42 "Korepetycje"

791 31 3
                                    

Stanełam pod drzwiami pokoju chłopaka lekko pukając i czekając na odzew z jego strony. Wpuściła mnie Pani Park z lekkim uśmiechem. Proponowała coś do picia, jednak odmówiłam z grzecznością. Możliwe że wyjdę z tego domu tak samo szybko jak weszłam, kto wie.

- Wejdź - odezwał się chłopak otwierając drzwi. Odsunął się od nich przy okazji mnie przepuszczając.

Powolnym krokiem przekroczyłam próg pokoju, rozgladając się dookoła.
W pokoju panował porządek, a na biurku walały się przeróżne podręczniki i zeszyty. Położyłam obok krzesła plecak i usiadłam na łóżku patrząc na chłopaka w milczeniu.

- Skoro już masz mnie uczyć to uzgodnijmy parę rzeczy. - zaczął chłodno na mnie patrząc. Mimowolnie przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz. - Przychodzisz o danej porze a spóźnień nie toleruje jasne? - warknął wkurzony, chodząc po pokoju gestykulując. - Uczymy się na bieżąco i najlepiej gdybyś przynosiła własne notatki. Oczywiście będziesz miała za to pieniądze. - spojrzał obojętnie po czym usiadł na krześle przy biurku.

- Kiedy chcesz zacząć?- odparłam ciszej i dość niepewnie. Czułam się jakby wszystko wracało do czasów zanim Park zrobił zakład że mnie przeleci. Znów zamierzał być dla mnie wredny i zimny?

- Możemy uczyć się w soboty i środy. W innych dniach raczej nie dam rady. Pasuje?

- Tak, pasuje. To chcesz zacząć dziś czy dopiero w środę? - zapytałam mając cicha nadzieję że jednak będę mogła pójść do domu.

- Zacznijmy dziś, w końcu we wtorek mamy sprawdzian, więc przydałoby się już coś pouczyć - rzekł i wstał zabierając wszystko z biurka, by zrobić mi miejsce na swoje rzeczy.

- Dobrze, to zacznijmy od początku działu - rzekłam i usiadłam obok niego przy okazji otwierając pierwszy temat.

Zaczęliśmy naukę, chłopak w skupieniu wschłuchiwał się w każde moje tłumaczenie. Na początku mówiłam mu same teorie, a później przeszliśmy do rozwiązywania zadań gdzie były już trochę problemy. Pomogałam mu w obliczaniu, by później już sam mógł  robić zadania. Szło mu coraz lepiej, z czego się cieszyłam bo im szybciej będzie umiał, tym szybciej się to skończy. Myślę, że i Jimin tylko o tym marzy, więc nasza współpraca pójdzie dobrze, bynajmniej w to wierzę.

Gdy spojrzałam na zegar była już 17.24 dlatego oznajmiłam Park'owi że już będę się zbierać na co tylko przytaknął i bez słowa odprowadził mnie do drzwi, i po krótkim "cześć" zamknął drzwi. Ruszyłam w stronę swojego domu i przed wejściem jeszcze odwróciłam się w stronę 
okna pokoju Jimina, w którym stał z grobową miną i nim cokolwiek zrobiłam - on zasłonił okno.

Wzruszyłam ramionami przekręcając kluczem w drzwiach. Odwiesiłam kurtkę na wieszak w przedpokoju i po odstawieniu butów, ruszyłam w stronę salonu gdzie była rodzicielka.

- I jak było? - zaczęła gdy usiadłam obok niej zmęczona. Ciężko westchnełam.

- Nawet dobrze, szybko się uczy. - odpowiedziałam patrząc przed siebie bez powodu.

- No dobrze, idź zjedz kolację a potem może poogladamy sobie jakiś film co? - zaproponowała z uśmiechem. I jak tu nie odmówić.

- Jasne, z chęcią - odwzajemniłam gest ruszając do kuchni. Zrobiłam sobie na szybko kanapki wraz z herbatą. Po czym wróciłam do salonu, gdzie rodzicielka wybierała jeden z naszych ulubionych filmów. Usiadłam obok niej zaraz zajadając się jedzeniem.

Ten wieczór spędziłyśmy w bardzo miłej atmosferze. Śmiechów jak i komentarzy nie było końca. Czułam się jakby powróciły znów młodzieńcze lata kiedy beztrosko mogłam spędzać czas z mamą i Jihyunem. To były zdecydowanie najlepsze lata mojego życia.

Po wspólnym wieczorze każda z nas poszła się umyć a następnie do swoich pokoi. Położyłam się wygodnie na łóżku rozmyślając o dzisiejszym dniu. Niby było wszystko w porządku, ale czemu Jimin stał w oknie bacznie mnie obserwując?

Co ty kombinujesz Park...

Zniszczę cię... ~ Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz