stop blaming yourself

400 36 26
                                    

Liam's pov:

Rozmowa z Theo była dla mnie bardzo ciężka. Czułem się okropnie z faktem ile przeszedł przeze mnie. Uświadomiło mi to także, że chyba mu bardzo na mnie zależy skoro miał taką reakcje na wieść, że mógł stracić naszą przyjaźń. Oczywiście dla mnie też była ważna, chociaż teraz myślałem tylko o tym jak się zemszcze na Hayden.

Po długiej wymianie zdań z brunetem oboje zasnęliśmy zmęczeni całym dniem. Za dużo stresu nam dotrzymywało towarzystwa ostatnimi czasami, jednak moment, który spędzaliśmy razem potrafił dać nam ulgę i ucieczkę przed rzeczywistością.

Kiedy przywiózł mnie tutaj Stiles nie planowałem spędzić tu dużo czasu, więc poprosiłem, żeby przyjechał po mnie za około trzy godziny. Dobre serce ojca nie miało skłonności by mi odmówić.

Śpiąc czułem spokój. Podczas snu nie mamy żadnych zmartwień, ani problemów, ani obowiązków. Jesteśmy w pewnym sensie wolni i zależni od siebie. Podobno nie mamy wpływu na to jakie sny nam się ukazują, ale ja myślę, że jest inaczej.

Najczęściej śni się nam coś co bardzo chcielibyśmy, aby się wydarzyło w rzeczywistości, więc sen ukazuje nam tylko coś czego nie chcemy przed sobą wyznać. Sen jest rozmową z naszą podświadomością. Jednak mój sen mnie lekko zaniepokoił.

Był w nim Theo, ale nie koniecznie znaczył dla mnie to samo co znaczy w rzeczywistości. Był zupełnie inny.
Popularny, grający w szkolnej drużynie dupek, na którego lecą wszystkie laski. Jednak on nie chciał wszystkich lasek, chciał jedną, wyjątkową dla niego osobę... mnie.

Z krainy snów obudził mnie dzwonek telefonu. Wyciągnąłem go z kieszeni i odebrałem.

- Halo? - powiedziałem zaspany nie do końca jeszcze wiedząc co się dzieje.
- Hi, kid, już jestem, więc możesz schodzić - usłyszałem Stiles'a po drugiej stronie telefonu i zdziwiłem się, że już tak późno.
- Oh, okey dad, zaraz przyjdę - odpowiedziałem i rozłączyłem się odkładając telefon obok siebie.

Kiedy próbowałem się podnieść do pozycji siedzącej jakiś ciężar na mnie uniemożliwił mi to. Zdziwiony spojrzałem na siebie po chwili zauważając, że brunet śpi na mojej klatce piersiowej. Ten widok mnie rozczulił.

Wyglądał bardziej niewinnie niż na ogół wygląda. Oddychał spokojnie, a na jego twarzy opadło parę kosmyków włosów. W nieułożonych włosach wyglądał bardzo słodko. Sam fakt, że był wtulony we mnie jak czteroletnie dziecko w pluszaka było niewyobrażalnie słodkie.

Niestety nie mogłem pozwolić tacie, żeby długo na mnie czekał i musiałem obudzić przyjaciela, chociaż na samą myśl, że muszę przerwać jego spokojny sen serce mi się krajało.

Lewą ręką po stronie, na której spał Reaken objąłem go, a prawą delikatnie zdjąłem z jego twarzy kosmyki. Po dotknięciu jego twarzy wtulił się jeszcze mocniej co wywołało u mnie wyrzuty sumienia związane z obudzeniem go.

- Theo, obudź się - powiedziałem spokojnym głosem, delikatnie przy tym nim szturchając.

Powoli otworzył oczy, ale zdecydowanie nie chciał jeszcze wstawać. Jego zaspana twarz podniosła się z mojej klatki po chwili zawieszając wzrok na mnie.

- Coś się stało? - usłyszałem jego zaspany głos brzmiący jak głos anioła.
- Chyba spaliśmy dłużej niż powinniśmy. Stiles już przyjechał, więc muszę się zbierać - odpowiedziałem dalej  obejmując jego ramię.

- Oh, okey - po tym słowach nie chętnie oboje wstawiliśmy i wypiliśmy po szklance wody.

Bardzo chciałbym jeszcze z nim zostać i żałowałem, że zmarnowaliśmy tyle czasu. Strasznie lubiłem spędzać czas z nim. Na samą myśl, że przez moją byłą dziewczynę mogłem to stracić podnosiło mi się ciśnienie. Wiedziałem, że muszę jakoś poukładać te sprawy, ale nie wiedziałem jak.

Stranger Boy- ThiamWhere stories live. Discover now