08. "Look what you've done to me."

1.3K 158 4
                                    

  Czekając na windę, mającą zawieść ich na ostatnie piętro, gdzie mieściło się mieszkanie Malika, oboje rzucali sobie ukradkowe spojrzenia i półuśmiechy. Gdy jedno nakrywało drugie na gorącym uczynku, to ostatnie chowało się właśnie za lekkim uśmiechem.

  Gdyby ktoś obserwował tę dwójkę z boku, stwierdziłby z pewnością, że tworzą uroczy, nieśmiały duet. Ich moment przerwała prośba Luke'a. 

"Weźmiesz mnie na barana?" Spytał chłopczyk, patrząc na Zayna z prośbą, malującą się w ciemnych, niemal czarnych oczach. 

"Lucas." Skarciła go Elsa ostrzegawczym tonem, jednak pediatra już usadził chłopca na swoich barkach i trzymał jego stopy, by ten przypadkiem nie spadł z jego pleców. Dziewczyna pokręciła głową, choć na jej ustach błąkał się wdzięczny uśmiech. "Dziękuję." Zayn wyczytał z ruchu warg blondynki i skinął lekko. 

  W międzyczasie winda zatrzymała się na parterze, a potem zawiozła ich trójkę na piętro Malika. Kiedy stanęli pod drzwiami nr 906, mężczyzna spojrzał najpierw na Elsę, później na swoją kieszeń, w której znajdowały się klucze do mieszkania. Rayburn zauważyła, że mały zaczął bawić się przydługimi włosami swojego lekarza i poczuła dziwne ukłucie zazdrości z powodu, że jej nie wypadało tak zrobić. 

"Mogłabyś wyjąć klucze? Nie chcę niechcący upuścić Luke'a." Wyjaśnił, prosząc nianię o wyręczenie go w otworzeniu mieszkania. Ta od razu sięgnęła do przedniej kieszeni jego jeansów i chwilę później przekręciła klucz w drzwiach. Brunet, jak na dżentelmena przystało, przepuścił ją pierwszą, a dopiero potem sam z chłopcem na barkach wparował do domu, zamykając lekkim kopniakiem drzwi. 

  Nie minęła sekunda, kiedy do uszu całej trójki dostał się odgłos psiego szczekania. Zayn postawił chłopca na własne nogi i ruszył w stronę balkonu, by zaraz potem go otworzyć i wpuścić psa do mieszkania. 

"Tak, to jest właśnie ktoś, kogo chciałem wam przedstawić ..." Zaczął Malik. "To jest Śnieżek i mieszka ze mną od ... umm, od wczoraj. Prezent od kumpla." Mruknął niewyraźnie ostatnie zdania, obserwując jak śnieżna kulka, jak nazywał psa w swoich myślach, machał ogonem na widok gości , wyrażając w ten sposób chęć do zabawy. Przynajmniej tak mu się wydawało. Kompletnie nie znał się na psach, nigdy nie miał żadnego. Do teraz ... 

"Nanny, mogę się pobawić ze Śnieżkiem?" Spytał malec, a Elsa kiwnęła głową z uśmiechem. Chłopiec usiadł na dywanie, a pies położył się tuż obok, wystawiając swój brzuch do głaskania. 

"No to już widzę, że Luke na pewno nie będzie się dziś nudzić." Odezwała się po chwili do swojego towarzysza, który również przypatrywał się tej dwójce. 

"Mam nadzieję, że ty także." Odpowiedział, wlepiając w nią swoje spojrzenie, od którego Elsie zrobiło się gorąco mimo, że temperatura w mieszkaniu wynosiła standardowe 23°C.  

____________________________________________________

a/n rozdział nie jest bardzo długi, ale jutro powinien pojawić się nowy. 

jeśli Ci się podoba, proszę zostaw gwiazdkę lub komentarz. dziękuję! <3. 

P.S jak Wam się podoba nowa okładka? x

night changes II z.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz