Cz.14

244 9 0
                                    

Natalia POW.  Miłosz odjechał, a ja miałam takie ukłucie w sercu. Mała potrzebuje ojca, ale kompletnie nie wiedziałam jak załatwić sprawę z Krystianem. Aby zająć głowę zaczęłam przygotowywać, córeczkę do snu. Mała była zmęczona, ale szczęśliwa. W tym samym czasie do domu wrócił Krystian.
- Witaj piękna. Tęskniłaś za swoim ukochanym? - Musnął mnie w policzek i mocno obiął.
- Tak - Skłamałam - Krystian szykuję Sarę do snu - Wyswobodziłam się z jego uścisku.
- O Krystian cześć - Sara przybiegła do nas.
- Witaj Saro. Co dziś robiłyście ciekawego? - Zapytał jakby od niechcenia. Był dla Sary obojętny. Zupełnie inaczej niż Miłosz, a dowiedział się o niej kilka chwil wcześniej.
- A spotkałyśmy fajnego wujka. On lubi lody cekoladowe i picce z ananasem jak ja. Tak fajnie mówi jak ten pan w golach. Obiecał ze zabierze mnie na placyk zabaw. Mama się uśmiechała baldzo psy nim - Sara mówiła jak na kręcona dawno nie była tak szczęśliwa, a Krystian był zły. Dobrze go znałam, odesłałam córeczkę zanim wybuchnie.
- Co to za facet? Co zdradzasz mnie? Puszczasz się? - Mocno ścisnął moją dłoń.
- Przestań to boli - Syknęłam z bólu. Bałam się go, nigdy taki nie był.
- Ma boleć. Rzucasz tą pracę i więcej nie zobaczysz się z nim - Syknął ściskając coraz mocniej moje dłonie. Nie wytrzymałam tego, a co jeśli tak zrobi z Sarą. Miłosz by nigdy ...
- Tak zdradzam, kocham go. Odchodzę od Ciebie. Odchodzę do ojca mojej córki - Odepchnęłam go.
- Co do tego kretyna? Co niby Ci da? Zdradził Cię, a ja was przygarnąłem - Był cały czerwony z wściekłości.
- Kocha nas, już wie o córce. A i nie zdradził mnie. Z tobą byłam z wdzięczności. Jego kocham nad życie, nawet kiedy kochałam się z tobą, to jego miałam przed oczami. Tylko dla tego nam wychodziło, wyobrażałam sobie jego. Wyobrażałam, że kocham się z nim - Nawet nie wiem kiedy dostałam w twarz. Poczułam tylko ostry bol policzka i metaliczny posmak krwi w ustach. Nie wiele myśląc rzuciłam pierścionkiem w niego. W sekundzie podjęłam decyzję odchodzę.
- Wrócisz suko - Krzyknął za mną, a ja zamknęłam się w sypialni. Jak tylko najszybciej mogłam spakowałam się. Po tym jak ogarnęłam swoje rzeczy. Obudziła zaspaną Sarę, mała była w piżamce. Szybko pakowałam jej rzeczy, mała była zdezorientowana, ale ucieszyła się jak obiecałam, że pojedziemy do wujka. Krystian trzasnął drzwiami i wyszedł, pewnie do baru jak ma w zwyczaju. Sarcia zasnęła w aucie, już po 20 min parkowałam pod blokiem Miłosza. Bałam się co powie, ale wiedziałam, że córki na noc w aucie nie zostawi bez dachu nad głową, ja mogłam iść gdzie kolwiek. Wzięłam małą na rączki, w drugą rękę wzięłam walizkę, tą z ubraniami naszej córeczki. Niecałe 5 minut później z bijącym sercem pukałam do jego drzwi. Serce nie waliło mi tak chyba nigdy przedtem, bałam się jego reakcji, tego co zrobi jak nas zobaczy. Nie minęła nawet minuta, kiedy usłyszałam jak przekręca zamek. Już po chwili stałam przed nim, z naszą córeczką na rękach. Patrzył na nas zszokowany.
- Miśka, Boże - Wyszeptał i już po chwili zabrał mi Sarę, mała od razu się w niego wtuliła. Jedną ręką trzymał naszą córeczkę, a drugą pociągnął mnie za sobą. Zanim się zorientowałam Miłosz siedział z małą w salonie i rozbierał ją z kurteczki. 
- Wujek - Uśmiechnęła się do niego, otwierając delikatnie oczka. Góral pogłaskał ją po główce, robił to z taką czułością. Ona wtuliła się tylko w niego mocniej, zamykając oczka. Ucałował ją delikatnie w czółko, położył na kanapie i przykrył kocem.
- Śpij księżniczko - Wyszeptał i już po chwili był przy mnie - Miśka, co się stało? - Dotknął mojej dłoni, delikatnie syknęłam. Liczyłam, że tego nie zauważy - Co to jest? - Podniósł moją dłoń, dotykając siniaków. Już po chwili jego dłoń dotknęła mojej brody, unosząc ją lekko - I to? Miśka, co to jest? To on? To on Ci to zrobił? - Pytał, a ja nie umiałam odpowiedzieć, bałam się co zrobi - Dostanie tak, czy tak.
- Daj spokój, to nie ważne - Nie umiałam spojrzeć mu w oczy - Możemy zostać, chociaż do jutra?
- Oszalałaś - Spojrzałam na niego zdziwiona - Jak chociaż do jutra. Juro poszukam nowego mieszkania - Mówił biorąc ode mnie walizkę - Dotknie Cię jeszcze raz, a zęby będzie zbierać z chodnika - Dotknął mojej dłoni, po czym złączył nasze usta - Poczekaj rozłożę kanapę, jeśli Sara jest taka jak to jeszcze nam spadnie w nocy - Zanim się zorientowałam Miłosz wziął małą na ręce i próbował rozłożyć kanapę.  
- Poczekaj - Złapałam jego dłoń - Ja to zrobię - Uśmiechnęłam się do niego, Sara objęła go rączkami, kładąc główkę na jego piersi. Była przy nim tak spokojna. Już po chwili, układał naszą córeczkę do snu, okrywając ją szczelnie kołderką. Jutro mieliśmy wolne, a ten dzień był ciężki postanowiłam nie wysyłać małej jutro do szkoły.
Kiedy Miłosz ułożył Sarę do spania wysłał mnie do łazienki. Nie wiem ile siedziałam pod prysznicem 15 może 20 minut. Wyszłam w samym ręczniku. Kompletnie zapomniałam, że moja walizka jest w samochodzie. W salonie panował mrok, tylko w sypialni paliła się mała lampka. Po cichu weszłam do pomieszczenia. Góral stał przy oknie, w rogu stała moja walizka "kochany" pomyślałam. Podeszłam do niego najciszej jak umiałam, położyłam mu dłoń na plecach, a na ramieniu złożyłam delikatny pocałunek. Chciałam przytulić się do jego pleców, ale on szybko się odwrócił i przytulił mocno. Poczułam jak czule całuje mnie w czubek głowy.
- Kocham was. Tak bardzo was kocham Miśka - Szeptał w moje włosy.
- Wiem kocie - Dotknęłam jego policzka - Nigdy nie przestałam Cię kochać- Złączyłam nasze usta. Oderwaliśmy się od siebie kiedy brakło nam tchu.
- Przyniosłem resztę waszych rzeczy - Szepnął tuląc mnie do siebie - Jutro zrobimy miejsce i wszystko rozpakujemy.
- Nie chce Ci robić kłopotu. Wparowałyśmy do Twojego życia jak tornado i zwalamy Ci się na głowę - Powiedziałam nieco smutno.
- Maleńka o czym Ty mówisz jaki kłopot. Sara jest moja córka, a ty moja żona. Zawsze nią byłaś i będziesz. Jeśli tylko chcesz odbudujemy to wszystko razem - Nie powiedziałam nic tylko ponownie złączyłam nasze usta.
- Wezmę prysznic i porozmawiamy? Chyba że jesteś zmęczona to idź spać - Pocałował mnie w czoło uśmiechając się lekko.
- Poczekam - Wrócił po 10 może 15 minutach, siedziałam na łóżku czekając na niego. Już z progu uśmiechał się do mnie.
 - Na pewno nie jesteś zmęczona? - Spytał obejmując mnie ramieniem. Pokręciłam przecząco głową, opierając ja o jego klatkę piersiową. Czułam się przy nim tak wspaniale, jak w domu.
- Odeszłam od niego, nigdy go nie kocham - Powiedziałam po chwili milczenia.
- Widziałem nie masz już pierścionka - Ujął moja dłoń - Jesteś tego pewna? On mógłby dać wam lepsze życie?
 - Ale bez Ciebie? On nigdy nie pokochał by Sary skoro minęły już prawie dwa lata, a on jest dla niej taki chłodny. Poza tym ... Nie potrafiła bym już chyba dłużej udawać, że coś do niego czuję. Wcześniej wydało mi się że to miłość, ale to była tylko wdzięczność nic więcej. Zrozumiałam to tylko za późno. Wychodziło mam tylko dlatego, że to Ciebie wyobrażam sobie co noc, że to nie z nim się kocham tylko z Tobą - Wtuliłam się w niego mocniej, on czule ucałował mnie w czubek głowy.
- Chce żeby Sara wiedziała, chce powiedzieć jej że to ja jestem jej tata.
- Powiemy jej powiemy - Pogłaskałam go po policzku - Tylko nie wiem jak zareaguje. Tak bardzo chcę poznać swojego tatę, ale nie wiem jak zareaguje.
- Poczekam, będę czekał aż mi zaufa. Najważniejsze że będziemy razem. 
- A ty? A Ty miałeś kogoś? - Patrzyłam mu głęboko w oczy.
- No wiesz. Tak, były. Chyba tylko aby dręczyć się, że nie są Tobą. Krótkie znajomości, nie potrafiłem być z nikim na dłużej. We wszystkich szukałem Ciebie, porównywałem do Ciebie, żadna nie była taka jak ty. Była jedna trochę dłużej, ona chciała mieć faceta i chyba tylko dlatego ze mną była. Ja nawet nazwałem ją Twoim imieniem, powiedziałem do niej  Misia bo widziałem Ciebie. Ja nawet nie wiem co ona lubiła. Nie była Tobą, zakończyłem to póki był czas - Wtulił się we mnie.
- Straciliśmy go za dużo - Westchnęłam- Chcę zrobić badania. Jutro. Musimy ratować nasz skarb - Musnął mój policzek.
- Jesteś pewny? Nie boisz się?
- Jestem pewny. To nasze dziecko dla was jestem gotów wiele poświęcić. A to nie ma się czego bać, to nie jest nic strasznego. Dla niej i nerkę bym oddał - Złożył czuły pocałunek na mojej skroni i przytulił mocno.
- Kocham Cię - Szepnęłam przytulając się do jego klatki piersiowej.
- Ja Ciebie też. A teraz chodźmy spać, na pewno jesteś zmęczona. Dobranoc
- Dobranoc - Złożyłam delikatny pocałunek na jego klatce piersiowej, wtulając się w niego mocno. 

^^^^
Czyli Natalia wybrała
Kiedy Sara pozna prawdę o swoim tacie? Jak zareaguje?
Czy to koniec problemów?

I never stopped loving youWhere stories live. Discover now