Cz. 54

166 10 0
                                    

Natalia POW. Długo rozmawialiśmy z naszą córeczką, o piesku, o odpowiedzialności, o opiece nad nim. Sara solennie obiecywała, że będzie się nim zajmować, pomagać i kochać go. Nie byłam cały czas przekonana do tego pomysłu, ale ten blask w jej oczach mnie zmiękczył. Oczywiście jak ustaliliśmy Sara nie wiedziała nic do momentu, kiedy postanowiliśmy wybrać się po jej nowego przyjaciela. W jeden z z sobotnich poranków Miłosz zabrał nas do schroniska. Tam Sara zakochała się w jednym piesku na zabój, mała brązowa kuleczka. Piesek też jak tylko ja  zobaczył tak  bardzo merdał ogonkiem. Sara znalazła swojego przyjaciela. Załatwiliśmy formalności u kierownika schroniska. Umówieni na pierwszy spacer z naszym Figo 2, od razu pojechaliśmy do sklepu zoologicznego po wyprawkę. Mała tylko biegał i wybierała wszystko co potrzebne, była taka szczęśliwa. Co najbardziej mnie zdziwiło i uszczęśliwiło to kiedy powiedziała, że czeka na siostrę. Wtedy będziemy spacerować razem, ja z wózkiem, a ona z Figo na smyczy, różowej.
- Tak baldzo, baldzo was kocham - Mówiła nasz księżniczka tuląc się do nas kiedy leżeliśmy wieczorem w sypialni - Kiedy możemy zablać Figo do domu?
- Wiesz myszko myślę, że jak pojedziemy w poniedziałek to już będziemy mogli - Pogłaskałam córeczkę po główce. 
- Supel, a kupimy takie małe gumecki? Będę mu lobić kucyki - Patrzyła to na mnie to na Miłosza.
- Kochanie, a wiesz, że to jest  chłopczyk, a chłopczyki nie chodzą w kucykach? - Mój mąż pogłaskał ją po włoskach.
- Tludo to będzies chodził z nim w kucykach, ziebu mu nie było smutno - Wypaliła nagle, a ja widziałam jak mój mąż mało nie dostaje zawału.
- Córeczko, ale jak to? Jak ja w kucykach do pracy bym chodził?
- No dobla do placy to moźie nie, ale w domu jutlo Ci źlobie, będę ćwiczyć zanim Figo pszyjdzie. Dobla? - Spojrzała na niego swoimi dużymi oczkami. 
KOLEJNEGO DNIA. 
Miłosz nie miał wielkiego wyjścia i musiał zostać modelką naszej córeczki. Sara był prze szczęśliwa w przeciwieństwie do niego. No ale dla kochanej córeczki warto się poświęci. Wyglądał tak prze zabawnie w tych kucykach, sam siedział z miną zbitego psa. Ja tak bardzo nie mogłam powstrzymać śmiechu.
- Mama zoba jak ładnie tata wyglonda plawda?
- Prawda córeczko prawda - Przytuliłam ją mocno do siebie, ta tylko słodko się zaśmiała - A może tatusiu do pracy tak pójdziesz? -Zaśmiałam się.
- Nie - Bąkną.
- No co Ci szkodzi, Nadia się ucieszy. Tak ładnie wyglądasz  - Nie mogłam przestać się śmiać.
- Natalia przestań, gdyby nie dziecko. Tylko dla Sary robię z siebie pajaca - Bąkną urażony i zniknął w łazience.
- Tata się oblaził na mnie? - Mała posmutniała.
- Nie, na mnie. Na Ciebie nigdy - Cmoknęłam ją w policzek.
- Oj mama nie ładnie - Mała pogroziła mi paluszkiem.
- Saruś nie ładnie tak mamie pokazywać.
- Pseplasam - Wyszeptała.
Miłosz POW. Od spotkania Nadii na parkingu ta była jakoś tak dziwnie rozbawiona. W pierwszej chwili myślałem, że chodzi o tego chłopaka, który ją podwiózł do pracy. Wchodząc na komendę cały czas chichotała, nawet Emilka jakoś dziwnie na mnie patrzyła.
- Ech te dzieciaki - Westchnęła Emilka podając mi kartkę do podpisu, chciałem ja już zapytać o co chodzi ale uratował ją telefon.
- Kochany z Ciebie tatuś - Nadia rzuciła w moją stronę kiedy szliśmy do szatni.
- No tak kocham moje dzieci - Nie wiedziałem o co jej cały czas chodzi.
- No i lansujesz nową modę. Różowy to szał tego sezonu będzie - Chichrała się.
- O co ci chodzi? Co się tak cieszysz, wiem facet, ale już jesteśmy w pracy - Nie wytrzymałem.
- A o to, córka nową fryzurę zrobiła ci - Osłupiałem, Nadia trzymała mała różową gumeczkę. Sara musiała mi ją wplątać we włosy - Może jednak zostawię i poprawię? - Nic nie powiedziałem i szybko zabrałem Nadii ta gumeczkę. Młoda prychnęła udając obrażoną, ale kątem oka widziałem jak się śmieje.
Kończyliśmy właśnie służbę z Nadia, przez cały dzień młoda śmiała się ze mnie, nie potrafiła mi odpuścić. Coś czuje, że przez kolejny tydzień będzie mi to wypominać. 
- A Ty co czekasz na dziewczyny? - Zapytała kiedy gotowy do wyjścia usiadłem za biurkiem.
- Tak Natalia, ma nockę, pewnie zaraz będę - Mówiłem robiąc porządki na biurku.
- I co kolejna wizyta u domowego fryzjera - Zaśmiała się, a ja popatrzyłem na nią z chęcią mordu w oczach - To słodkie - Dodała po chwili, właśnie wtedy drzwi do pokoju się otworzyły.
- Tata! - Do pokoju jak tornado wpadła Sara - Cesć - Rzuciła do Nadii, wskakując na moje kolana.
- Cześć, widziałam że piękną fryzury robisz - Zagadała do niej moja koleżanka.
- No właśnie tata gumkę mi zablałeś. Nie miałam jak mamy cesać. To telaz - Mówiła wysypując z plecaczka swoje przybory fryzjerskie - Zanim mama psyjdzie do nas ucese Cię od nowa.
- Księżniczko jesteśmy w pracy - Jęknąłem, widziałem już to spojrzenie Nadii - W domu skarbie.
- Plose tatusiu - Zrobiła słodkie oczka, tak samo jak moja żona nie umiałem jej odmówić.
- Chciała bym to zobaczyć, ale niestety muszę lecieć. Liczę na zdjęcia - Mówiła kierując się do wyjścia - Do jutra  - Rzuciła wychodząc. Sara siadła przodem do mnie, zaczęła mnie czesać. A ja w duchu modliłem się, żeby moja żona szybko wróciła, a nikt z komendy tu nie wszedł.
- Córeczko długo jeszcze? - Zapytałem po chwili - A tak w ogóle gdzie jest Twoja mamusia?
- Posła po coś do wujka na chwilę, odeblać jakieś dokumenty. Tata nie klęć się bo nie mogę zlobić kucyka! - Oburzyła się - No tata! - Skarciła mnie po raz kolejny. Właśnie w tym momencie ktoś nacisnął na klamkę. Liczyłem, że to moja żona.
- Zapraszam kolega..... - Do pokoju wszedł Jacek, z jakąś kobietą. Dopiero po chwili ją poznałem to kobieta z dzisiejszej interwencji. Momentalnie wstałem z córką na rękach. Sara oplatała mnie nóżkami w pasie.
- Wujek ić! Ja tu cese! - Oburzyła się moja córka, Jacek jak by zastygł kobieta obok niego podobnie.
- Tak, tak kolega jest... To znaczy... - Plątał się patrząc na mnie, widziałem jak z trudem powstrzymuje śmiech - To ja może, Miłosz Pani coś od Ciebie chciała - Chciałem posadzić córkę na  krześle, ale ta oburzyła się jeszcze bardziej.
- Tata nie klęć się, jutlo jedziemy po Figo i muse umieć go cesać - Patrzyła na mnie swoimi dużymi oczkami.
- Księżniczko w domku. Tatuś musi teraz porozmawiać z Panią - Kobieta tylko machnęła ręką patrząc na nas.
- Ładnie ucesałam tatusia? - Spytała moja córka zanim się odezwałem, ona tylko się lekko zaśmiała.
- Pięknie - Pokiwała głową - Już oddaje Ci tatusia - Dodała - Ja chciałam tylko Panu podziękować, no wie Pan - Uśmiechnęła się - A to w ramach podziękowania - Podała mi kopertę.
- Dziękuje, ale ja nie mogę tego przyjąć. Zresztą taka mamy pracę - Czułem jak Sara wtula się we mnie coraz bardziej. 
- Proszę przyjąć to zaproszenie na moje przedstawienie - Uśmiechnęła się - Zaproszenie na spektakl razem z wejściem za kulisy.
- Dziękuję, no ale nic nie obiecuje. Sama Pani rozumie taka praca.
- No wiem, wiem ale proszę się postarać. Nie pożałuje Pan - Chciała już coś dodać, ale drzwi do pokoju się otworzyły.
- Mama, zobac jak tata pięknie wyglonda - Zaczęła zanim Natalia dobrze weszła.
- Dzień dobry - Moja żona spojrzała na kobietę, sam nie wiem która z nich była bardziej zdziwiona moja żona, czy ona - Córeczko prosiłam Cię, przepraszam musiałam jeszcze pójść do Jacka - Natalia chciała zabrać ode mnie małą, ale ta się mocno trzymała - przepraszam Natalia Bachleda  - przedstawiła się kobiecie - w czym możemy pomóc.
- Właściwie to już wychodziłam, chciałam tylko podziękować Pani mężowi - petentka wyraźnie nie była zadowolona obecnością mojej żony - jeszcze raz dziękuje i dowiedzenia. 
Kobieta ledwo zdążyła wyjść. A pojawił się Nowak, Jacek jak i Natalia wybuchneli śmiechem.
- Przestańcie to nie jest zabawne - dobrze, że nie było z nami Juliusza bo już jutro cała komenda wiedziała by o tym.
- Bardzo zabawne. Fajna nowa fryzurka. Codziennie będziesz taką mieć? - Nowak nie przestawał.- Jacek przestań. To nie jest zabawne - skarciłem go wzrokiem, chciałem z ciągnąć gumkę.
- Tata ziostaw. I siadaj muse ćwicyć - Sara oburzyła się.
- No Miłosz siadaj. Twoja osobista fryzjerka o coś prosi. Natalia a twoja fryzura?
- Pewnie będzie. Już dziś miałam jedną piękną, zdolna mała. Teraz chyba czas do pracy Jacusiu, a Sara spać - Natalia zaśmiała się i puściła mi oczko.
- No dobra. Tylko salon fryzjerski na komendzie to nie dobry pomysł, Juliusz już salon masażu zakładał na komendzie. Nie wyszło mu. No chyba, że pokażemy komendant jaką fajną fryzurkę masz - Nowak rzucił wychodząc. Cały czas był zadowolony jakby banana zjadł, co mnie już irytowało.
 - Daruj sobie prychnąłem - czuję, że on i Nadia cały tydzień nie dadzą mi spokoju.
- Świetny spektakl podobno - Natalia siedziała przy biurku z Sara na kolanach oglądała bilet do teatru - Tylko jeden. Wybierasz się za kulisy do tej pani? - prychnęła. Już było trochę spokoju z jej zazdrością.
- Misia ja nie prosiłem, sama mi dała w podzięce za ujęcie jej stalkera. Ona mnie nie interesuje. Kupię bilet i pójdziemy tam razem - przykucnąłem przed nią i ująłem jej dłoń całując ją.
- No jak tak prosisz to bardzo chętnie pójdziemy. A teraz zbierajcie się do domku i Sara spać, jutro Figo przybędzie do nas - Natalia podała mi córkę i musnęła w usta - Ale o za kulisach zapomnij.


I never stopped loving youWhere stories live. Discover now