14.

847 75 32
                                    

Zakończenie roku. Pierwsza klasa zaliczona i w pełnym składzie dostaliśmy się na drugi rok.

Rano odebraliśmy świadectwa, później mieliśmy rozmowę z Aizawa-sensei, który mruczał o bezpiecznych wakacjach, byśmy się w nic nie wpakowali i nawet jeśli go spotkamy mamy go ignorować, bo zamierza od nas odpocząć.

Po wszystkim wróciliśmy do dormu, by zabrać swoje rzeczy i ruszyć do domów, w których dawno nas nie było. Część przyjaciół została jeszcze chwilę pod szkołą, by omówić swój wyjazd, jednak ja i Bakugo oddzieliliśmy się jako pierwsi, wiedząc, że kolejnego dnia trzeba było wstać wcześnie na pociąg.

- Czyli... Widzimy się za niedługo na obiedzie.- uśmiechnąłem się do swojego chłopaka, gdy zatrzymaliśmy się na stacji, na której miałem wysiadać.

- Ta...- spojrzał na mnie, po czym się uśmiechnął.- Do zobaczenia, brokule.

Wysiadłem i pomachałem mu, po czym ruszyłem z torbą do mieszkania, gdzie już czekała na mnie mama w fartuszku, będąc cała podekscytowana zakończeniem pierwszej klasy.

- Izuku! Jesteś coraz bliżej swojego marzenia!- ucieszyła się, widząc dobre wyniki na świadectwie.- Jestem z ciebie dumna!- przytuliła mnie mocno, co oddałem.

- Gdyby nie ty, nic by się nie udało.- powiedziałem.- W końcu to ty mnie urodziłaś.

- Ale bez daru.- trochę spochmurniała.- Dopiero All Might ci zagwarantował dostanie się do szkoły marzeń.

- Mamo, gdyby nie twoja wiara w moją siłę, pewnie poddałbym się tuż po rekrutacji. No i uszyłaś mój strój! Mimo iż proponowano mi zmianę wyglądu, chciałem zachować ten, który zrobiłaś dla mnie.- poklepałem walizkę.

Rodzicielka uśmiechnęła się szeroko, na moje słowa.

- Chodź, pomogę ci zrobić obiad.

****

Dzień później nasze nogi dotknęły już rozgrzanego piasku, a wiatr rozwiał włosy. W oddali słychać było krzyki dzieci i śmiechy dorosłych.

- To co młodzież? Idziemy zostawić rzeczy w pokojach i idziemy się opalać?- spytała pani Mitsuki, na co kiwnąłem chętnie głową.- Super!

Po niecałej pół godzinie siedziałem na łóżku w pokoju, który dzieliłem z Bakugo i czekałem aż wyjdzie z łazienki. Sam już byłem przebrany w strój kąpielowy i chciałem go zobaczyć. Przed wyjazdem przeszliśmy się razem ze wszystkimi do sklepu, by zrobić małe zakupy i postanowiliśmy kupić sobie nawzajem kąpielówki.

Gdy usłyszałem otwierane drzwi, spojrzałem na chłopaka w pomarańczowych spodenkach, z małą bombą na jednej nogawce. Ja miałem zielone, z koniczyną, co uważałem za niezwykle urocze, ale blondyn powiedział, że po prostu nie było brokułów.

- Wygląda na to, że dobry rozmiar kupiłem.- uśmiechnąłem się.

- Ja również,- kucnął przede mną i pocałował namiętnie, dotykając nagich ud.- Choć powinny być trochę dłuższe.- wymruczał.- Może zostaniemy, hm?

Ta wizja wydawała mi się zachęcająca, i to bardzo.

- Nasze mamy wtedy przyjdą tu i będą się dobijać, póki nie otworzymy.- zaśmiałem się.

Blondyn westchnął, przypominając sobie, jaka jest jego rodzicielka. Sam nie raz byłem świadkiem, jak zdzieliła go po głowie za karę.

- A więc chodźmy. Ale załóż koszulkę, nie pozwolę ci tak wyjść.- rzucił we mnie ubraniem, po drodze samemu zakładając coś na górę.

Oi, Deku || Boku No Hero Academiaजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें