𝐟𝐢𝐟𝐭𝐞𝐞𝐧

3.8K 228 156
                                    

Harry wyszedł z kuchni zaraz za swoimi przyjaciółmi, którzy ruszyli przodem, a zaraz później mocno przytulał Remusa Lupina. Mężczyzna niestety nie mógł pojawić się Wigilii, gdyż była pełnia, ale na szczęście te dni minęły i mógł zostać na Grimmauld Place dwanaście do końca przerwy świątecznej trójki Ślizgonów.

- Harry! - ucieszył się Lupin i również przytulił chłopaka. - Cieszę się, że cię widzę!

- Ja ciebie też - uśmiechnął się najszerzej jak umiał i może porozmawiali by jeszcze dłużej gdyby nie szalonooki, który minął ich dając znak, że koniec powitań i mają iść do jadalni. Wszyscy zajęli miejsca przy stole i zaczęli się rozglądać pośród nowo przybyłych. Byli to między innymi Szlonooki Mody, Kingsley Shacklebolt, Dedalus Diggle, Artur Weasley, Mundungus Fletcher no i oczywiście Remus Lupin, a także kilku innych zaufanych Aurorów z Ministerstwa Magii.

- Gdzie Tonks? - spytał Draco, zaciekawiony nieobecnością swojej kuzynki, z którą swoją drogą miał całkiem dobry kontakt. Kingsley spojrzał na wszystkich po czym cicho westchnął.

- Zacznijmy od początku - odparł, na co Malfoy zmarszczył brwi, ale nie miał zamiaru przerywać, więc siedział cicho. - Ostatnio Aurorzy przygotowali akcję, gdzie mieli się zjawić Śmierciożercy. Mieliśmy wszystko przygotowane i była to jedna z lepiej przygotowanych akcji. Jednak... coś poszło nie tak i... Śmierciożercom udało się złapać Tonks i trzech innych aurorów.

Cała trójka posmutniała. Pansy od zawsze lubiła Nimfadorę. Często, gdy przyjeżdżali do Grimmauld Place lub Malfoy Manor, Tonks często spędzała czas ze swoją ciotką, a gdy Narcyza była zajęta, obie robiły sobie ,,babskie wieczory". Harry mimo, że nie miał zielonego pojęcia jakie miał tutaj kontakty z kobietą, bardzo dobrze ją pamiętał z tej - jak to nazywali - innej rzeczywistości. Draco spuścił głowę i podparł ją na dłoni, czując, że nie ma sensu, aby w jakikolwiek sposób to komentował.

- Wiadomo coś więcej? - usłyszeli pytanie Narcyzy, która najpewniej też przejęła się trochę bardziej niż inni, ze względu, że to jej rodzina.

- Aktualnie Ministerstwo namierza, gdzie poplecznicy Voldemorta mogą trzymać zakładników. Jak coś będziemy wiedzieć to na pewno się dowiecie.

- Omówmy teraz...

𑁍

Całe do południa zajęło im omawianie planów Voldemorta, różnych strategii i polityki, więc skończyli dopiero po południu. Następnie Harry spędził trochę czasu z Remusem i ku jego uciesze zauważył, że mają praktycznie takie same kontakty jak wtedy, gdy Potter był Gryfonem. Wrócił do pokoju około dziewiętnastej, gdzie zastał Pansy i Draco.

- Hej - przywitał się niemrawo.

- No siema - odpowiedziała Parkinson radośnie.

- Cześć - uśmiechnął się blondyn.

- Co robicie w moim pokoju? - zapytał, po czym rzucił się na swoje łóżko, zaraz obok Malfoy'a, który już tam siedział.

- Pansy ma jakiś pomysł - odpowiedział mu blondyn, chowając dłoń w falowane i nieokrzesane włosy Harry'ego. Potter musiał przyznać, że mimo, iż działo się to jak narazie rzadko, to kochał to uczucie, gdy Draco bawi się jego włosami albo coś w tym stylu.

- Dokładnie tak. Otóż, musiałam wytrzymać z wami osobno chyba trzy dni, nie ważne, więc pomyślałam, że moglibyśmy teraz spędzić trochę czasu w trójkę, wiecie. No to wpadłam na pomysł, że moglibyśmy obejrzeć film. Ostatnio na strychu znalazłam rzutnik i super miejscówkę, a Regulus pożyczy nam laptopa, bo rzucił na niego specjalne zaklęcia, aby działał w otoczeniu magii.

new reality // drarry ✔︎Where stories live. Discover now