemalże do dziesiątej wieczór, uprzednio błagając o pozwolenie lekarza, który nie patrzył na to zbyt przychylnie. Park czytał mi, głaskał mnie po głowie, nucił ulubioną melodię - to wciąż było za mało. Słyszałem desperację i smutek w jego głosie, gdy bez osiągnięcia rezultatów musiał opuścić moją salę. Nie musiałem na niego patrzeć, by doskonale widzieć w umyśle jego minę. Tylko raz w życiu sprawiłem, że patrzył na mnie w taki sposób, a wczorajszy dzień był tym kolejnym. Nie mogłem nic poradzić, miałem przed sobą zamknięte drzwi, do których tylko mój wolontariusz miał klucze.

   — Czy mogę dostać numer do wolontariusza, który dwa tygodnie temu dostał pracę? — Byłem w szoku, gdy usłyszałem to pytanie i lekarz chyba też, bo przez kilka sekund była cisza.

   — Nie rozumiem, po co panu jego numer? Jeśli ma pan do niego jakieś obiekcje to proszę powiedzieć to mi.

   — Nie, po prostu doszedłem do wniosku, że potrzebuje go tu w tej chwili. 

   — Przykro mi, ale nie mogę. Pan Kim zabronił mi przekazywać komukolwiek swój numer, chyba, że jest to jakaś nagła sytuacja — Mężczyzna zamilkł na chwilę, dodając. — Czy może mi więc pan zdradzić powód, dla którego muszę tutaj wołać pana Taehyunga?

   — Jestem już na takim etapie, że chwycę się wszystkiego, dlatego ponownie proszę o podanie mi jego numeru.

   — Czy ma to jakiś związek z panem Jeonem?

   — Niestety tak — Nastała cisza, którą przerwał dźwięk otwieranych a następnie zamykanych drzwi. Zostałem sam.

   Nie wiem ile czasu upłynęło, godzina, a może dwie, gdy drzwi do mojego tymczasowego pokoju ponownie się otworzyły. Usłyszałem tylko kroki i skrzypnięcie, gdy ktoś usiadł na krawędzi mojego łóżka. Ciepłe, duże dłonie uświadomiły mi, kogo gościłem.

   — Tae — szepnąłem, czując ogromną radość.

   — Cześć kolego, słyszałem, że mnie potrzebujesz — Chyba się uśmiechnął, bo barwa jego głosu była wesoła. — Jesteś uparty, wiesz? Spokojnie mógłbyś już się wybudzisz, a mimo to coś cię blokuje, hm? Czyżby był to fakt, że boisz się spotkania z Jiminem?  — Mówiąc to gładził moją dłoń, nie wiedziałem co myśleć o jego słowach.  — Nie wiem, dlaczego akurat to ja sprawiam, że twoje ciało tak na mnie reaguje, lecz wiedz, że to bardzo dołuje pana Parka. 

   — Nie mogę nic na to poradzić. To jest zbyt silne — jęknąłem w duchu.

   — Pora abyś wreszcie wrócił do domu — szepnął mi do ucha, by następnie delikatnie musnąć moje usta. Jego wargi były ciepłe, delikatne i smakowały jak truskawka co naprawdę mnie zachwyciło. To był malutki, wręcz ledwo wyczuwalny całus który wystarczył, aby moje serce ruszyło jak oszalałe. — Czekamy — szepnął jeszcze raz w moje usta i odsunął się. Ten chłód spowodowany jego oddaleniem się był okropny. Chciałem za wszelką cenę go przy sobie zatrzymać, niezależnie jakie by to ze sobą niosło konsekwencje. Usłyszałem ciche kroki stawiane w stronę drzwi, wiedziałem, że chciał mnie zostawić, dlatego skupiłem się z całych sił na jednym pragnieniu. Taehyung był celem, który chciałem osiągnąć. 

   — T-tae? — wyszeptałem, gdy moje oczy zaatakowało światło włączone niemalże tuż nad moim łóżkiem. Pierwszy raz od pół roku otworzyłem oczy i jedynie co mogłem wtedy dostrzec to zamykające się drzwi.

   Szczęście wymalowane na nieco bladej twarzy mojego narzeczonego było tak duże, że mogłem je spokojnie porównać do pamiętnej nocy w Paryżu, gdzie zadałem mu ważne pytanie odnośnie naszej przyszłości.

   — Bardzo schudłeś, czy ty coś jadłeś? — zapytałem, dokładnie analizując każdy centymetr jego twarzy. Dawne, urocze pulchne policzki gdzieś zniknęły, pod dużymi oczkami były ciemne ślady, zakryte delikatnym makijażem. 

   — Tak bardzo się cieszę, że jednak po tak długim czasie mogę ponownie z tobą porozmawiać.

   — Też tęskniłem kochanie — Ucałowałem delikatnie jego dłoń, patrząc mu w oczy. 

   — Przed tobą jeszcze rehabilitacja, ale przejdziemy przez nią — Miałem ogromną ochotę zapytać, gdzie Tae, dlaczego nie został. — Nastąpiło w twoim ciele kilka zmian, które — Urwał, ponieważ wszedłem mu w słowo, mówiąc,

   — Wiem, słyszałem wszystko doskonale, Jimin.

   Naprawdę chciałem go zobaczyć, porozmawiać i dotknąć jednak nie było to możliwe. Jeszcze wtedy nie wiedziałem, co się stało, bo gdybym tylko zdał sobie wtedy sprawę to wszystko potoczyłby się zupełnie inaczej. 

~~~***~~~***~~~

Co sądzicie o relacji Jeona i Kima? Albo samym zachowaniu Gguka?

voice {jikook x taekook}حيث تعيش القصص. اكتشف الآن