5

771 38 20
                                    

Weekend dobiegł końca, a słodkie lenistwo ustąpiło miejsce nauce. Dla panny Mckinnon tydzień rozpoczął się bardzo dobrze. Wstała bez żadnego problemu przed współlokatorkami no prawie. Odsłoniła zasłony swojego łóżka a z łazienki wyszła uszykowana Granger z szopą na głowie. Cóż to chyba jej nienajlepszy dzień. Brunetka posłała jej wrogie spojrzenie i wyszła z pokoju. Pełna optymizmu weszła do łazienki i wskoczyła pod prysznic.

---

Idąc szkolnym korytarzem przykuwała uwagę i to nie tylko przez dwa górne,odpięte guziki koszuli mundurka. Jej poświata promieniowała włosy układały się w gładkie fale, makijaż podkreślał urodę a na ustach gościł pewny siebie uśmiech. Po udanym seksie z Harrym Potterem miała naprawdę dobry humor. Weszła do Wielkiej Sali, a raczej chciała wejść, jej oczy zostały przysłonięte wielkimi rękami.

- Zgadnij kto to.- odezwał się męski głos. Próbowała odtworzyć zapach jaki poczuła kiedy tajemniczy ktoś przykrył jej oczy. I nagle ją olśniło.

- Blaise!

---

- Rogaś on ma to spojrzenie.- James Potter usłyszał głos nauczyciela astronomii po swojej prawej stronie. Umoczył wargi w kawie i zaciekawiony spojrzał na przyjaciela.

- Niby jakie?- zapytał,ale nim uzyskał odpowiedź przerwał mu głos Remusa Lupina.

- O masz rację Łapciu dokładnie to.

- Może powie mi ktoś do cholery jakie?- Naprawdę nie rozumiał go jego przyjaciela widzieli w spojrzeniu jego syna. Harry normalnie jadł śniadanie może był trochę zamyślony to wszytko. Nie widział nigdzie w tym drugiego dnia.

- Spojrzenie takie jak ty kiedy jakiś chłopak rozmawiał z Lily.

- Syriusz ma absolutną rację jesteście jak dwie krople wody.- Mruknął Lupin patrząc gdzieś przy drzwiach Wielkiej Sali.

- Oby nie dosłownie.- powiedział Syriusz wrzucając w swoją wypowiedź podtekst, który mężczyźni od razu wyłapali.

- No wiesz co Łapciu?!- James posłał mu obrażone spojrzenie,ale mimo to w jego oczach przebijało się rozbawienie.

- Współczuję jego dziewczyną.- zachichotał Remus a Syriusz mu zawtórował na co obaj dostali po głowie od Jamesa.

---

- Stary wpatrujesz się w te drzwi jakbyś chciał je zabić.- Ron Weasley niepewnie spojrzał na kumpla, który z  nienawiścią patrzył gdzieś przy wrotach Wielkiej Sali.

- Harry serio?!- Hermiona wywróciła oczami i zdzieliła chłopaka po głowie gazetą.- To psycholka rzuciła się na mnie w piątek.

- Z tego co wiem też nie jesteś niewinna Hermionio.- zwrócił ku niej spojrzenie przez co ze wściekłości się zarumieniła.

Akurat wtedy Audrey skończyła rozmawiać z czarnoskórym ślizgonem i przechodziła obok nich. Harry posłał jej psotny uśmiech a ona mrugnęła do niego przeciągle i usiadła niedaleko nich koło Seamusa i Deana oraz Ginny. Nalała do kubka czarną kawę, wrzuciła dwie kostki cukru i powoli wymieszała. Widziała, że jej się przygląda więc z premedytacją odpięła trzeci guzik koszuli. Jej biust był widoczny,ale nie wyzywająco a sam Harry Potter wpatrywał się w nią jak w ósmy cud świata. Przerzuciła włosy przez prawe ramię i ukazała się mu jej zniewalająca szyja na której były różowe ślady. Przełknął głośno ślinę,ale jego przyjaciele zajęci sprzeczką nie zwrócił na to uwagę.

---

- Nie wytrzyma.- odezwał się Remus Lupin dopijając kawę.

- Nie ma szans w starciu z nią.- Black przeniósł spojrzenie z Remusa na swojego chrześniaka.- No patrzcie.

Did you remember?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz