1.7

713 30 1
                                    

Siedzieliśmy tak jeszcze trochę aż przyszła Mal, wygoniłyśmy chłopaków bo chciałyśmy żeby wszystko nam opowiedziała, później dosyć długo gadałyśmi gdzie zeszło do tematu dnia rodziny przez co szybko doszło do mnie i mojego brata a ja znowu płakałam, pożegnałam się z dziewczynami i swierdziłam że pójdę się przejść. Wyszłam z pokoju dziewczyn i wyszłam na dwór, poszłam pod wielkie drzewo gdzie zawsze chodziłam po każdej większej kłótni z Chadem albo gdy było mi bardzo smutno. Dawno mnie tu nie było bo kłótnie z nim były codziennością a jak było mi przykro zamykałam się w pokoju. Usiadłam pod drzewem przyciągając do niebie kolana obejmujac je rękoma, potrzyłam w przestrzeń gdy w pewnym momęcie usłyszałam kroki jednak to olałam, ktoś usiadł obok mnie a po zapachu perfumach stwierdziłam że to mój brat.

-Co chcesz? - spytałam obojętnie patrząc na niego

-Dawno tu nie przychodziłaś - zauważył

-Bo nie miałam powodu - odpowiedziałam znowu patrząc w przestrzeń przedemną

-To co cię tu sprowadza?

-Chciałam pobyć sama ale mi to uniemożliwiasz

-Coś się musiało stać skoro tu przyszłaś

-Mówię, chciałam pobyć sama

-Równie dobrze mogłaś pójść do naszego zamku i zamknąć się w pokoju

-Chciałam pobyć sama na świeżym powietrzu, a teraz przepraszam ale wracam do pokoju - powiedziałam i wstałam idąc w kierunku akademika

-Poczekaj - powiedział na co spojrzałam na niego pytającym wrokiem - jak coś zawsze możesz ze mną pogadać

Dobra tego się nie spodziewałam, patrzyłam na niego zdziwiona ten za to podszedł do mnie i mnie przytulił, po chwili zastanowienia też go przytuliłam, szczerze mówiąc brakowało mi tego.

-Dobranoc - powiedział i pocałował mnie w głowe, okej to było dziwne

-Dobranoc - uśmiechnęłam się do niego i poszłam w kierunku akademika

Weszłam po cichu do pokoju żeby nie obudzić Lonnie, wzięłam piżamę i poszłam do łazienki wziąść szybki prysznic.

Właśnie idę do sali gdzie Dobra Wróżka ma lekcje z potępionymi, stwierdziła że skoro ich rodzice nie mogą być na dniu rodziny to zrobią spotkanie przez kamerke a że ona nie ogarnia tego wszystkiego to muszę to robić ja, jedynym plusem jest to że wyszłam z fizyki. Wchodze do sali uśmiechając się do wszystkich i podchodzę do dyrektorki.

-Dobrze, dzieci jak wiecie w tę niedzielę obchodzimy dzień rodziny w naszej szkole i że wasi rodzice nie mogą tu być z przyczyn yyyyyyy logistycznych, zaaranżowaliśmy dla was małą niespodziankę

Podwszłam do komputera włączając rozmowę, na ekranie momentalnie pojawiła się Diabolina, Zła królowa, Cruela de Mon i Jafar.

-Jakoś nic nie widzę i nie słyszę - powiedziała Diabolina

-Dzieci - zawołała ich Dobra Wróżka

-Czy to, mogę dostać pilota - krzyknęła Diabolina - czy to coś działa? Nie działa

Cała czwórka podeszła do ekranu za to ja sie odsunęlam na bok żeby im nie przeszkadzać

-Och Evie - usłyszałam co oznaczało że udało im się wszystko włączyć - tu mamusia, patrzcie jaka piękna. Jak to się mówi nie daleko pada zatrute jabłka od jabłoni

-Chyba jednak daleko - powiedziała jej Diabolina

-Co to za stara baba? - zapytała Cruela

-To dobra wróżka - powiedziała Mal

 We can change the world || Carlos De Mon [ZAWIESZONE] Where stories live. Discover now