18.

780 66 1
                                    

Dziś trochę nauczycielskiego pola widzenia i  Izuku. Dodam jeszcze 2 rozdziały dziś, po czyn na kilka dni znikam, ale w tym czasie będę pisać kolejne, nie martwcie się. 


Siedziałem w barze i piłem piwo, gdy nagle mój telefon się odezwał. Spojrzałem na wyświetlacz i westchnąłem ciężko. Dzwonił Yuga Aoyama, który widział mnie gdzieś w tłumie, podczas ich zabawy.

Odrzuciłem połączenie, bo już im mówiłem, że mają udawać, że mnie nie znają podczas wakacji. Chłopak zawsze zwracał się do mnie z najmniejszym problemem. Wiedziałem, że jestem ich wychowawcą, ale naprawdę czasami przesadzał.

Jednak gdy inni zaczęli wydzwaniać, odłożyłem kufel i odebrałem.

- Aizawa-sensei...- usłyszałem po drugiej stronie słuchawki, przerażony głos Jiro.

- Co się stało?- spytałem, płacąc i wychodząc z baru na deszcz.

- Coś...- urwała, bo został jej zabrany telefon.- Ja wszystko wytłumaczę.- odezwał się Bakugo, po chwili opowiadając mi co dziś zauważył w zachowaniu Deku, który, jak się okazało, zniknął bez śladu.

Znałem ten dar i wiedziałem, że nic dobrego z tego nie wyjdzie, a chłopak jest w niemałym niebezpieczeństwie. Kontrola umysłu była czymś ciężkim. Shinso miał podobną moc, ale ona była słabsza. A to co złapało Midoriya'ę było czymś gorszym. Jeżeli to co mówił Katsuki, było prawdą i zielonowłosy nie pamiętał swojego dziwnego zachowania, to manipulacja tego co złapał go w swój dar, była na bardzo wysokim poziomie.

- Podzielcie się na dwie grupy i rozdzielcie się, szukając jakichkolwiek poszlak Deku. Bakugo, miej przy sobie telefon. Dołączę do was za chwilę.- powiedziałem rozłączając się i biegnąc do hotelu, by się szybko przebrać w strój.

Postanowiłem, że nie powiem co się stało All Might'owi, bo i tak nie był w stanie nic zrobić. Jego ciało nie wytrzymało by kolejnej przemiany i walki ze złoczyńcami.

Po drodze, zacząłem obmyślać plan, który miał na celu po prostu odbić chłopaka, bez większej walki.

Izuku

Siedziałem na ziemi, mając zamknięte oczy i słuchając deszczu.

Nie wiedziałem gdzie byłem, ani dlaczego tam się znalazłem. Ostatnie co pamiętałem, to że zaczęliśmy się zbierać, by uniknąć deszczu, a później przeszywający ból głowy.

- To na pewno on?

- Tak. Wygląda identycznie jak na zdjęciu, które dał nam Tomura.

Słysząc imię nowego przywódcy Ligi Złoczyńców, zesztywniałem nieznacznie. Czyli on ich wysłał, ale po co? Co chcieli osiągnąć.

- Nie łatwiej będzie go zabić?

- On sam chce to zrobić. Poza tym potrzebujemy jego DNA, jeżeli się nie przyjmie u naszego szefa, będziemy potrzebowali go żywego. O ile to, co mówi ten szaleniec jest prawdą.

Zacisnąłem szczękę. Wiedzieli o One For All, co nie było dobrym znakiem. Musiałem coś zrobić, ruszyć się jakoś.

Otworzyłem oczy i spojrzałem na zebrane osoby. Była ich trójka.

'Powinienem dać sobie radę.' pomyślałem, poruszyłem się nieznacznie, by móc cokolwiek zrobić.

Gwałtownie się podniosłem używając dwudziestu procent mocy i zacząłem na nich szarżować.

- Arh!

- Zatrzymaj się!- krzyknął chłopak, na którego akurat patrzyłem.

Moje ciało zesztywniało i opadło na ziemię znowu. Nie miałem nad nim kontroli, co przypomniało mi pierwszą walkę z Shinso.

Oi, Deku || Boku No Hero AcademiaWhere stories live. Discover now