Wasze drugie spotkanie:

594 24 5
                                    

Kim Namjoon -

Namjoon pov:

Piątek, piąteczek, piątunio - w ten oto piękny dzień złapie w końcu te żmije! Nie ucieknie mi z tego Muzeum! Nie pozwolę na to.

Właśnie stałem przy lustrze w swoim domu i poprawiałem krawat. Szykowałem się na wspaniałą uroczystość - premierową wystawę, która, powiedzmy sobie szczerze, mało mnie obchodziła. Szedłem tam tylko ze względu na moją sprytną złodziejkę, która, jak już mówiłem, zostanie dzisiaj przeze mnie schwytana. Schowałem za kabure pod marynarką pistolet i wyszedłem z domu. Wsiadłem do auta i ruszyłem od razu do Muzeum.

Po dojechaniu na miejsce dostrzegłem, że przed wejściem stoi już spory tłum ludzi ubrany w szykowne suknie i eleganckie garnitury. Kolejno wchodzili do środka zapraszani przez strażników Muzeum. Zaparkowałem niedaleko i szybkim krokiem szedłem w stronę głównych drzwi budynku. Zamieniłem kilka zdań z pracownicą Muzeum, która z ciepłym uśmiechem zaprosiła mnie do środka. Wszedłem i rozejrzałem się. Ludzie z ekscytacją podziwiali najnowszą wystawę i głośno komentowali pokazane dzieła. Przecisnąłem się przez tłum i stanąłem na uboczu, udając, że dany obraz przede mną bardzo mnie interesuje. Tak naprawdę czujnie obserwowałem pomieszczenie, wyszukując wroga.

- Ciekawy obraz prawda? - usłyszałem melodyjny głos za sobą. Obróciłem się szybko i zobaczyłem kobietę w pięknej czerwonej sukni, która oddalała się ode mnie. Czy to... Nie.. To ona? - pomyślałem i nagle dziewczyna obróciła lekko głowę w moja stronę i posłała mi wredny uśmieszek. Ty żmijo! To była ona! Chciałem ruszyć ku niej, ale przede mną zaroiło się od ludzi i straciłem ją z oczu. Zacisnąłem pięści i poszedłem kilka kroków dalej do innego obrazu. Tam obserwowałem tłum i czekałem na rozwój wydarzeń.

************************************

Po kilkunastu minutach na środku sali ktoś stanął i przemówił do tłumu:

- Dobry wieczór! Bardzo mi miło, że mogę wam dziś... - Dalej go nie słuchałem. To był ten malarzyk, mało interesujący facet w brzydkim garniaku. Podszedłem najbliżej jak mogłem i czujnie obserwowałem otoczenie. Gdzie jesteś żmijo... - pomyślałem i spojrzałem na odsłonięty już obraz. Ludzie z wielkim przejęciem podziwiali dzieło i było słychać w tłumie słowa takie jak: "oh" i "jakie cudo!" No błagam, podniecać się takim gównem? - przewróciłem oczami i nagle światło zgasło. Co jest!? Pomrugałem kilka razy, aby przyzwyczaić wzrok do ciemności. Ludzie zaczęli krzyczeć, a obraz zniknął. Spojrzałem na schody, jakiś ruch, ktoś wbiega na górę z czymś dużym. Obraz! Rzuciłem się przed siebie, lecąc trochę na oślep i trzymając w ręku broń. Potknąłem się kilka razy o leżących na ziemi ludzi biegnąc w stronę schodów.

- Przepraszam! Zróbcie miejsce! Jestem detektywem! - krzyczałem do ludzi i przepychałem się między nimi.

Dotarłem do schodów i zacząłem szybko wchodzić do góry. Z dołu dalej było słychać wrzaski i płacz ludzi, ale coś jeszcze przykuło moją uwagę. Do środka z różnych stron wpadli federalni rzucając na ziemie czerwone race. Krzyczeli między sobą i dosłownie byli wszędzie. Schowałem się za jakąś kolumnę i ciężko oddychałem. Cholera po co oni tu... Nagle mój telefon zawibrował. Wyjąłem go i spojrzałem na wiadomości.

- Namjoon, nasze śledztwo przejęło FBI, nic nie mogłem zrobić, przykro mi...- przeczytałem na głos. To była wiadomość od Samuela. Idioci! Schowałem telefon i wyjrzałem za kolumnę. Trzech gości z karabinami po mojej lewej, na szczęście odwróceni plecami. Wyszedłem zza kolumny i ruszyłem w przeciwną stronę. Później skręciłem w prawo, w lewo, aż w końcu gdy dotarłem do końca korytarza usłyszałem śmiechy. Oparłem się o ścianę z bronią w gotowości i wyjrzałem lekko. Stało tam pięciu uzbrojonych mężczyzn, z czego jeden stał nad dziewczyną w czerwonej sukni i butem przyciskał ją do ziemi. Oburzyłem się, rozumiem jakby ją tylko złapali, ale oni ją brutalnie podduszali i jeszcze się z tego śmiali. Obserwowałem jeszcze przez chwilę. Dziewczyna próbowała się wyrwać, a mężczyzna nagle pociągnął ją mocno za włosy i wyszczerzył się:

BTS - ReakcjeWhere stories live. Discover now