🖤 | Never again | 🖤

502 20 0
                                    

* Park Jimin *

Zobaczyłem przed drzwiami ojca Hwasy... już dawno go nie widziałem. Wiem że pewnie wszystkich zastanawia co on tu robi i skąd go znam, ale nie mam teraz czasu na tłumaczenia. Szybko wszedłem do szpitala i zapytałam pielęgniarki w recepcji, gdzie leży Kookie. Po pewnej chwili wiedziałem już gdzie mogę znaleźć króliczka. Gdy już miałem wchodzić do sali, ktoś pociągnął mnie w stronę męskich toalet. Ta osoba zamknęła drzwi, obracając się do mnie przodem. Kiedy zobaczyłem jego twarz, tak jego... to był ojciec Hwasy. Podszedł do mnie, a ja opierałem się o umywalkę. Przyłożył mi nóż do gardła i zaczął grozić.

-Słuchaj mnie gówniarzu?! Moja córka mi o wszystkim powiedziała!- krzyknął ze wściekłością w głosie i przyparł mnie mocniej do umywalki.

-O co panu chodzi?- zapytałem żeby jak najdłużej przedłużyć rozmowę. Mężczyzna w mgnieniu oka przyparł kroczem do mojego, a na jego twarzy pojawiła się mina podniecenia. Po chwili przygryzł wargę, oblizując ją po tym. Poczułem obrzydzenie i odwróciłem głowę w bok, żeby nie musieć patrzeć na tego zboka.

-Ty już wiesz o co chodzi?! Ale jak nie chcesz żebym ci zrobił krzywdę to możemy załatwić to inaczej...- odrzucił nóż na bok i zaczął rozpinać mi spodnie. Zacząłem się rzucać na boki, a mężczyzna widząc to wziął moje drobne ręce w swoje i związał je paskiem od spodni, którego zdjął z bioder. Zatkał mi przy tym buzie jakąś szmatą i przeszedł do działania.

W tej chwili, już wiedziałem jak się czuł Jungkook... . Tak bardzo mu współczułem i przy okazji przysiągłem sobie że nie przerucham się już z rzadną laską z tej szkoły. Biedny króliczek, leży teraz sam, a mnie maca po ciele jakiś zwyrol.

Kuan, bo tak na imię miał ten... Uh nie wspomnę kto, zaczął ściągać swoje spodnie, całując mnie po szyi i sadzając przy tym na umywalce. Byłem cały goły, lecz jemu wystarczyło ściągnąć dolna część garderoby, żeby wsunąć we mnie jego członka. Szybko podciągnąłem nogi pod brodę i schowałem w nich twarz.

Za chwile miał stać się jeden z moich najczarniejszych koszmarów... nigdy czegoś takiego nie przeżyłam i tak bardzo nie chciałem. Wiem ze byłem silny, ale to tylko pozory. Tak naprawdę jestem bardzo podobny do Jungkooka i mam dużo mniej odwagi ode mnie w „masce".

Kuan szybko poradził sobie z moimi nogami, które w tamtym momencie trzęsły się jak galareta. Następnie rozchylił moje nogi, napierając główką członka na moje wejście. W tej chwili nadeszło moje zbawienie?! Do łazienki wszedł Jungkook na wózku, który prowadziła pielęgniarka.

-Pan Kuan?!-wykrzyczał cały spocony Jungkook, widać że znał tego faceta, a do tego sytuacja w której nas zobaczył wcale w tym nie pomagała.

Mężczyzna popatrzył na drzwi wejściowe i gdy zobaczył Kookiego, zamarł. Szybko ubrał spodnie, a ja skuliłem się w kulkę. Pielęgniarka szybko podeszła do mnie i odwiązała mi ręce od razu wyjmując mi szmatę z buzi. Widziałem jak ten gnój podchodzi do króliczka i szepcze mu coś na ucho po czym ten od razu się spiął. Pielęgniarka podała mi ubrania, a w tym czasie Kook zdążył wejść do toalety i załatwić swoje potrzeby. Gdy byłem już gotowy, oczywiście fizycznie, ale w żadnym przypadku nie psychicznie. Jungkook powoli wyszedł z kabiny i popatrzył, przybliżył się do mnie patrząc prosto w oczy. Odwróciłem szybko wzrok, jednak ten złapał mnie za policzki znowu odwracając moja głowę w swoją stronę. Pielęgniarka po cichu wyszła z łazienki a ja popłakałem się jak małe dziecko, teraz już naprawdę nie miałem siły na nic i Kook zobaczył moja prawdziwa stronę, stronę złamasa i bezczelnego dupka. Ten bez wahania tylko mnie przytulił i powiedział:

-Przy mnie jesteś bezpieczny...- kiedy usłyszałem te słowa, rozbeczałem się na dobre i wtuliłem się w niego mocniej, zasypiając na stojąco.

raspberry lips | jikookWhere stories live. Discover now