Rozdział 29

9K 433 1.6K
                                    

Alanna 

Może przez chwilę zaczęłam pragnąć, jak bardzo chciałam zostać wymazana z jego pamięci i zacząć z nim od nowa. Postarać się naprawić błędy, unikać następnych krzywd i traktować Sebastiana jak człowieka, który nie zasługiwał na takie cierpienie. W tak krótkim czasie przeszliśmy ze sobą mnóstwo zabaw i smutku, rozmów i śmiechu, wspólnie spędzonych chwil i po tym wszystkim chciałam zacząć z nim od nowa. Po tym wszystkim on rzeczywiście mnie nie pamiętał. Po tym wszystkim nie byłam gotowa, żeby Sebastian mnie nie pamiętał. 

To był cios prosto w serce. Podświadomie przez krótki czas walczyłam z myślami, czy aby na pewno taka sytuacja nie będzie najlepszym rozwiązaniem. Przez krótką chwilę zaczęłam tego pragnąć najbardziej na świecie. Jak szybko moje myśli nabrały tak okropnie czarnych scenariuszy, tak szybko wpadłam w płacz i rozpacz, że rzeczywiście to stało się na prawdę

Nie potrafiłam siebie zrozumieć. Tego, czego w końcu chciałam; tego, czego w końcu oczekiwałam, dlaczego tak histeryzowałam, czego się bałam i czemu tak płakałam. Nie wiem, czego w końcu oczekiwałam od Sebastiana i naszej relacji – ona była dość krótka, żeby mówić tu o prawdziwej miłości, ale dosyć przepełniona tak potężnymi uczuciami, że nie chciałam się wycofać. Zakochałam się w nim i czułam w sercu, na umyśle i duszy, że byłam w stanie zrobić dla niego absolutnie wszystko. Absolutnie wszystko potrafiłam poświęcić dla Sebastiana i wiedziałam, że moje przywiązanie do niego jest czymś więcej niż zwykłym zadurzeniem się w najlepszym kumplu mojego kuzyna. 

Może dlatego moja histeria była tym spowodowana – zakochałam się w nim tak potwornie mocno, że myśl, że mogłabym go stracić, była nie do zniesienia. Ból, jaki towarzyszył mi przy tych myślach był prawdziwym armagedonem w ciele; szarpana emocjami nie umiałam zapanować nad niczym, a przede wszystkim myślami. Czułam się jak małe dziecko, które panicznie bało się opuszczenia matki. Znalazłam w Sebastianie tak dużo bezpieczeństwa, troski i ciepła, że chorobliwie bałam się, że to wszystko zniknie, że on zniknie z mojego życia. Bałam się, że przez to, przez co wspólnie przeszliśmy, pozostanie tylko i wyłącznie w mojej głowie, bo on nie będzie niczego pamiętał. 

I właśnie tak się stało. 

I właśnie dlatego tak płakałam. W rzeczywistości nie pragnęłam tego, żeby mnie nie pamiętał. Chyba podświadomie był to jakiś mechanizm obronny, że gdyby tak się stało, to będę myślała, że tak powinno być lepiej i zacznę z nim od nowa – tak ubzdurałam sobie wizję. Co za absurdalne to było. Hej, chłopak cię nie pamięta, ale nic się nie stało, przecież zaczniesz z nim od nowa! Jakby to było takie proste? Tyle razem przeszliśmy, tyle wspólnych rzeczy robiliśmy, tyle o sobie wiedzieliśmy i nagle po tym wszystkim on o tym nie wie? Nie wie, że coś takiego miało miejsce, bo przestał mnie pamiętać. 

Sebastian mnie nie pamiętał. 

Byłam załamana i nie miałam siły na nic. Tym razem nie potrafiłam wstać z łóżka i pójść do szkoły. Ilekroć mama próbowała mnie namówić, nawet groźbami, to totalnie miałam wszystko gdzieś. Leżałam tak do południa, wiedząc, że o godzinie szesnastej wypisują Sebastiana ze szpitala. Goofy spał pod kołdrą obok mojego brzucha, a Rengar blisko głowy przez cały ten czas pomrukiwała pod nosem. Nawet zabawa z nimi sprawiała mi trudności, a co dopiero myśl, że miałam wstać i robić cokolwiek innego. Czułam się tak beznadzieje, że powoli nie mogłam wierzyć w to, że był to powód jakiegoś chłopaka.

No właśnie! Dlaczego ja mam się tak załamywać przez jakiegoś zwykłego faceta?! Znaliśmy się tylko ponad dwa miesiące, a ja zachowuje się, jakbym przechodziła rozstanie kilkuletniego związku! Nie mogłam uwierzyć, w jakiego dołka wpadłam przez tego kolesia. Zawładnął moim umysłem i ciałem tak mocno, że bez niego nie miałam chęci do życia? Phi, też mi coś! Ciekawe, czy też tak miał. Poczułam uścisk na brzuchu; pełen bólu i nie do wytłumaczenia uczucia lęku, który gwałtownie opanował każdy zakamarek mojego ciała. Zaczęłam się zastanawiać, czy Sebastian mógł czuć to samo. Zamknęłam mocno oczy, chowając głowę w poduszkę. Zastanawiałam się, czy on mógł również tak przeżywać, a zwłaszcza czuć takie emocje związane ze mną. 

Stowarzyszenie umarłych dzieciakówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz