16

453 32 5
                                    

Z cichym trzaskiem zamknęła podręcznik od transmutacji i zaklęciem odesłała wolumin na swoje miejsce. Przeszły tydzień był ciężki, Audrey od momentu bójki jej chłopaka z Draconem nie rozmawiała z nim i chowała się przed nim w różnych miejscach. Próbował z nią rozmawiać przepraszać, al źle się czuła przebywając blisko niego. Z jednej strony jego delikatny dotyk budził w niej miłe dreszcze, a z drugiej tymi samymi rękoma obijał twarz blondyna. Było jej wstyd, że rozpłakała się przed takim tłumem uczniów w końcu działy się gorsze rzeczy niż bójka dwóch nastolatków o dziewczynę prawda?

Owszem mimo tego co o niej myślicie, nie pochwalała niepotrzebnej przemocy. Od pamiętnej bójki a raczej przepychanki z Hermioną Granger na początku roku minęło sporo czasu tak, że od pamiętnej nocy kiedy Teodor Nott przyciskał ją do muru, sceptycznie zerkała na każdy poważniejszy przypadek przemocy. Cóż unikała Harrego jak przysłowiowego ognia, przychodziła wcześniej niż on na wszystkie posiłki, na lekcjach siedziała z Clarissą lub losowym uczniem. Nie do końca wiedziała dlaczego tak bardzo unikała Harrego. A może wiedziała?

Nienawidziła kłamstwa a chłopak mimo wszystko okłamał ją. Mógł jej powiedzieć, że nie ma zamiaru tego tak zostawić i dogłębnie wytłumaczyć Draco jak bardzo mu się to zachowanie nie spodobało, ale nie wolał powiedzieć jej, że idzie po jedzenie. Brzmi dość zabawnie, ale Audrey nie bawiło to ani trochę. Pogrążona myślami nie zauważyła jak na kogoś wpadła, zacisnęła oczy szykując się na bolesny upadek, ale nic takiego nie miało miejsca. Otworzyła oczy a ukazał jej się przystojny puchon.

- Hej Cedric.- mruknęła zdejmując jego ręce z ramion.

- Hej Audrey. Coś nie tak? Słabo ostatnio wyglądasz.

- Cóż...jak dobrze zauważyłeś ostatnio nie czuje się najlepiej.

- Chcesz potozmawiąc? Oczywiście nie tutaj bo sępy tylko patrzą.- zaśmiał się z własnej nazwy na uczniów, którzy spoglądali na nich z jawnym zainteresowaniem.

Blondynka rozważyła wszystkie za i przeciw a po kilku minutach siedziała w kuchni na blacie machając nogami.

- A więc powiesz wujkowi Cedricowi co leży ci na serduszku.

- Aleś ty się dowcipny zrobił.- zironizowała i utkwiła w nim swoje niebieskie tęczówki.- Ja i Harry nie rozmawiamy, wiesz ostatnio zdobyłam szlaban od Snapea bo znalazł mnie w Hogsmeade z Seamusem i Dennem a nie było wyjścia. I miałam szlaban z Malfoyem bo też coś zrobił i no cóż pocałował mnie, oczywiście odetchnęłam go i opowiedziałam później o tym Harremu, wściekł się. Jednak zamiast powiedzieć mi, że idzie nakopać Draco powiedział, że idzie po jedzenie a ja mam wybrać film. Później poszłam go poszukać i zobaczyłam go jak bił się z Draco.

Cedric przez całą jej opowieść słuchał ją uważnie co jakiś czas marszcząc brwi. Kiedy Audrey zakończyła mu się zwierzać nastała pomiędzy nimi napięta cisza.

- Według mnie powinnaś z nim porozmawiać, wyjaśnicie sobie wszystko i mam nadzieję, że pomiędzy wami będzie w porządku. Musisz przestać go unikać.- pod koniec jego ton lekko się wyostrzył.

Pokiwała głową uśmiechając się kącikiem ust i po chwili rozmowy oraz zjedzeniu naprawdę dobrego brownie podanego przez skrzaty, dziewczyna skierowała kroki w stronę wieży Gryffindoru mając nadzieję, że znajdzie tam czarnowłosego.

Kiedy była prawie na miejscu zobaczyła kątem oka jak ktoś całuje się w głębieniu ściany. Normalnie nie zwróciłaby na to uwagi, gdyby nie tak dobrze znane jej rozczochrane włosy pewnego gryfona.

- No to są chyba jakieś jaja.- powiedziała wściekle i rozdzieliła pracę, która była tak zajęta sobą, że nie zauważyła jej.— Serio Potter?! Jak chciałeś zerwać to trzeba było powiedzieć a nie obmacywać jakąś łatwą laskę.

Did you remember?Where stories live. Discover now