🖤 | I hate myself | 🖤

782 25 0
                                    

* Jeon Jungkook *

Wiodłem spokojne życie, ale do czasu... .

Mieszkałem z wujkiem, był on mężem cioci, która zginęła na raka. Gdy kobieta jeszcze żyła byli bardzo szczęśliwym małżeństwem, lecz gdy wujek dowiedział się o jej chorobie zaczął mnie obwiniać o wszystko. Jak wiecie jestem bardzo kruchym chłopcem i nie umiem się nikomu postawić, a tym bardziej starszemu, bo mama powtarzała że każdej starszej osobie należy się szacunek. Po śmierci cioci, mężczyzna zaczął mnie poniżać i bić. Nie umiałem się mu postawić a on czerpał z tego satysfakcję i coraz częściej to robił, aż pewnego dnia posunął się do okropnej rzeczy... zgwałcił mnie. Do dziś nie zapomnę tamtego dnia, ale on najwyraźniej zapomniał, po pierwsze był pijany a po drugie nie powtórzył tego i mam nadzieje że tak będzie dalej. Byłem można powiedzieć „zmuszony" do mieszkania z nim, ponieważ nie mam osiemnastu lat i najważniejsze czego mi potrzeba do przeprowadzki to pieniądze. Co prawda mam prace, ale ona nie pomaga mi za dużo. Na szkołę mnie nie stać i tak naprawdę to już nie mam siły żyć, czasami nawet miałem myśli samobójcze, ale się opamiętywałem w ostatniej chwili i nigdy nie miałem odwagi się zabić. Jednym słowem jakim można opisać moje życie to NĘDZA?! Nie nawidzę siebie za to że nie umiem się nikomu postawić i jestem takim kruchym dzieciakiem. Chciałabym kiedyś mieć chłopaka, tak dobrze słyszeliście, jestem gejem. To tak samo stanowi problem, ponieważ wszyscy się ze mnie wyśmiewają, ale co ja poradzę na to że wolę chłopców?! Nikt tego nie rozumie i to jest kolejna przyczyna dla której chciałbym się zabić. Mój wujek o tym wie i właśnie od tamtego czasu gdy się dowiedział zaczął mną pomiatać i robić co mu się żywnie podoba.

Dzisiaj w pracy przydzielono mi rozwożenie jedzenia. Byłem zadowolony, bo już dawno tego nie robiłem, a zawsze stałem na kuchni myjąc gary. Zebrałem wszystkie torby z zamówieniami i zacząłem jeździć po domach. Gdy już miałem jechać do restauracji wziąć następne zamówienia przypomniałem sobie o jeszcze jednej pizzy, która leżała na tylnym siedzeniu auta. Popatrzyłem na telefonie na adres i po chwili podjechałem pod naprawdę luksusowy apartament... chyba się za bardzo rozmarzyłem bo siedziałem w aucie z dobre dziesięć minut. Gdy zapukałem do drzwi otworzył mi kompletnie pijany mężczyzna, powiedziałem kwotę do zapłaty a ten poszedł koślawym krokiem do innego pomieszczenia po pieniądze. Wrócił po chwili i oprócz pieniędzy zobaczyłem też w jego ręce wizytówkę z jego numerem. Podał mi te rzeczy wziął pudełko z pizzą w rękę i powiedział mi na ucho „Zadzwoń jak będziesz miał czas", po czym przygryzł delikatnie moje ucho i zamknął drzwi. Stałem przed drzwiami dobre dwadzieścia minut. Musiałem się otrząsnąć i pomyśleć o tym co właśnie miało miejsce przed drzwiami tego mieszkania. Potrząsnąłem głową na boki i wróciłem do samochodu od razu odjeżdżając. W drodze do restauracji, dalej zastanawiałem się dlaczego to zrobił.

~Pewnie pod wpływem alkoholu~

Ta myśl zdecydowanie była moją przewodnią. Bo po co miałby dawać numer tak brzydkiemu dzieciakowi jak ja?! Ale na wszelaki wypadek włożyłem do kieszeni spodni wizytówkę i nie myśląc o tym zdarzeniu podjechałem pod lokal następnie rozwożąc kolejne zamówienia.

Prace skończyłem dopiero po 22 wiec nie spieszyłem się także z powrotem do domu, dlatego poszedłem przez park, który był moim ulubionym miejscem w tym mieście. Po chwili byłem pod drzwiami mieszkania mojego wujka. Bałem się wejść do środka, miałem wiele myśli które chodziły mi po głowie. Co jeśli będzie pijany? Albo znowu będzie mnie poniżał i bił? Tak bardzo się go bałem, ale przecież nie będę spał na ławce jak biedni ludzie, wiec po cichu pociągnąłem klamkę i znalazłem się po drugiej stronie drzwi. Zakluczyłem je od środka i powoli ściągnąłem kurtkę razem z butami. Gdy już miałem wychodzić na górę światło w salonie się zapaliło a na fotelu siedział wujek z flaszką w ręce. Moje oczy przybrały kształt talerzy, ale po chwili się o wiele zmniejszyły. Mężczyzna wstał z fotela i zaczął iść w moją stronę, ja zacząłem się coraz bardziej cofać, aż odwróciłem się przodem i wbiegłem do mojego pokoju zamykając na klucz. Zza drzwi dało się słyszeć głośnie krzyki.

-Otwieraj smarkaczu, kto ci pozwolił się tam zamknąć?!- krzyczał bez opamiętania, a ja bałem się odezwać, wiec schowałem głowę w poduszkę i zacząłem cichutko szlochać.

-Odezwij się gnoju, pierdolona dziwka- ostatnie słowa powiedział pół szeptem, ale dało się je dosłyszeć z mojego pokoju. Jeszcze bardziej się rozpłakałem i przykryłem kołdrą po samą głowę, tak aby nie pokazywać się całemu światu.

Zza drzwi nie było słychać nic, pomyślałem że sobie poszedł. Korzystając z okazji, chciałem przedostać się do łazienki, żeby się umyć. Kiedy przekręciłem klucz w drzwiach i je po cichu otworzyłem, zobaczyłem wuja opierającego się o ścianę. Byłem tak przerażony że moje ciało nie reagowało na nic. Nie mogłem się ruszyć, ale gdy zobaczyłem że mężczyzna wchodzi do pokoju, zamykając przy tym drzwi i chowając klucz do swoich spodni przeraziłem się nie na żarty. Podchodził coraz bliżej a ja się wycofywałem, aż za mną napotkałem ścianę.

~Cholerna ściana... co teraz?~

Był on tak blisko że nasze twarze dzieliły kilka centymetrów. Mężczyzna zaczął mnie całować, a ja zupełnie inaczej zareagowałem i zacząłem głośno szlochać zaciskając wargi w wąską linię. Wtedy wuj oderwał się ode mnie i uderzył mnie w twarz. Upadłem na ziemie i płakałem coraz głośniej.

-Ale z ciebie ciota... tylko raczysz i raczysz, a do starszych nie masz za grosz szacunku?!- wykrzyczał wprost w moją twarz a ja schowałem głowę pomiędzy kolana.

-P-przepraszam w-wujku- jąkałem się i strasznie się bałem. Zacząłem przygryzać wargę, która była już cała zakrwawiona. Spojrzałem dyskretnie na wuja, a ten pociągnął mnie za ubrania i rzucił na łóżko, które i tak ledwo wytrzymywało mój ciężar.

-Ah tak teraz przepraszasz? O nie, tak nie będzie?!- zdarł ze mnie spodnie razem z bokserkami, a sam wyjął swojego członka i wbił się we mnie bardzo mocno i szybko. Nie pozwolił mi się przyzwyczaić i ruszał się z każdą chwilą coraz szybciej. Z pośladków zaczęła cieknąć krew, a ja płakałem jak małe dziecko któremu zabrano zabawkę. Byłem odwrócony do niego tyłem i bardzo dobrze... nie chciałem patrzeć na twarz tego zwyrodnialca, który nazywał się moim wujem. Mężczyzna coraz głośniej jęczał, a po chwili doszedł i wyjął z mojego wnętrza swojego członka, zapiął spodnie, następnie wyszedł z pokoju jakby nic nie miało tu miejsca. Byłem ledwo żywy. Ostatkami sił starałem chusteczkami krew która ciekła z wnętrza mojej pupy i położyłem się na brzuchu, głową w poduszce. Ubrałem na siebie bokserki, które miały w sobie dziurę i zasnąłem. Po prostu zasnąłem z wykończenia i atrakcji jakie przyniósł mi ten dzień... .

***
Tekst pisany tak:
~xxxxxxxx~
to myśli.

raspberry lips | jikookUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum