-Lily's P.O.V-
Otworzyłam oczy, mrugając, kiedy zazdwonił mój alarm. Zegar wskazywał godzinę 6:15. Jęknęłam i zasłoniłam twarz kołdrą. Moja współlokatorka Maddison wtargnęła do mojego pokoju i wskoczyła na mnie.
- Dalej! To Twój pierwszy dzień pracy! Rusz swój leniwy tyłek z łóźka! - krzyknęła.
Odsłoniłam kołdrę i spojrzałam na nią. Zachichotała i wróciła z powrotem do kuchni. Usiadłam i ziewnęłam głośno, zasłaniając usta ręką. Wzięłam szklankę wody, która stała na moim stoliczku nocnym i przybliżając ją do ust, wzięłam dużego łyka, przynosząc ulgę mojemu wysuszonemu gardłu.
Zrzuciłam nogi z łózka i całkowicie pozbyłam się kołdry, wkładając stopy w miękkie, różowe kapcie. Niezgrabnie weszłam do kuchni, pozostając zmęczona. Maddison siedziała w pomieszczeniu, pijąc kawę. Otworzyłam szafkę i wyciągnęłam z niej miskę, następnie zabierając swoje ulubione płatki śniadaniowe, którymi były Milo, wsypując je do naczynia i zalewając mlekiem. Zabrałam łyżkę i wraz z miską poszłam na kanapę, by zjeść śniadanie. Przeżuwałam płatki, oglądając wiadomości.
- Dziewiętnastoletni chłopak oskarżony o brutalne morderstwo rodziny. Zostanie wysłany do szpitala psychiatrycznego w Melbourne, gdzie będzie żyć aż do czasu udowodnienia zmiany swojego zachowania - powiedziała reporterka. Moje serce stanęło, kiedy uświadomiłam sobie, że tam właśnie zmierzam. Na ekranie pojawiło się zdjęcie chłopaka. Nie wyglądał jak psychopata, był przepiękny. Jego włosy były perfekcyjne i posiadał jedne z najpiękniejszych, brązowych oczu.
Mam nadzieję, że nie wpadnę na niego w instytucji. Przełknęłam ślinę i powoli wyłączyłam telewizor. Poczułam dwie ręce owinięte wokół mojej szyi. Zaczęłam krzyczeć i szybko zrzuciłam je ze swojej szyi. Usłyszałam śmiech i zdenerwowałam się, kiedy odwróciłam się i zobaczyłam twarz Maddison.
- Co było w telewizji? - zapytała zaciekawiona.
- Nic, normalne wiadomości. - odpowiedziałam nerwowo, głośno przełykając ślinę.
Wstałam i udałam się do swojej sypialni. Wybrałam swój strój na dzisiaj, po czym pomyślałam, że i tak dotanę mundurek w pracy. Nie obchodziło mnie to, chciałam zobić pozytywne, pierwsze wrażenie na szefie i współpracownikach.
- Naprawdę nie chcę, żebyś została skrzywdzona, cholera, nie chcę, żebyś została tam zamordowana. - uslyszałam Maddison zza swoich pleców.
- Pracuję nad utrzymaniem swojego spokoju, myślę, że to nie jest coś co się tam zdarza. - odpowiedziałam, stojąc do niej plecami, mając nadzieje, że wciąż tam stoi. Przystąpiłam do nakładania eyelinera i odrobiny maskary. Uczesałam włosy i umyłam zęby, i odwróciłam głowę w stronę drzwi. Rozejrzałam się po pokoju, upewniając się, że niczego nie zapomniałam. Zobaczyłam swój telefon leżący na stoliku nocnym, więc podbiegłam do niego, zabierając go i chowając do swojej torebki. Ruszyłam w stronę drzwi frontowych, kiedy usłyszałam Maddison.
- Poczekaj! - odwróciłam się, by zobaczyć dziewczynę całą czerwoną na twarzy ze łzami, spływającymi jej po policzkach. Podbiegła do mnie i przytuliła mnie mocno. - Jeśli cokolwiek Ci się stanie, nie wiem co zrobię. - próbowała mówić przez płacz. Przytuliłam ją mocniej, kiedy uświadomiłam sobie, że zaraz się spóźnię. Odsunęłam od siebie dziweczynę i spojrzałam jej głęboko w oczy.
- Wszystko będzie dobrze. - powiedziałam jedyną rzecz, jaką mogłam powiedzieć. Uśmiechnęłam się i szybko wyszłam przez drzwi, wsiadając na swój motocykl i upewniając się, że zapięłam kask, ponieważ nie chciałam mieć wypadku pierwszego dnia pracy.
----------------
Tak własnie prezentuje się rodział pierwszy. Osoby, które uznały go za dość nudny zapewniam, że akcja niedługo się rozkręci. Mniej-więcej wiem już ile zajmuje mi tłumaczenie, więc mam nadzieje, że będę dawała radę dodawać przynajmniej dwa rodziały tygodniowo (idk idk)
Zapraszam na Twitter'a opowiadania @LBPsychoPL, na którym będą pojawiać się spojlery (pytajcie o follow back) i do komentowania rozdziału z hashtagiem #LBPsychoPL
Dziękuje wszystkim, którzy są jakkolwiek zamieszani w to wszystko haha
(Następny rozdział powinnam dodać w środę lub w czwartek)
Luv ya all, see ya x
CZYTASZ
"Psycho" Luke Brooks (Tłumaczenie PL)
FanfictionOn czai się nocą. On zagląda przez Twoje okno, gdy śpisz. Twój najgorszy koszmar pojawia się naprawdę. ------------ Fanfiction autorstwa JanosGal - wszelkie prawa zastrzeżone.