【130146】

92 10 64
                                    

[ simpy norman'a, przygotować się ][ liczę na dużo komentarzy, uwielbiam je czytać! ]

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

[ simpy norman'a, przygotować się ]
[ liczę na dużo komentarzy, uwielbiam je czytać! ]

— PRZEPAŚĆ?

Och, to ma sens — szepnęła (y/n), patrząc w podłogę. Trochę zrobiło jej się głupio, że tak bardzo miała ochotę mu zrobić krzywdę, nawet nie znając powodu.

— Upadek z tej wysokości, zabiłby każdego — stwierdził Norman, stojąc na środku pokoju. — Siostra nie kłamała, a demony nas nie lekceważyły. Przez tę przepaść, ochrona jest niepotrzebna.

— To znaczy, że nie da się uciec przez mur?  — spytała Emma.

— Cóż... Jest pewien sposób — uśmiechnął się białowłosy młodzieniec.

    Wziął kartkę i czarny flamaster.

— Próbowałem dojść do końca muru — Norman narysował kreskę, która była prawie że prosta. — W pewnym momencie rozdzielił się na dwa kolejne — dorysował dwie kolejne kreski. — Jeden biegł dalej wzdłuż przepaści. Drugi wyznaczał granice Domu. Kąt między nimi to 60 stopni. Wnętrza po obu stronach muru były prawie symetryczne. Przed oczami miałem taką samą scenerię. To oznacza, że Grace Field ma kształt sześciokąta, otoczonego przepaścią. Teren na zachód od Farmy numer trzy to prawdopodobnie główna siedziba. Jako jedyna miała most. Jeśli jesteśmy otoczeni przepaścią, przekroczenie go jest naszą jedyną drogą ucieczki.

   Nagle ktoś otworzył drzwi do pokoju. Czwórka najstarszych dzieci w sierocińcu gwałtownie odwróciła się w ich stronę. Stres opadł, gdy zobaczyli uśmiechniętego Phila.

— Norman! Mama cię woła.

— Powiedz jej, że zaraz będę — odpowiedział mu z uśmiechem.

— Dobra! — Phil zamknął drzwi, ponownie zostawiając ich samych.

    Trójka dzieci odetchnęła z ulgą. Norman za to wstał z łóżka i zaczął iść w stronę drzwi.

— Cóż, w takim razie idę — powiedział.

— Zaczekaj chwilę! — krzyknął Ray.

— Norman... — szepnęła (y/n), siadając po drugiej stronie łóżka obok Emmy.

   Białowłosy zmienił kierunek i podszedł do drugiego chłopaka. Wyjął urządzenie, które stworzył.

— Oddaję to, nie użyłem go — przyznał niebieskooki.

   Ray spojrzał na niego ze zdziwieniem. Jednak szybko zaskoczenie przerodziło się w złość. Podszedł do jego przyjaciela i chwycił go za ramię. Już wiedział, co się stało

— Od samego początku planowałeś wrócić? Powiedziałeś to? To, że przeżyjemy wszyscy! — wykrzyczał Ray. — Więc dlaczego? Od początku planowałeś...

red spider lily. [pl] ✅Where stories live. Discover now