2.1

726 35 11
                                    

6 miesięcy później...

Stoje i patrza jak dziennikarze męczą Mal, współczuję jej bo wiem że to jest straszne, żeby nie było że nie chce jej pomóc i tam podejść poprostu wiem że to nic nie da.

-Cześć - słyszę obok siebie

-Cześć Carlos - mówię i uśmiecham się do niego

-Robisz coś ciekawego?

-W zasadzie nie

-A chcesz się może przejść? - proponuje

-Jasne - odpowiadam

Idziemy, wzasadzie nigdzie konkretnie poprostu idziemy a obok nas drepcze Stary. Jest między nami cisz, ta przyjemna. Spojrzałam na chłopaka i mu się przyjrzałam, przez ostatnie pół roku urósł bo jest odemnie prawie o głowe wyższy a gdy się poznaliśmy byliśmy tego samego wzrostu, jego włosy nadal są białe jednak dłuższe i proste. Myśląc tak o nim potknęłam się o nawet nie wim co, byłam gotowa na spotkanie z ziemią jednak ktoś mnie złapał tym kimś był oczywiście Carlos. Spojrzałam w jego brązowe oczy w których można utonąć, miałam wrażenie że nasze twarze są coraz bliżej siebie, w pewnym momęcie poczułam usta chłopaka na swoich, odwzajemniłam pocałunek. Po chwili Carlos się lekko odsunął i patrzyliśmy sobie w oczy.

-No więc ten - zaczął i stanęliśmy już normalnie - nie chce żebyś myślała że to nie miało dla mnie znaczenia czy coś bo ja od jakiegoś czasu, wsęsie ty - nie mógł się wysłowić

-Carlos spokojnie - powiedziałam próbując go uspokoić

-No bo Ty mi się od jakiegoś czasu podobasz i wiem że to może zniszczyć naszą przyjaźń ale... - chciał mówić dalej ale zasłoniłam mu usta ręką

-Bo ty też mi się podobasz - powiedziałam i zabrałam ręke z jego twarzy

-Więc w takim razie mam pytanie, czy zostaniesz moją dziewczyną?

-Bardzo chętnie - odpowiedziałam i przytuliłam chłopaka - a możemy narazie nikomu nie mówić?

-Jasne, wsumie też chyba wole żeby nikt narazie nie wiedział

Staliśmy tak przytuleni gdy nagle usłyszeliśmy szczeknięcie Starego który nawidoczniej chciał przypomnieć że nadal tu jest.

-Jak on przy tym był to do jutra będzie o tym wiedziała cała kula ziemska - westchnął

-Stary masz nikomu nic nie mówić jasne? - kucnęłam przed psem

Ten tylko na mnie popatrzył i szczeknął

-Nie wiem czy zrozumiał - powiedziałam do chłopaka

-Pewnie nie - zaśmiał się

-Ja lecę do Evie bo chciała o coś dopytać apropo sukienki - uśmiechnęłam się do niego

-Jasne leć, jak będziesz miała czas to możesz wpaść na trening

-Postaram się - powiedziałam i pocałowałam chłopaka w policzek - pa

-Pa

Skierowałam się w kierunku akademika gdzie Evie też projektowała i szyła swoje sukienki. Gdy przechodziłam obok szkoły nie było tam już dziennikarzy więc odetchnęłam z ulgą. Weszłam na odpowiednie piętro i kierowałam się do pokoju dziewczyny. Pod jej drzwiami stał oparty o framugę Jay.

-Cześć Jay - rzuciłam

-Cześć Zoe - odpowiedział

-Cześć - powiedziałam wchdząc do pokoju gdzie zastałam Evie, Douga i mojego brata

 We can change the world || Carlos De Mon [ZAWIESZONE] Where stories live. Discover now