1

1.8K 48 6
                                    

Witam wszystkich w nowym opowiadaniu na wstępie wspomnę, że ten i prawdopodobnie drugi, rozdział będą o relacji Marleny Mckinnon i Syriusza Blacka.
***

Kojarzycie Marlenę Mckinnon? Cóż skoro nie to nieco wam o niej opowiem. Zresztą nie tylko o niej.

Marlena Mckinnon była atrakcyjną, dziewczyną chodzącą do Hogwartu, ale cofnijmy się do samego początku. Pierwszy raz kiedy przekroczyła próg Hogwartu nastąpił w ten magiczny dzień pierwszego września 1971. Od razu złapała kontakt z rudowłosą dziewczyną z dormitorium Lily bo tak miała na imię wydała jej, się spokojną dziewczyną z skłonnościami do impulsywności. Nie myliła się ona, zbytnio gdyż po pierwszych dwóch tygodniach nauki ukazała swoją, porywczą stronę wydzierając się na dwóch chłopaków z jej rocznika za dręczenie jej przyjaciela. Przez pierwsze pięć lat nie wydarzyło się nic co drastycznie zmieniło jej życie. Owszem jej mama w tym czasie, urodziła jej brata i dwie siostry co czyniło ją najstarszą z tej pokaźnej, gromadki. Marlena pochodziła ze, starego rodu aurorów i od dziecka była przyzwyczajona do śmierci, najbliższych. Mimo iż brzmi to nieco dziwnie to tak, rodzina starała chronić ją przed bólem po stracie bliskiej osoby, próbując nauczyć ją, aby śmierć traktowała jak coś naturalnego. Prawie wszyscy w jej rodzinie byli aurorami prócz jej matki i dalszej rodziny. Mama Marleny, urodziła ją krótko po skończeniu Hogwartu dzięki czemu była, najstarsza i czuła się odpowiedzialna za całą gromadę. Mckinnon od zawsze była rodzinna, otwarta, odważna i oczywiście szczera do bólu. Można rzec, że idealnie wpasowała się w standardy stereotypowej Gryfonki. W jej, towarzystwie nigdy nie czułeś się, skrępowany czy zawstydzony Marlena tak pozytywnie wpływała na ludzi, że nic dziwnego jak była lubiana przez uczniów. Na jej piątym roku można powiedzieć, że zaczęła bliżej przyjaźnić się z Lily Evans. Poznając tą surpulatną panią prefekt. Evans znacznie oddaliła się od Severusa przez jego, fascynację czarną magią czego nie mogła ścierpieć. Przyjaźń Lily i Severusa zakończyła się ostatecznie po SUM-ach kiedy chłopak nazwał wieloletnią przyjaciółkę szlamą. Myślicie, że to straszne niestety taki smak miała ta słodko-gorzka rzeczywistość, w której dane było im żyć. Nie oceniajcie, że ich życie było wyjątkowo smutne czy pozbawione radości. Skąd! Ale nic nie może zaprzeczyć, że byli tylko bandą dzieciaków, które zostały rzucone w środek wojny. Przez wakacje powysyłały, sobie mnóstwo listów i tym umocniły swoją więź. Na szóstym roku Marlena zaczęła "spotykać się" z pewnym przystojnym gryfonem. Ich spotkania nie były takie same jak innych. Nie chodzili razem za rękę, kiedy ktoś pytał czy się spotykają zaprzeczali nieważne ile razy ktoś widział ich, razem obściskujących się na korytarzach Marlena zawsze powtarzała, że to nie ona i musieli ją z kimś pomylić.

Syriusz Black czystokrwisty członek pradawnego i słynnego rodu. Syriusz, od dziecka brzydził się ideałami swojej rodziny. Nigdy nie zważał na kogoś status krwi. Jako dziecko nie, ujawniał się ze swoimi poglądami. Kiedy dostał list z Hogwartu uznał to za zbawienie czas kiedy będzie mógł wyrwać się od popapranej rodzinki i ich chorych ideologi. W pociągu Ekspres Hogwart złapał nić porozumienia z Jamesem Potterem. Chłopak na samym początku był zdziwionych zachowaniem młodego Blacka. W końcu o Blackach nigdy nie mówiło się dobrze i zawsze oceniali kogoś, przez status krwi a Potterowie, należeli do zdrajców krwi a Syriusz jakby nigdy nic rozmawiał z nim. Syriusz, nie chciał trafić do Slytherinu więc wręcz błagając tiarę poprosił, aby nie przydzielała go do domu węża. Werdyktu jakim był Gryffindor nie spodziewał się za nic w świecie a jednocześnie był dumny, że udało mu się wkurzyć rodzinę. Wraz z chłopakami, których poznał na pierwszym roku zaprzyjaźnili się. Jednak nie ważne jak bardzo przyjaźnił się z Remusem i Peterem, nic nie mogło przebić jego więzi z Jamesem Potterem. Byli bratnimi, duszami, braćmi z wyboru. Przez lata poznawali zamek i zaciśniali więzi przyjaźni. W domu buntując się jeszcze bardziej obkleił pokój, zdjęciami z motocyklami i półnagimi mugolskimi dziewczynami na motocyklach. Jego rodzice wpadli w ogromy szał kiedy w żaden sposób nie mogli ich odkleić. Na piątym roku udało mu Jamesowi i Peterowi zostać animagami dla Remusa, który był wilkołakiem. Szósty rok przyniósł sporo nowych uczuć i relacji. A jedna szczególnie dziwny układ jego i Marleny Mckinnon.

Nie byli parą to na pewno. Bardziej, przyjaciółmi z korzyściami lub po prostu sex-przyjaciółmi. Marlena i on swój czas spędzali w komórkach na miotły lub w innych różnych częściach zamku. Nie kochali się przynajmniej nie na początku. Ona nie była jego on nie był jej, żyli z dnia na dzień chwytając każdy dzień i czerpiąc z niego jak najwięcej. I nie mieli żadnych zastrzeżeń do tego układu. Aż pewnego dnia zrozumieli to obojeno może on parę godzin wcześniej z pomocą rok młodszego krukona. Kiedy zobaczył jak flirtuje z Marleną coś w nim, pękło. Było to zaraz po przerwie świątecznej. Zły i wściekły kiedy wraz z Claytone'm znalazł się sam na sam porządne obił mu twarz i z zamiarem poszukania Marleny udał się do zamku. Znalazł ją w pokoju wspólnym i nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź z jej strony przerzucił ją sobie przez ramię i udał się w jakieś puste miejsce gdzie mogli pobyć sami. Cóż skończyło się w jakimś tunelu, lecz oboje czuli, że coś się zmieniło i przełamując się wyznał, jej swoje uczucia. Ta chwila była najbardziej stresującą w jego szesnastoletnim życiu i wbrew jego obawom Marlena również oddawała jego uczucie i w tamtym momencie mógł mówić, że był najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. To wyznanie zapisało się na ścianach Hogwartu, dosłownie zapisało bo po skończonej przygodzie zaklęciem wyryli w murze datę i wydarzenie.

****

1980Marlena Mckinnon i Syriusz Black

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

1980
Marlena Mckinnon i Syriusz Black

*Mieszkanie Marleny*

Did you remember?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz