18

405 35 2
                                    

Zaśmiała się głośno i melodyjnie w tak charakterystyczny dla niej sposób. Blond kosmyki podskakiwały w rytm jej śmiechu. Zauważył, że ostatnio je ścięła nie były tak długie jak przedtem, ale sięgały nieco za ramiona, nadal tak samo błyszczały jak przed paroma tygodniami. Z irytacją cisnął widelcem tracąc całą chęć na jedzenie.

- Uspokój się.- powiedziała Hermiona.- Przecież tylko rozmawiają.

W tym samym momencie śmiech ponownie opuścił kształtne usta Audrey co wcale nie poprawiło mu humoru.

- Nie chcę być niemiła, ale to tylko twoja wina Harry. Ty najpierw ją okłamałeś a później zdradziłeś. To, że ona i Malfoy mają lepszy kontakt wynika z tego iż nie rozmawiacie od równo miesiąca.- dokończyła nieco przemądrzałym tonem.

- Daj mu spokój Hermiona, widzisz jak to na niego wpływa.- burknął Ron znad obiad a dziewczyna posłała mu piorunujące spojrzenie.

- Harry może tego nie widać, ale Audrey bardzo to przeżyła raz kiedy wstałam w środku nocy, aby napić się wody słyszałam zza jej kotar szloch. Więc wybacz, ale mimo tego jak wygląda teraz wcześniej cierpiała.

- Zdaję sobie z tego sprawę.- odpowiedział niepocieszony rzucając ostatnie tęskne spojrzenie Audrey.

- Chociaż.- zastanowiła się Granger.- Przez twój błąd uczyniłeś ją silniejszą.

- Dzięki za słowa pocieszenia wiesz.- sarknął Potter i nie dokączając obiadu wyszedł z Wielkiej Sali.

- Harry.- westchnęła za nim Gryfonka.

A blond czarownicy serce powoli się leczyło po wielkim ciosie mimo, że błękitne oczy wciąż rzucały tęskne spojrzenie plecom Harrego Pottera.

- To o czym tam mówiłeś Blaise?- kontynuuje rozmowę, ale Draco i tak zauważył jej zmianę nastroju.

*

- Mówiłeś, że mam jej dać czas, ale jedyne co to spowodowało to to, że zaczęła przyjaźnić się z Malfoyem.- burknął czarnowłosy siadając na prostym, drewnianym krześle.

- Mówiłem ci, że nie gwarantuje to, że wróci do ciebie. Starałem ci pomóc, ale cóż nie wyszło moja ostatnia rada. Napisz do matki.- powiedział James i nerwowym gestem przygładza odstające we wszystkie strony włosy.- Jak czujesz się przed OWUT'emami?

- Wydaje mi się, że całkiem nieźle. Oczywiście stresuje się, ale teraz wiem, że zdam wszystkie wystarczająco, aby zostać aurorem.- odpowiada lekceważącym tonem.

- Skoro tak to trzymam kciuki młody.

*

Audrey idzie korytarzem wraz z Draconem trzymając w rękach plik kartek z niedoszłymi dziewczynami młodego chłopaka. Dość dosłownie wzięła się za szukanie mu dziewczyny pomiędzy nauką do OWU'temów i treningami Quidditcha.

- Okej czyli Lavender Brown mogę skreślić. A i Paravati też ostatnio zaczęła się z kimś spotykać.- mruczy pod nosem i idzie dalej nie zwracając większej uwagi na chłopaka.

Mija kilka sekund nim orientuje się, że chłopaka nie ma obok niej lecz kilka metrów dalej i to nie samego. Ręce jego są ułożone w tali szóstorocznej ślizgonki, która wygląda jakby przygotowana była na upadek, który dzięki blondynowi się nie ziścił.

- Astoria Grengrass. Interesujące.- myśli i zostawia ich samych co nie zostaje zauważone przez zapatrzone w siebie dwójkę nastolatków.

Did you remember?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz