Zaśmiała się głośno i melodyjnie w tak charakterystyczny dla niej sposób. Blond kosmyki podskakiwały w rytm jej śmiechu. Zauważył, że ostatnio je ścięła nie były tak długie jak przedtem, ale sięgały nieco za ramiona, nadal tak samo błyszczały jak przed paroma tygodniami. Z irytacją cisnął widelcem tracąc całą chęć na jedzenie.
- Uspokój się.- powiedziała Hermiona.- Przecież tylko rozmawiają.
W tym samym momencie śmiech ponownie opuścił kształtne usta Audrey co wcale nie poprawiło mu humoru.
- Nie chcę być niemiła, ale to tylko twoja wina Harry. Ty najpierw ją okłamałeś a później zdradziłeś. To, że ona i Malfoy mają lepszy kontakt wynika z tego iż nie rozmawiacie od równo miesiąca.- dokończyła nieco przemądrzałym tonem.
- Daj mu spokój Hermiona, widzisz jak to na niego wpływa.- burknął Ron znad obiad a dziewczyna posłała mu piorunujące spojrzenie.
- Harry może tego nie widać, ale Audrey bardzo to przeżyła raz kiedy wstałam w środku nocy, aby napić się wody słyszałam zza jej kotar szloch. Więc wybacz, ale mimo tego jak wygląda teraz wcześniej cierpiała.
- Zdaję sobie z tego sprawę.- odpowiedział niepocieszony rzucając ostatnie tęskne spojrzenie Audrey.
- Chociaż.- zastanowiła się Granger.- Przez twój błąd uczyniłeś ją silniejszą.
- Dzięki za słowa pocieszenia wiesz.- sarknął Potter i nie dokączając obiadu wyszedł z Wielkiej Sali.
- Harry.- westchnęła za nim Gryfonka.
A blond czarownicy serce powoli się leczyło po wielkim ciosie mimo, że błękitne oczy wciąż rzucały tęskne spojrzenie plecom Harrego Pottera.
- To o czym tam mówiłeś Blaise?- kontynuuje rozmowę, ale Draco i tak zauważył jej zmianę nastroju.
*
- Mówiłeś, że mam jej dać czas, ale jedyne co to spowodowało to to, że zaczęła przyjaźnić się z Malfoyem.- burknął czarnowłosy siadając na prostym, drewnianym krześle.
- Mówiłem ci, że nie gwarantuje to, że wróci do ciebie. Starałem ci pomóc, ale cóż nie wyszło moja ostatnia rada. Napisz do matki.- powiedział James i nerwowym gestem przygładza odstające we wszystkie strony włosy.- Jak czujesz się przed OWUT'emami?
- Wydaje mi się, że całkiem nieźle. Oczywiście stresuje się, ale teraz wiem, że zdam wszystkie wystarczająco, aby zostać aurorem.- odpowiada lekceważącym tonem.
- Skoro tak to trzymam kciuki młody.
*
Audrey idzie korytarzem wraz z Draconem trzymając w rękach plik kartek z niedoszłymi dziewczynami młodego chłopaka. Dość dosłownie wzięła się za szukanie mu dziewczyny pomiędzy nauką do OWU'temów i treningami Quidditcha.
- Okej czyli Lavender Brown mogę skreślić. A i Paravati też ostatnio zaczęła się z kimś spotykać.- mruczy pod nosem i idzie dalej nie zwracając większej uwagi na chłopaka.
Mija kilka sekund nim orientuje się, że chłopaka nie ma obok niej lecz kilka metrów dalej i to nie samego. Ręce jego są ułożone w tali szóstorocznej ślizgonki, która wygląda jakby przygotowana była na upadek, który dzięki blondynowi się nie ziścił.
- Astoria Grengrass. Interesujące.- myśli i zostawia ich samych co nie zostaje zauważone przez zapatrzone w siebie dwójkę nastolatków.
CZYTASZ
Did you remember?
FanfictionOpowieść dziejąca się alternatywnej rzeczywistości gdzie wszystko jest inne od kanonu, no prawie wszystko. Voldemort nigdy nie stworzył horkruksów dzięki czemu Dumbledore mógł szybko ukrucić jego rządy. Peter zostaje wydany w ręce dementorów i już d...