15

518 31 4
                                    

Zimne mury Hogwartu nie dodawały ciepła tak jak zawsze, przynajmniej nie jej-"Dziewczynie Zwycięscy Turnieju Trójmagicznego" czy po prostu dziewczynie Pottera- Audrey Mckinnon. Nie wysokiej blondynce, z niebieskimi oczami, ścigającej w drużynie Gryfonów. Mury jednak wydały się zupełnie puste, jakby każdy pomruk zaburzył ich spokojny byt. Audrey dość szybko znudziło się spędzanie wolnego czasu na grze w gargulki, szachy czarodziejów czy przekomarzaniach z chłopakami. Jako dziewczyna była żądna przygód a wolno płynące dni nie były szczytem jej marzeń. Potrzebowała akcji, zamieszania i przede wszystkim jego- Harrego Pottera, stęskniła się za wspólnym spędzaniem czasu w pokoju wspólnym czy jego sypialni. Oczywiście prezent jaki od niego dostała dumnie zdobił jej szyję. Dostała bowiem od niego wisiorek z białego złota z wygrawerowanym A.M. Były to jej inicjały co lepsze wisiorek otwierał się w środku a w nim było ich wspólne zdjęcie.

Z cichym westchnięciem pogładziła w palcach naszyjnik jakby miał sprawić, że w końcu przestanie się nudzić. Wymieniała mnóstwo listów z Harrym, ale przy dobrych wiatrach przychodziły kolejnego dnia. Nagle zerwała się z czerwonej kanapy, jakby oświecona. Pobiegła do sypialni dziewcząt przeskakując co parę stopni. Wygrzebała ze swojej szuflady list od Harrego. Jej błękitne oczy mknęły po tekście z zawrotną szybkością, wychwyciła w końcu moment, który szukała.

"[...] a jeśli naprawdę ci się nudzi i masz zły humor wybierz się do Hogsmeade. Wystarczy, że stukniesz różdżką w garb jednookiego wiedźmy i wypowiesz takie zaklęcie Dissendium [...]"

Bingo

Pomyślała dziewczyna i z chytrym uśmiechem zeszła do pokoju wspólnego. Stanęła przed Seamusem i Dennem, którzy grali w szachy czarodziejów dyskutując cicho.

- Co tam Aud?- zauważył ją Seamus.

Z podekscytowaniem pięciolatki szybko wyjaśniła im swój plan czekając na reakcje.

- Ekstra.- powiedzieli równo co rozbawiło lekko dziewczynę.

- A więc idziemy na piwko ruszajcie się.- mruknęła do nich i ruszyła w stronę portretu.

*

Droga do miodowego królestwa nie była zbytnio długa czy męcząca więc z podekscytowaniem rozglądali się po magazynie słodyczy Miodowego Królestwa. Musieli być bardzo ostrożni nikt nie mógł ich zobaczyć a mówiąc nik mieli na myśli nauczyciela bo inaczej byliby w dużych tarapatach. Przemykając między innymi ludźmi wmieszali się w tłum i wpadli do Trzech Mioteł. Od wejścia przywitała ich atrakcyjna barmanka Madame Rosmerta, którą wyraźnie zauroczył się Seamus.

- Nawet nie pytam jak się tu dostaliście.- westchnęła opierając ręce na biodrach.- Co dla was?

- Trzy kremowe piwa z alkoholem a jedno dodatkowo z imbirem.- Audrey uśmiechnęła się niewinnie.

- Same problemy przez was będą.- powiedziała Rosmerta, ale udała się w stronę baru.

- To co gdzie siadamy?- zapytał Seamus.

- Tam w końcu jest miejsce, takie nie na widoku.- Denn wskazał miejsce za ich plecami.

Faktycznie tamten stolik był oddalony od reszty oraz dość słabo oświetlony. Zasiedli na krzesłach wcześniej zdejmując kurtki oraz szale. Popołudnie mijało im bardzo przyjemnie dowiedzieli się sporo rzeczy o sobie oraz wypili naprawdę dobre piwo. Oczywiście nic nie zapowiadało katastrofy, która miała nadejść. Była ona na tyle przerażająca, że każdy pierwszoroczny umykał przed nią w popłochu, a i tak niektóre starsze roczniki czuli przed nią lekki strach. Nazywała się Severus Snape i nigdy nie zwiastowała niczego dobrego szczególnie dla trójki niepełnoletnich przebywających poza zamkiem.

Did you remember?Where stories live. Discover now