2.5

682 35 12
                                    

Carlos wstukał ostatnie rzeczy do apki i teraz zostało tylko czekać aż różdżka sie wydrukuje. Położyłam się na łóżku mojego chłopaka i nawet nie wiem kiedy usnęłam.

-Zoe, wstawaj - usłyszałam i otworzyłam oczy - różdżka się wydrukowała musimy się zbierać

-Już wstaje - odpowiedziałam biało włosemu - ej wygląda jak prawdziwa - powiedziałam gdy zobaczyłam różdżkę

-Spadamy - powiedział Jay

-A co ze mną? - spytał Stary

-Nie Stary zostań, słyszysz zostań - powiedział stanowczo Carlos a pies jęknął z niezadowolenia - i tak cię kocham, zaraz wracamy - dodał żeby poprawić mu humor

Szybko wybiegliśmy z pokoju i skierowaliśmy się przed akademik.

-O hej, widzieliście Evie? - zapytał Doug który pojawił się z nikąd

-Pojechała pod namiot - odpowiedział Carlos

Nie no poprostu genialnie to wymyślił, przecież każdy głupi wie że Evie nie pojechała by pod namiot.

-Evie? Ta Evie która chce kupić zamek? Śpi sobie na ziemi bez gniazdka na suszarkę do włosów? - powiedzia Doug słysząc głupotę wymyśloną przez chłopaków

-A bo taka spontaniczna z niej dziewczyna

Zastanawiam czy śmiać się czy płakać z ich głupoty. Zaczelismy iść tyłem a gdy chłopak odszedł odwróciliśmy się a przed nami pojawiła się Lonnie.

-Jade z wami na wyspę - powiedziała jak gdyby nigdy nic

-Po co nam miecze jedziemy do........ na pizze - wydukał Jay a ja westchnęłam

-Płyniecie na wyspę uratować Bena i albo mnie zabieracie albo powiem wszystko dobrej wróżce

Spojrzałam na chłopaków a oni tylko przytakneli w strone dziewczyny dając znak zgody. Lonnie strasznie się ucieszyła z faktu że może z nami jechać na wyspę. Wsiedliśmy do limuzyny i szybko pojechalismy do umówionego miejsca. Na wyspę udało nam się dojechać bardzo szybko, gdy tylko samochód się zatrzymał szybko z niego wysiedliśmy.

-Lonnie? - zapytała Mal widząc dziewczyne

-Zmusilam ich - odpowiedziała

-Witam na wyspie, dobrze że jesteś- powiedziała jej Evie

-Mamy miecze - Jay wyciągną wspomniany przedmiot z bagażnika

-I pitbula - powiedziałam widząc Starego który leżał w bagażniku

-Miałeś pilnować domu - zdenerwował sie Carlos

-Oblalem trening z posłuszeństwa

-No pieknie nadal gada - powiedział długo włosy słysząc odpowiedź psa

-I raczej szybko nie przestanie - odparłam

-Już wybaczam Ci, mordo - mówiąc to Carlos wyciągną Starego z bagażnika i odstawił na ziemię

-Mogę zobaczyć? - spytała Mal widząc podróbkę różdżki - łał niezła podróba, wszyscy gotowi?

-Tak - powiedziałyśmy z Evie w tym samym czasie

Wszyscy poszliśmy do rury która była przejściem i pokolei do niej wchodziliśmy

-Zostań, poważnie - usłyszałam biało włosego mówiącego do psa

Gdy przeszliśmy rurą znaleźliśmy się w porcie, jak można się domyślić było tam pełno piratów.

-Ej wy już są - krzyknął syn Gastona

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 28, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

 We can change the world || Carlos De Mon [ZAWIESZONE] Where stories live. Discover now