Carlos wstukał ostatnie rzeczy do apki i teraz zostało tylko czekać aż różdżka sie wydrukuje. Położyłam się na łóżku mojego chłopaka i nawet nie wiem kiedy usnęłam.
-Zoe, wstawaj - usłyszałam i otworzyłam oczy - różdżka się wydrukowała musimy się zbierać
-Już wstaje - odpowiedziałam biało włosemu - ej wygląda jak prawdziwa - powiedziałam gdy zobaczyłam różdżkę
-Spadamy - powiedział Jay
-A co ze mną? - spytał Stary
-Nie Stary zostań, słyszysz zostań - powiedział stanowczo Carlos a pies jęknął z niezadowolenia - i tak cię kocham, zaraz wracamy - dodał żeby poprawić mu humor
Szybko wybiegliśmy z pokoju i skierowaliśmy się przed akademik.
-O hej, widzieliście Evie? - zapytał Doug który pojawił się z nikąd
-Pojechała pod namiot - odpowiedział Carlos
Nie no poprostu genialnie to wymyślił, przecież każdy głupi wie że Evie nie pojechała by pod namiot.
-Evie? Ta Evie która chce kupić zamek? Śpi sobie na ziemi bez gniazdka na suszarkę do włosów? - powiedzia Doug słysząc głupotę wymyśloną przez chłopaków
-A bo taka spontaniczna z niej dziewczyna
Zastanawiam czy śmiać się czy płakać z ich głupoty. Zaczelismy iść tyłem a gdy chłopak odszedł odwróciliśmy się a przed nami pojawiła się Lonnie.
-Jade z wami na wyspę - powiedziała jak gdyby nigdy nic
-Po co nam miecze jedziemy do........ na pizze - wydukał Jay a ja westchnęłam
-Płyniecie na wyspę uratować Bena i albo mnie zabieracie albo powiem wszystko dobrej wróżce
Spojrzałam na chłopaków a oni tylko przytakneli w strone dziewczyny dając znak zgody. Lonnie strasznie się ucieszyła z faktu że może z nami jechać na wyspę. Wsiedliśmy do limuzyny i szybko pojechalismy do umówionego miejsca. Na wyspę udało nam się dojechać bardzo szybko, gdy tylko samochód się zatrzymał szybko z niego wysiedliśmy.
-Lonnie? - zapytała Mal widząc dziewczyne
-Zmusilam ich - odpowiedziała
-Witam na wyspie, dobrze że jesteś- powiedziała jej Evie
-Mamy miecze - Jay wyciągną wspomniany przedmiot z bagażnika
-I pitbula - powiedziałam widząc Starego który leżał w bagażniku
-Miałeś pilnować domu - zdenerwował sie Carlos
-Oblalem trening z posłuszeństwa
-No pieknie nadal gada - powiedział długo włosy słysząc odpowiedź psa
-I raczej szybko nie przestanie - odparłam
-Już wybaczam Ci, mordo - mówiąc to Carlos wyciągną Starego z bagażnika i odstawił na ziemię
-Mogę zobaczyć? - spytała Mal widząc podróbkę różdżki - łał niezła podróba, wszyscy gotowi?
-Tak - powiedziałyśmy z Evie w tym samym czasie
Wszyscy poszliśmy do rury która była przejściem i pokolei do niej wchodziliśmy
-Zostań, poważnie - usłyszałam biało włosego mówiącego do psa
Gdy przeszliśmy rurą znaleźliśmy się w porcie, jak można się domyślić było tam pełno piratów.
-Ej wy już są - krzyknął syn Gastona
YOU ARE READING
We can change the world || Carlos De Mon [ZAWIESZONE]
FanfictionTylko od nas zależy czy wybierzemy dobro czy zło