spotkanie

810 32 0
                                    

   Odwróciłem się powoli w stronę chłopaka, którego głos sprawił, że mogłem w tamtym momencie stać tuż przed nim

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

   Odwróciłem się powoli w stronę chłopaka, którego głos sprawił, że mogłem w tamtym momencie stać tuż przed nim. Wydawałoby się, że miłość od pierwszego wejrzenia nie istniała, jednak ja mogłem ją idealnie opisać. Miała około metr osiemdziesiąt, szczupłą sylwetkę, kręcone brąz włosy, oliwkową cerę oraz prześliczne, duże oczka koloru czekolady. Wtedy zrozumiałem dlaczego Jimin tak się zachował. Przede mną stała czysta perfekcja.

   — Jeongguk? — Taehyung spojrzał na mnie w kompletnym szoku, zatrzymując się na moim udzie, które jeszcze trzy miesiące temu bandażował. — C-co ty tu robisz? — Jego głos był ciut wyższy niż normalnie co oznaczało, że czegoś się bał. 

   — Chciałem z tobą zamienić kilka słów, podziękować.

   — Za co? Ja nic szczególnego nie zrobiłem — Zmarszczył brwi, biorąc na ręce psa, którego dopiero zauważyłem. Taka mała, brązowa kuleczka nie odrywająca ode mnie wzroku, być może dlatego, że miałem przy sobie Sky. — To lekarzom powinieneś dziękować, ja tylko miesiąc przy tobie byłem.

   — I to wystarczyło abym się wybudził.

   — Czysty przypadek i — Przerwał, ponieważ wszedłem mu w słowo, mówiąc.

   — Przypadek czy nie i tak chciałem cię poznać, dlatego możemy zamienić ze sobą kilka zdań? Najlepiej u ciebie w domu — Przez chwilę się wahał, lecz statecznie wyjął klucze z tylnej kieszeni. Zrobiłem mu miejsce, ponieważ wciąż stałem przy drzwiach, gdy stanął obok zauważyłem, że był spięty. Przygryzał nerwowo dolną wargę, starając się nie zerkać w moim kierunku. 

   — Twój narzeczony wie?

   — Nie, nie musisz się martwić — Ruszyłem za Kimem do salonu, który był mały i przytulny z kominkiem, który sam zawsze chciałem mieć. Jasne kolory i dużo roślinności, zauważyłem nawet mały kącik z zabawkami dla jego małego pieska. 

   — Okłamałeś go?

   — Też nie był za mną szczery, dlaczego ja miałbym być? — Udałem się do kuchni, mówiąc. — Przyniosłem ci wino, właściwie to dwa, słodkie i wytrawne.

   —  Dziękuję, choć zrobiłeś to niepotrzebnie — zastygł nagle, by zaraz odwrócić się w moją stronę. — Skąd tak w ogóle masz mój nowy adres?

   — Powiedzmy, że byłem upartym osłem.

   — Kat? Cholera, prosiłem ją tyle razy by siedziała cicho...

   — Nie musisz się niczego obawiać, Jimin nie zrobi ci nic złego — Odruchowo położyłem dłoń na tej jego, spojrzał na nią zaskoczony, by zaraz ją odtrącić. 

   — Nie ważne, nie powinieneś był tutaj przyjeżdżać. Wystarczyłoby napisać do mojej kuzynki, a ona przekazałaby mi wiadomość — westchnął. — Doceniam, że tu jesteś i kupiłeś moje ulubione, słodkie wino, ale wciąż uważam, że powinieneś być u boku swojego przyszłego męża.

   — Musiałem cię poznać, porozmawiać, zobaczyć jak wygląda facet, który sprawił, że się wybudziłem.

   — Nic specjalnego we mnie nie ma, miałeś po prostu jakąś blokadę.

   — I to ty ją pokonałeś!

   — Ja? To twoje ciało było w śpiączce —Dwudziestoośmiolatek spojrzał na mnie ponuro, by zaraz usiąść na blacie. Nie interesowało mnie, czy mnie tu chciał, czy nie ja i tak wiedziałem swoje i nie zamierzałem się wycofać, bo obawiał się mojego faceta. — Słuchaj, Park naprawdę nie żartował z tym zakazem, a ja musze mieć nieskazitelne papiery. Nie boję się twojego przyszłego męża, staram się o adopcję bliźniąt, a naruszenie prawa pod jakimkolwiek względem może mi to uniemożliwić.

   — Jesteś podobno samotny.

   — Tak, ale wciąż chcę mieć rodzinę. Miałem już narzeczonego, ale zerwałem z nim pół roku przed ślubem — Spojrzał na nasze psy, bawiące się na środku kuchni. — Nie mam szczęścia do facetów, ale to nie sprawi, że zrezygnuję z dzieci, nawet jeśli mam wychowywać je zupełnie sam.

   — Taehyung, zrozum, że ja nie chce ci zaszkodzić.

   — Mimo wszystko to robisz, przyjeżdżając tu, okłamując Jimina.

   — On też mnie okłamał mówiąc, że nie wie, dlaczego ode mnie odszedłeś!

   — Nie wiem co sprawiło, że stał się nagle taki zazdrosny, ale nie chcę nawet w to wnikać — wymruczał, patrząc w moje oczy z taką powagą, że nieco się spiąłem. — Jesteś miły i bardzo się cieszę, że mogłem się przyczynić do twojego wybudzenia, ale na tym moja obecność w twoim życiu powinna się skończyć. Może gdybyśmy się poznali wcześniej i w innych okolicznościach to mogłoby być między nami super, ale nie teraz, gdy każdy buduje swoją przyszłość.

   — Czy poznanie swojego anioła jest złe?

   — Nie, ale w oczach innych, a mam tu na myśli twojego ukochanego może ta odpowiedź być inna. On cię kocha, a ty jego, więc nie marnuj szansy na udane małżeństwo.

   — Nie zrywam z nim.

   — Powinieneś wracać — Starszy zeskoczył z blatu, wyminął mnie kierując się do drzwi. — Jeszcze raz dziękuję za wino i odwiedziny, ale naprawdę na ciebie już pora.

   — Nie pozwolę, aby Jimin coś ci zrobił, rozumiesz? Jesteś przy mnie bezpieczny — Chwyciłem jego dłoń, patrząc prosto w te cudowne oczka, które czujnie śledziły moje ruchy. 

   — Do widzenia Jeonggukie — Otworzył drzwi i skinieniem głowy nakazał mi wyjść. Zrobiłem to, lecz cholernie niechętnie. Skierowałem się do auta, ostatni raz jeszcze oglądając się za siebie. Taehyung zamknął drzwi, lecz doskonale widziałem, że stał przy oknie. 

   — Chodź Sky, chyba nic tu po nas — szepnąłem, otwierając drzwi od pasażera, aby mogła zając spokojnie miejsce. Mimo wszystko wracałem do domu zadowolony, mogłem poznać osobiście faceta, dla którego byłem w stanie zmienić swoje dotychczasowe życie. I choć było to idiotyczne bo go nie znałem to w tamtym momencie nie miało to znaczenia. Zauroczyłem się, po prostu. 

~~~***~~~***~~~

I jak kochani? Co myślicie o czynach całej trójki? Podzielacie zdania Tae i Gguka?

voice {jikook x taekook}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz