Cz. 7

221 9 0
                                    

Natalia POW.  Zaraz po pracy odebrałam małą z przedszkola, po drodze dostałam SMS, że wyniki badań są już do odbioru. Przed zawiezieniem córki do jej babci ruszyłam do laboratorium, musiałam je odebrać, wiedzieć znać prawdę ... no właśnie czy chciałam ją znać? 
- Mamusiu co to jest? - Spytała mnie córka kiedy odbierałam wynik.
- Nic takiego - Uśmiechnęłam się do niej - Cieszysz się, że będziesz spać u babci? - Zapytałam kiedy wsadzałam ją do samochodu. 
- Tak - Pokiwała główka kiedy zapinałam ja w foteliku. Bez słowa w kierunku domu rodziców, zostawiłam córkę z mamą, wymyśliłam jakiś babski wieczór na mieście, urodziny jednej z koleżanek. Prawda była zupełnie inna, chciałam pobyć sama. Sama że swoimi myślami.
3 dni wcześniej.

Brunet właśnie pakował swoje rzeczy. Wyjazd służbowy, wiadomo nikt ich nie lubi ale jak mus to mus. 

- Długo was nie będzie? - Spytała wchodząc do pokoju, kiedy ten się pakował.

- 2 tygodnie, może trochę dłużej. Dasz sobie radę? - Pokiwała twierdząco głową - A właśnie mam coś dla ciebie - Powiedział mijając ja, już po chwili wrócił i odgarnął jej włosy. Poczuła jak zapina jej naszyjnik. Przejechała palcem, był średnich rozmiarów - serce. Domyśliła się, że nie należy do tanich.

- Dziękuję - Szepnęła cicho - Jest piękny, nie musiałeś. 

 - Ale chciałem i mnie stać - Mówił całując mój obojczyk, schodził niżej - Twojego byłego pewnie nie było stać na coś takiego. Czyste złoto.

- Daj spokój. Naprawdę musisz podkreślać to na każdym kroku - Warknęła lekko poirytowana.

- Taka prawda - Mówił, nie przestawał jej całować - Mam jeszcze trochę czasu to może - Mruczał jej do ucha. 

- Nie mam nastroju, spakuj się. Ja zrobię obiad zjemy w 3 - Chciała odejść, ale on chwycił jej nadgarstek.

- Od dwóch tygodni nie pozwolisz się dotknąć - Powiedział, a jego uścisk się wzmocnił.

- Puść to boli - wyrwała mu dłoń - Idę po córkę - Rzuciła i już po chwili wychodziła z domu, mała bawiła się dom obok z córką sąsiadów. 

OBECNIE 

Miłosz POW. Dzisiejsze zachowanie Natalii było takie ... nie rozumiałem, o co chodzi, co się stało?. Od  mojego powrotu była dla mnie okropna, wroga, okazywała mi swoją nienawiść na każdym możliwym kroku, a dziś kawa, suwak, opatrunek. Czy to jakiś znak? Czy może jednak coś ruszy ku dobremu? Tak bardzo chciałem, żeby przestała mnie już dręczyć, katować. Wolałem  już,  żeby powiedziała,  że mnie nienawidzi. Wykrzyczała to  wprost, a wyjadę. Wtedy zniknę na zawszę z jej życia, we Wrocławiu nic mnie nie trzyma oprócz niej i tylko niej. Ona jest jedyna rzeczą, która mnie tu trzyma. To dla niej tu wróciłem, tą propozycję zmiany jednostki potraktowałem jak znak.  Zobaczyłem ja na ulicy, chciałem do niej podbiec jak za dawnych lat. Szła taka zamyślona, zdenerwowana. Martwiłem się o nią już od lat martwię się. Nie wiele myśląc poszedłem za nią do tego pubu. Liczyłem, że chodź tu porozmawiamy na spokojnie, chodź raz.

Natalia POW. Sama nie wiem jakim cudem, ale wylądowałam w naszym pubie. W tym do którego chodziliśmy razem, w tym w którym byliśmy nie raz. Mieliśmy z nim tak wiele wspomnień. Z miejsca zamówiłam 2 kolejki. Ta pieprzona koperta leżała w mojej torebce, a ja nie miałam odwagi jej otworzyć. Co jeśli Lena mówiła prawdę? Co jeśli 5 lat temu ktoś specjalnie zniszczył moje życie? Jak spojrzę w oczy jemu? Jej? Co powinnam zrobić? Dowiadując się prawdy, nie mogę zachować jej tylko dla siebie. Powinnam jej powiedzieć, ale jej serce? Czy jest na tyle silne że to wytrzyma? Po kolejnych dwóch kolejkach dosiadł się do mnie mężczyzna. Był dość przystojny, ale z miejsca wyglądał na podrywacza.
- A co taka piękna kobietą robi tu sama? - Zaczął po chwili.
- Skąd to przypuszczenie, że sama? - Spytałam od niechcenia.
- Obserwuje cię i jakość nikogo nie widziałem, może zaproponuje Ci coś do picia? - Całe ciało skierował w moja stronę.
- Jak widzisz mam - Wskazałam na kieliszek - Czekam na kogoś - Wymyśliłam na poczekaniu.
- Nie wydaje mi się - Rzucił głaskajac moje kolano, szybko zdjęłam jego dłoń - Zatańcz ze mną - Już chciał łapać moja dłoń kiedy na jego nadgarstku pojawiła się zabandażowana dłoń.
- Zatańczy, ale ze mną - Usłyszałam jego głos. On podał mi swoją wolna dłoń o dziwo chwyciłam ja od razu. Nie wiem czy to wina alkoholu, czy czegoś innego. Podałam mu dłoń i ruszyłam na parkiet. Już po chwili wtulił mnie w siebie. Z głośników leciało " Każdy 10 minut ma" tak po prostu wtuliłam się w niego, zapominając o tym co mnie otacza. Jego dotyk, zapach. Był tak blisko mnie, że nie potrafiłam zebrać myśli. Poczułam jak zaciąga się moim zapachem, jego dłonie sposób spoczywały na mojej talii. Czułam jak by chciał żeby były gdzie indziej, ale bardzo się pilnował. Zatracając się w nim kompletnie zapomniałam o tym co zrobił, co wydarzyło się między nami. Po chwili do moich uszu dotarł mocniejszy bit.
- Przepraszam - Rzuciłam po czym uciekłam. On podążył za mną, złapał moją dłoń. Ja niebezpiecznie zbliżyłam się do niego, staliśmy tak blisko siebie.
- Misia, znaczy Natalia musimy porozmawiać - Zaczął dość nie pewnie.
-  O czym? Miłosz niby o czym? - Już nie umiałam udawać, że nic nie czuje do niego. Łzy cisnęły mi się do oczu, przestałam z nimi walczyć. To było silniejsze.
- O nas. O nas Miśka, dla mnie zawsze będziesz Miśka, nic nigdy tego nie zmieni. Powiedz to, że mnie nie kochasz, nienawidzisz. Powiedz, nie dręcz mnie więcej. Powiedz, że nienawidzisz a wyjadę na zawsze - Nie puszczał mojej ręki. Jego oczy jakby zaszkliły się - Spójrz mi w oczy i powiedz to.
- Wyjedziesz do Czarciej? Miłosz ja nie nie wiem co czuję - Złamał mnie i ta koperta.
- Nie nie do Czarcie, nie do Nowego Targu. Ja wyjadę do Londynu na zawsze. Tylko Ty mnie tu trzymasz, tylko Ty nic więcej - Przeraziło mnie to, że już go nie zobaczymy nigdy. To chyba dało mi impuls, wyrwałam dłoń. Robię to nie tylko dla siebie, ale i naszej księżniczki. Nie mogę go stracić. Rozerwałam nerwowo kopertę.

^^^^^^^^^^^
Co to za koperta? 
Czy ta koperta może zaważyć na ich dalszym życiu? 

I never stopped loving youWhere stories live. Discover now