Cz. 40

169 10 0
                                    

5 TYGODNIE PÓŹNIEJ.
Miłosz POW. To już piąty tydzień jak wróciliśmy do pracy, w sumie cztery tygodnie od naszej pełnej przeprowadzki. Mama cały czas z nami mieszka i zajmuje się Sara Kiedy my jesteśmy w pracy, właśnie jakiś czas temu wróciliśmy z komendy Natalia od razu poszła do łazienki. Tyle co przywitała się z mamą i Sara.
- Kicia wszystko gra? - Zapukałem kiedy nie wychodziła od 15 minutach - Mama już podaje kolację.
- Tak już idę - Odpowiedziała i po kilku sekundach otworzyła drzwi.
- Wolne - Uśmiechnęła się lekko, ale ja widziałem że coś jest nie tak.
- Miska co jest? - Złapałem ją za dłoń tym samym ja zatrzymując.
- Wszystko gra, zmęczona tylko trochę jestem. W sumie ciężki dzień.
- Leć do salonu 3 minuty i jestem. Odpoczniemy wieczorem - Musnąłem ja w skroń. Ona tylko przytaknęła. W łazience szybko zrobiłem co miałem zrobić, kiedy miałem już wychodzić moją uwagę w koszu przyciągnęła jedna rzecz. Bez wąchania wyjąłem, był to test ciążowy. Test z negatywnym wynikiem, teraz już zrozumiałem zachowanie mojej żony. Do salonu wróciłem bez słowa, nasza księżniczka już siedziała na swoim krzesełku koło babci. Zanim usiadłem podszedłem do siedzącej Natalii, delikatnie położyłem ręce na jej ramionach i ucałowałem ja w czubek głowy. Ona już po chwili uściskała mija dłoń.
- Tatusiu, a ja - Oburzyła się nasza córka.
- Już księżniczko, już - Podszedłem do naszej córki i ucałowałem ja tak samo jak jej mamusie.
Po skończonej kolacji, kazałem mamie odpocząć, a sam z żoną zabrałem się za sprzątanie po kolacji. Nasza księżniczka czekała na nas u siebie w pokoju mieliśmy razem poukładać puzzle. Sara całymi dniami siedzi w domu, coraz bardziej ją to nudzi, poza krótki spacerami nie wychodzi praktycznie nigdzie no chyba, że na kontrolę. Z Natalią uważamy jak tylko możemy, lekarz twierdzi że wszystko idzie ku dobremu. Nasza córka czuje się dobrze, przeszczep się przyjmuje teraz może być tylko lepiej. jeśli wszystko pójdzie tak jak teraz to za jakiś 2-3 miesiące, będzie można znieś trochę ograniczeń.
- Misia poczekaj - Złapałem jej dłoń kiedy byliśmy już pod pokojem naszej córki. Ona spojrzała na mnie pytająco - Nie smuć się - Pogłaskałem ją po policzku - W końcu nam się uda zobaczysz - Musnąłem ustami jej czoło, na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech - Będziemy próbować.
- Kocham Cię wiesz - Szepnęła przytulając się do mnie.
- Ja Ciebie też - Przytuliłem się do niej - I obiecuje Ci, że nasza księżniczka będzie mieć rodzeństwo.
- No długo jesce - Z pokoju wyłoniła się nasza córka, z rączkami pod boczki - Tylko byście się psytulali i psytulali - Mówiła oburzona.
- Już córeczko, już idziemy - Zaśmiała się Natalia odrywając się ode mnie - Chodź - Złapała moją dłoń i zaciągnęła do pokoju córki. 
TRZY TYGODNIE PÓŹNIEJ. Dni mijały i mijały, Natalia coraz bardziej zakręciła się na punkcie zajścia w ciąży. Teraz kochamy się codziennie, zdarza się że i 2 razy, albo i więcej, kocham moją żonę i działa na ma mnie jak nikt inny, ale powoli wpadamy w rutynę, a to nie jest dobre dla związku. Nasz sexs stał się częścią każdego dnia, a z każdym kolejny dostrzegłem, że tracimy to co było w nim tak wyjątkowe. Rutyna zaczęła zabijać ten ogień między nami, nasz księżniczka też powoli na tym cierpi. Natalia nie pozwala jej z nami spać, mimo tego że Sara ją tak bardzo prosi. Do tego jakiś  tydzień temu pojawiła się moja teściowa, jest tu praktycznie codziennie. Codziennie dochodzi się z moją mamą, o to która lepiej opiekuje się naszą córką. 
Natalia POW. Mama Miłosza była akurat na zakupach, mój mąż w pracy ostatnio ma coraz więcej dyżurów tłumaczy to kredytem, który mamy i do tego leki naszej księżniczki, które musi brać po przeszczepie. Sara spała, kiedy wpadła do nas moja mama. Bywa u nas codziennie, liczyłam, że jej wizyta nie będzie długa. Dobrze widzę jak rywalizuje z mamą i nie powiem zazdrości, mamie Miłosza umiejętności kulinarnych. Sara uwielbia najbardziej rosołek babci, co nie omieszkała nie jeden raz oznajmiać przy mojej mamie.
- Dobrze, że niema tej Twojej teściowej. Możemy spokojnie porozmawiać - Mama upiła łyk kawy.- Mama jest na zakupach, wybrała się na Eko bazarek tu niedaleko. Specjalnie dla wnuczki i nas oczywiście chce coś dobrego ugotować, chyba nawet kaczkę - Chyba nie powinnam o tym przy niej wspominać, Moja mama zrobiła się momentalnie czerwona.
- No właśnie dziecko, długo będzie tu z wami mieszkać? Ma czas, ale chyba i swój dom?
- Mama nam pomaga bardzo. Nie wiemy kiedy Sara będzie mogła iść do przedszkola, a my pracujemy - Odparłam. Moja mama była zazdrosna, a jak by mama wyjechała ona była by na pierwszym miejscu.
- Może jednak kochanie czas na profesjonalna opiekunkę? Co zna kilka języków, Sara mogła by się rozwijać - Patrzyła na mnie wyczekująco. Przewróciłam teatralnie oczami.
- Mamo Sara uwielbia babcię. Z nią wiem, że jest bezpieczna, a po za tym nie stać nas na opiekunkę i jeszcze nie wiadomo na kogo się trafi - Upiłam łyk kawy.
- Tak, ale to prosta wiejska baba. Ta gwara do tego. To prosta kobieta, a Sara zaraz zacznie gadać jak ona - Prychnęła, a ja się zdenerwowałam.
- Mamo Sara jest na pół góralką, jej ojciec jest Góralem. Więc bardzo dobrze, że będzie znała swoje korzenie i tradycje, mowę. Nie mam zamiaru odcinać dziecka od korzeni - Odparłam stanowczo - Wiejska baba? nie bądź hipokrytką, mam przypomnieć Ci gdzie mieszkałaś, zanim poślubiłaś swojego męża? - Warknęłam zła.
- I tak uważam, że powinna wrócić do domu. Tylko, że ja jestem damą - Uniosła dłonie w teatralnym geście.
- Za pieniądze męża. Mamo więcej szacunku do ludzi - Rzuciłam zła.
- A jak tata by za opiekunkę zapłacił? A może ja z nim Sarą się zajmiemy? - Moja matka klasnęła w dłonie. We mnie się zagotowało aż.
- Nie ma mowy. Mama zostaje i koniec kropka! A ten pan nie zniszczy mi życia ponownie - Krzyknęłam.
- Natalia...- Jęknęła.
 - Nie mamo, nie. Lepiej przejrzyj na oczy kim on jest - Złapałam jej dłoń. Ona tylko wzdychnęła zła. 
- Mamo Sara się nie długo obudzi, a mam jeszcze nie wróciła. Zostaniesz z wnuczką? Skoczę szybko do apteki po leki dla małej?- Poprosiłam ją jak lekko ochłonęłam.
 - No oczywiście kochanie. Ale przemyśl tata to jej dziadek. Zawsze możemy ją do siebie zabrać - tylko uśmiechnęła się, a we mnie gotowało się.
 - Nie skończ proszę. On za dużo złego mi, nam zrobił - Syknęłam - Mamo pilnuj Sary.

I never stopped loving youWhere stories live. Discover now